Po przaśnej epoce towarzysza „Wiesława”, którego horyzonty nie sięgały poza wielogodzinne przemówienia o niczym, przyszła pora na gierkowski boom. Gierek starał się – w miarę możliwości – przybliżać kraj do wzorców z Zachodu i Jugosławii, nie rezygnując jednak z ani jednego z pryncypiów socjalizmu realnego.
To czas inwestycji i pączkującej opozycji, aktu KBWE w Helsinkach i otwarcia - na razie przez lekko uchylone okno, na Zachód. Na gierkowskiej epoce cieniem kładzie się Czerwiec’76, wpisanie do Konstytucji wierności sojuszniczej i przyjaźni z ZSRR, propaganda sukcesu, cenzura prewencyjna środków masowego przekazu oraz zadłużenie kraju. Polityka wzrostu gospodarczego oparta była na systemie pożyczek zagranicznych - w 1979 przekroczyły one 24 miliardy USD. Kredyty gierkowskie zostały ostatecznie spłacone 29 października 2012 r. Polska spłaca zaś długi zaciągnięte w późniejszym okresie.
Dekada Gierka to czas kartek na cukier i bonów PKO, gospodarki niedoboru, łatanej towarami z Baltony, era jeansów z Pewexu, małego i dużego fiata, meblościanki i własnego M. Dekada lat 70. w Polsce to również rozwój polskiej kultury, nauki i sportu.
Dzisiaj dług publiczny to bilion złotych, z czego połowa to zadłużenie zagraniczne, zaś banki - oprócz banków spółdzielczych i systemu SKOK, są niemal całkowicie w obcych rękach. Działają zaś wybudowane w latach 70. porty, rafinerie, trasa katowicka i obwodowa Trójmiasta. Niestety nie ma stoczni, od których zaczęła się i na których skończyła się gierkowska mała stabilizacja.
Edward Gierek – ostrzyżony na jeża „gospodarz” ze Śląska, czy właściwie z Zagłębia), urodził się 6 stycznia 1913 roku w Porąbce, dzielnicy Sosnowca.
Gierkowska dekada w latach 1970–80, charakteryzowała się w swej pierwszej połowie rozwojem gospodarczym PRL, aby zakończyć się kryzysem gospodarczym, który w efekcie doprowadził do upadku ekipy Gierka.
Młody Gierek zaznał biedy, a jego rodzina wyemigrowała za chlebem do Francji. Tam pracował w kopalni soli potasowej. W wieku 17 lat Gierek wstąpił do związków zawodowych i Francuskiej Partii Komunistycznej. W Belgii pracował tw kopalni węgla kamiennego we francuskojęzycznej Limburgii. Nauczył się więc płynnie mówić po francusku. Przydała mu się później ta umiejętność do osobistych kontaktów z zachodnimi przywódcami. W latach 40. Gierek nabawił się pylicy płuc.
W 1954 r. Gierek został członkiem KC PZPR. Szybko piął się po szczeblach kariery. Od 1957 był I sekretarzem KW PZPR w województwie katowickim. Pod koniec lat sześćdziesiątych wyrósł już na nieformalnego przywódcę partii komunistycznej. Po masakrze robotników Wybrzeża zastąpił skompromitowanego Władysława Gomułkę na stanowisku I sekretarza KC PZPR. Towarzysze z KPZR w nim bowiem upatrywali następcę niezbyt lubianego przez nich od 1956 roku Gomułki („Wiesław” był więziony w latach 40. i 50. oraz postawił się Chruszczowowi i delegacji sowieckiej w Październiku’56). Gierek zresztą cieszył się też sympatią polityków Zachodu i prasy zachodniej. Na początku 1971 r. Gierek zasłynął zawołaniem No to jak, towarzysze, pomożecie?! Najbliższe miesiące pokazały jednak, że czczenie pamięci Grudnia’70 stało się zakazane.
Ówczesna propaganda podkreślała odmienność nowej władzy od stylu Władysława Gomułki. Gierek, jeżdżąc do fabryk, rozmawiając z robotnikami, starał się rozładować napięcie. Jednak już 22 stycznia 1971 wybuchł strajk w Stoczni Szczecińskiej – w reakcji na niesprawiedliwie narzucone robotnikom normy pracy i nachalnej propagandy. Po Szczecinie wybuchł nowy strajk w Łodzi. Władze w lutym 1971 r. musiały przywrócić ceny mięsa z 12 grudnia 1970.
