Za wyjazd prezydenta Gdańska i jego 3 urzędników do Madrytu ok. 15 tys dolarów zapłaciła "Grupa Saur", odpowiada radnym PiS, Kazimierzowi Koralewskiemu, Grzegorzowi Strzelczykowi i Piotrowi Gierszewskiemu zastępca prezydenta Wiesław Bielawski. Kolacja w Palacio de Cibellis może okazać się truskawką na torcie w politycznej karierze Pawła Adamowicza...
Paweł Adamowicz, jako organ taryfowy, zgodnie z ustawą, znalazł się w ewidentnym konflikcie interesów. Na pytania GG, czy sponsorując świadczenie warte ok. 3,5 tys. dolarów nie stawia się prezydenta Gdańska w złej sytuacji, Guy Fournier, prezes SNG zarabiający krocie na sprzedaży wody w Gdańsku nie odpowiada.
- To są przejawy niemoralnego łamania elementarnych zasad, prezydent Gdańska daje się zapraszać i najwyraźniej pozwala za siebie płacić - mówi prof. Antoni Kamiński, b. szef Transparency International, członek Narodowej Rady Rozwoju. - Według mnie, ze względu na uwarunkowania ustawowe dotyczące roli prezydenta w ustalaniu cen wody, sprawę podejrzenia korupcji powinna z urzędu sprawdzić prokuratura - mówi Andrzej Jaworski, b. kandydat na prezydenta poparty przez 40 proc. wyborców.
Zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków z 2001 roku prezydent wydaje w formie decyzji zezwolenie na prowadzenie działalności wodociągowo-kanalizacyjnej. Ma prawny obowiązek sprawdzania taryf przedstawianych przez kontrahenta gminy, w szczególności ustawa nakłada na niego obowiązek weryfikacji kosztów pod względem celowości ich ponoszenia. Kontrahentem gminy jest Saur Neptun Gdańsk, w której to spółce dzięki światłej wizji ówczesnego prezydenta Franciszka Jamroża, Gdańsk jest wspólnikiem mniejszym.
Na wyjazd do Madrytu, obok prezydenta pojechali dwaj urzędnicy odpowiedzialni za gospodarkę komunalna - Piotr Grzelak i Sławomir Kiszkurno, a także asystent Marek Bonisławski. Mieli okazję spędzić kilka dni w Hiszpanii za 2800 zł łącznie. Kongres w Madryt Marriott Audytorium organizowała prywatna firma lobbingowo-wydawnicza GWI, która reklamuje się ujmującym prostotą hasłem "Water makes money". Przedmiotem troski organizatora i uczestników miało być poszukiwanie możliwości lepszego zarabiania na wodzie, zwłaszcza tam, gdzie "prywatne napotyka publiczne", a też przeciwdziałanie pomysłom polityków, którzy ograniczają swobodny rozwój biznesu. Jako przykład skuteczności przywoływano Ubera, Airbnb, Amazona, a jako tereny perspektywiczne dla rozwoju biznesu Amerykę łacińską, Azję, Afrykę. Żaden z gdańskich urzędników nie występował na liście 150 prelegentów, gmina Gdańsk nie była uczestnikiem tego kongresu, jej urzędnicy tworzyli delegację sformowaną przez podległą władzy taryfowej prezydenta spółkę SNG.
Sprawą odkrytą przez "Gazetę Gdańską" zainteresowali się radni opozycji. Kazimierz Koralewski, Piotr Gierszewski i Grzegorz Strzelczyk napisali stosowną interpelację do prezydenta. Z powściągliwej odpowiedzi wspólnej Danuty Janczarek i Macieja Buczkowskiego, wynikało, że było to kolejne cenne doświadczenie gdańskich urzędników. Wzięli bowiem udział w spotkaniu liderów branży, także w finansowanym przez SNG spotkaniu akcjonariuszy. W wypowiedzi dla TVP 3 Gdańsk, Michał Piotrowski z biura prasowego poinformował, że koszty "dodatkowych elementów" wyjazdu były po stronie organizatora czyli spółki SNG.
Dodatkowe elementy to noclegi w Marriocie, udział w meczu Real-Barcelona, czym prezydent pochwalił się osobiście jako człowiek szczery, no i sam udział w kongresie wyceniany przez GWI na 3 tysiące dolarów za każdego uczestnika.
- To nie jest odpowiedź na nasze pytania - powiedział Piotr Gierszewski.
Radni PiS ponownie złożyli interpelację, wprost pytając o to kto opłacił koszty pobytu w Madrycie oraz o relacje prawne prezydenta z dostawcą wody. Tym razem odpowiedział Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta.