W latach siedemdziesiątych Gierek zaciągnął na Zachodzie kredyty na rozwój kraju. Nastąpiło znaczne przyspieszenie rozwoju gospodarczego. Rozpoczęto zwiększanie wydatków konsumpcyjnych z 25 proc. PKB do prawie 40 proc., co dało kilkuletnią poprawę stopy życiowej obywateli oraz nastąpił rozwój przemysłu i budownictwa (do 1975 r. zbudowano milion mieszkań). Unowocześniono sieć dróg krajowych, prowadząc obwodnice wokół większości miast oraz budując system dwujezdniowych dróg wylotowych i wiaduktów nad liniami kolejowymi. Ba! Polska stała się producentem wysokiej jakości nowoczesnych produktów przemysłowych o standardzie akceptowanym na Zachodzie. Polska była cenionym wykonawcą robót budowlanych w wielu krajach arabskich, m.in. w Iraku i Libii. Zbudowane wówczas przez nasze firmy drogi służą dzisiaj czołgom i transporterom opancerzonym. Niestety, pod naciskiem ZSRR, zezwolono też na wybudowanie w Polsce szerokotorowej Linii Hutniczo-Siarkowej. W polityce zagranicznej doszło do szeregu spotkań m.in. z amerykańskimi prezydentami R. Nixonem (1972), G. Fordem (1975) i J. Carterem, niemieckim prezydentem W. Scheelem i kanclerzem W. Brandtem, a przede wszystkim z prezydentem Francji Valérym Giscardem d’Estaingem.
Gierek i jego ekipa lawirowali też w stosunkach z Kościołem Katolickim. w Polsce, szczególnie po wyborze Karola Wojtyły na papieża. W tym czasie też rozbudowywano Departament IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zajmujący się infiltrowaniem Kościoła.
Epoka Gierka dzieli się na dwa etapy, których cezurą jest rok 1976. Od 1976 następuje stopniowo upadek polityki gospodarczej ekipy Edwarda Gierka.
Czerwiec’76 - jeden z miesięcy kalendarza Drogi do Wolności, miesiąc buntu ubogich robotników Radomia i Ursusa w 1976 r. Dla zbuntowanych przeciwko jedynowładztwu PZPR, nieraz wyrzuconych z partii dysydentów, Radom’76 był swoistą ekspiacją za dawną służbę totalitarnej partii. Ten bunt robotniczy pobudził do działania tak opozycję o rodowodzie marksistowskim i trockistowskim, jak i niepodległościową.
W Czerwcu'76 można więc upatrywać preludium do wychodzenie z real-socjalistycznej fikcji. Za cztery lata wybuchła „Solidarność”, a po dziesięciu latach pragmatycy z PZPR zaczęli już rozważania, jak "Kapitał" Marksa porzucić dla kapitału, pisanego małą literą.
W połowie lat 70. ujawniła się ekonomiczna nieudolność ludzi ekipy Edwarda Gierka. Jednak ten skrojony na niemal zachodnią miarę partyjny szef umiał sobie zjednać sympatię. Rządy i banki Zachodu pożyczały Polsce walutę, wpędzając nas w spiralę zadłużenia. Ta pętla ze wzmożoną siłą dławi nas do dzisiaj. Wymagania Wielkiego Brata i program inwestycji przekroczyły możliwości gospodarki centralnie sterowanej. Zaczął blednąć mit sukcesu, mimo, że po latach 70. pozostały w Gdańsku m.in. gdańska rafineria, Port Północny, obwodowa Trójmiasta. Gierek zadłużał, ale i budował. Cóż z tego skoro przestał wystarczać wyczekiwany mały fiat „autko dla każdego”, segment w M-3, meblościanka, Trasa Łazienkowska, Huta Katowice i gospodarska wizyta genseka. "Druga Polska" - hasło szefa partii rozbudziło konsumpcyjne apetyty. "Polak potrafi!" - podkreślała propaganda (co za dwuznaczny slogan - "Polak - a jednak potrafi").