Potwierdził, że oficjalne koszty wyjazdu 4 urzędników miejskich na kilka dni do Madrytu wyniosły 2735,32 zł. Wszystkie pozostałe wydatki związane z wydarzeniami towarzyszącymi "wizycie oficjalnej" opłacone zostały przez "Grupę Saur". W. Bielawski potwierdza także, że Paweł Adamowicz jest organem taryfowym wobec SNG, ale od 5 lat ceny nie zmieniają się. Przy okazji pobytu w Madrycie, między dyskusją o wodociągach w Arabii Saudyjskiej, oglądaniem piłkarzy, kolacją w Palacio de Cibelos i poznawaniem nowych technologii, P. Adamowicz wziął też udział w spotkaniu akcjonariuszy SNG, bo grupa Saur ma przedstawicielstwo w Madrycie.
- Wyjaśnienie sytuacji, w której prezydent i jego współpracownicy obdarowywani sa przez firmę podległą jego regulacjom jesteśmy winni gdańszczanom, którzy za takie ekstrawagancje płacą rachunkami za wodę. Kolejna odpowiedź nie rozwiewa naszych wątpliwości, poprosimy o pomoc organy państwa, sprawa relacji władz miasta i spółki ma poważny kontekst formalny - twierdzą autorzy interpelacji P. Gierszewski, G. Strzelczyk i K. Koralewski.
Z kolei A. Jaworski uważa, że sprawą od razu powinna zająć się gdańska prokuratura. - Być może w środowisku PO przyjmowanie takich bonusów jest naturalne, ale nie może być akceptacji dla sytuacji w której prezydent jest sponsorowany przez firmę, która wprost uzależniona jest od jego decyzji. To już raczej nie jest tylko konflikt interesów, tylko coś bardziej poważnego...
Na pytanie o to, czy sponsorując wyjazd do Madrytu, SNG nie postawiło się w kolizji z art. 229 kodeksu karnego opisującym korupcję czynną, Guy Fournier, opłacany suto z gdańskich pieniędzy za wykonywanie zadań publicznych uprzejmie nie odpowiedział. Z kolei art. 228, tego samego kodeksu, opisuje przypadek łapownictwa biernego, co powinno prezydenta Gdańska ambarasować równie mocno jak zarzut oszustwa podatkowego, który już poznał osobiście.
Z dwóch odpowiedzi na proste pytania radnych wynika, że sprawa wywołuje jakieś obawy. O ile bowiem Danuta Janczarek przywołuje spółkę SNG jako płatnika, to Wiesław Bielawski te same wydatki lokuje po stronie "Grupy Saur". Jest to w kontekście ustawy o zaopatrzeniu w wodę lepsza dla prezydenta interpretacja, bo można uniknąć zbiegu z czynem opisanym w art. 228 kodeksu karnego.
- Koszt pobytu ludzi decydujących o finansowych relacjach z firmą, zatem o jej przychodach, pokryty przez kontrahenta miasta jest nagannym działaniem. Ale może Katalonia, może Barcelona i Madryt zapłaciły za bilety, może kluby sprezentowały je tak znakomitym gościom, których wizyta odbiła się szerokim echem (śmiech)? Teoria partnerstwa prywatno-publicznego przekuta na dobrą praktykę zawsze przydać się może, ale nie w wydaniu afrykańskim. Poznawanie jej w odniesieniu do Afryki i Azji nasuwa pytania o wartość dodaną dla Gdańska. Gdańszczanie pewnie zastanawiają się, co prezydent z ekipą w Madrycie robili. Może korzystali z gościnności organizatorów w ich imieniu? Gdy gdański włodarz je kolację lub ogląda mecz czyni to w imieniu gdańszczan. Swego czasu w latach 70-tych fragment Borów Tucholskich wydzielono działki rekreacyjne pracownicze, ale po kontroli okazało się, że powstały tam tereny tylko dla dyrekcji. Dyrektor odrzekł więc, że kiedy on wypoczywa pracownicy też wypoczywają (śmiech) - komentuje prof. Antoni Kamiński.
Kolacja w Palacio de Cibelis może okazać się truskawka na torcie kariery politycznej Pawła Adamowicza.
(set,gas,gg)
Inne artykuły związane z:
- 16/10/2017 12:06 - Leszek Miller: Prospołeczny program PiS zjednuje tej partii ludzi, którzy dotychczas nie głosowali
- 16/10/2017 11:48 - Zawiadomienie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez prezydenta Gdańska w związku z wizytą w Madrycie
- 13/10/2017 15:48 - Babcia Alina – Jubilatka
- 13/10/2017 15:35 - Prawo jazdy Skorpiona
- 13/10/2017 15:26 - Piotr Czauderna: To jest służba publiczna, nie władza książęca
- 12/10/2017 07:43 - Wystawa papieska w PBW
- 11/10/2017 11:12 - Drzwi Otwarte - ZUS dla Nauczycieli
- 10/10/2017 18:14 - Gdynia E(x)plory Week – święto pasjonatów nauki i innowacji
- 10/10/2017 17:54 - I Pomorski Turniej Strzelecki na strzelnicy w Korne
- 10/10/2017 14:40 - „Wikingowie. Musical nieletni” ponownie na Scenie Teatralnej NOT