W czwartek 24 czerwca 1976 r. w Sejmie premier Piotr Jaroszewicz przedstawił podwyżki. Jego przemówienie było transmitowane w radiu i telewizji. Nazajutrz, 25 czerwca, od rana wybuchły strajki. Według danych przekazanych z terenu do gmachu KC PZPR objęły one 97 zakładów w 24 województwach. To w 1976 r., w dwudziestą rocznicę buntu robotników Poznania 14 osób podpisało list do władz PRL, domagając się przywrócenia do pracy represjonowanych i zwracając uwagę na brak autentycznej reprezentacji pracowniczej. 23 września 1976 roku ogłoszony został apel do społeczeństwa i władz PRL oraz komunikat o powołaniu Komitetu Obrony Robotników. Komunikat podpisali Jerzy Andrzejewski, Stanisław Barańczak, Ludwik Cohn, Jacek Kuroń, Edward Lipiński, Jan Józef Lipski, Antoni Macierewicz, Piotr Naimski, Antoni Pajdak, Józef Rybicki, Aniela Steinsbergowa, Adam Szczypiorski, ksiądz Jan Zieja i Wojciech Ziembiński. Wkrótce do KOR przystąpili Halina Mikołajska, Zofia i Zbigniew Romaszewscy, Mirosław Chojecki, Emil Morgiewicz, Bogdan Borusewicz, Anka Kowalska.Przełamaniu monopolu informacyjnego PZPR, strzeżonego przez cenzurę prewencyjną miał służyć Biuletyn Informacyjny KOR.
W marcu 1977 r. powstał Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela - grupa osób skupiona wokół Andrzeja Czumy, Wojciecha Ziembińskiego i Emila Morgiewicza. Pod apelem ROPCiO do społeczeństwa polskiego podpisali się m.in. gen. Mieczysław Boruta - Spiechowicz, Leszek Moczulski, Stefan Niesiołowski, Antoni Pajdak, ks. Ludwik Wiśniewski, Wojciech Ziembiński. Ruch wydawał miesięcznik „Opinia”. Na wyższych uczelniach zawiązały się Studenckie Komitety Solidarności.
Pod koniec lat siedemdziesiątych kryzys PRL wkroczył w decydującą fazę. Codziennością stały się kolejki w sklepach. Po proteście robotniczym 1976 roku przyszedł kolejny dowód na niewydolność systemu – „zima stulecia” 1978/79 r., gdy intensywne opady śniegu sparaliżowały kraj.
Coraz intensywniej działała opozycja. Co prawda działało w niej nie więcej niż dwa i pół tysiąca osób w skali kraju, ale był to zaczyn fermentu. W opozycji znaleźli się ludzie z duszpasterstw akademickich, niezależnego harcerstwa, niedobitki dawnych organizacji podziemnych, ale też zdeklarowani marksiści, wyrzuceni z PZPR, jak Leszek Kołakowski czy Bronisław Geremek. Potężną pozycję miał Kościół katolicki, wzmocniony pontyfikatem Jana Pawła II. Zbiegło się to z tzw. polityką odprężenia po podpisaniu aktu końcowego KBWE w Helsinkach. Niektórzy obserwatorzy odebrali to jako akt kapitulacji przed sowietyzacją Europy Środkowej, jednak dokument okazał się wsparciem formalnym dla grup kontestujących sowiecki porządek.
W roku 1978 powstały Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża tworzone przez Joannę i Andrzeja Gwiazdów, Andrzeja Bulca, Krzysztofa Wyszkowskiego, Annę Walentynowicz, Alinę Pienkowską, Jana Karandzieja, Komitety Samoobrony Chłopskiej, Ruch Młodej Polski, Konfederacja Polski Niepodległej. Odrodził się drugi obieg wydawniczy. Na Wybrzeżu ukazywał się „Robotnik Wybrzeża” i „Bratniak”.
Wraz z narastającym kryzysem gospodarczym i rosnącym zadłużeniem zagranicznym (ok. 24 mld dolarów) sytuacja gospodarcza Polski się pogarszała. Władze PRL 1 lipca 1980 r. zdecydowały o podniesieniu cen mięsa i jego przetworów. To była iskra, która doprowadziła do buntu. 8 lipca w Państwowych Zakładach Lotniczych w Świdniku powstał Komitet Strajkowy. Strajkujący opracowali listę postulatów. Strajk rozszerzył się na Lubelszczyznę, a władzy udało się po kilku dniach wygasić protesty.
Kolejna fala strajków – na Wybrzeżu – przygotowana przez WZZ już była nie do powstrzymania. Mimo zakończenia strajku 16 sierpnia w stoczni po spełnieniu żądań płacowych – protest trwał. Międzyzakładowy Komitet Strajkowy został powołany 17 sierpnia. Sformułowano listę 21 postulatów, a wśród nich kluczowy – powołanie „niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych”. Szło już nie o podwyżki, nie o kiełbasę…
Uruchomiając odcinek Trasy Sucharskiego prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który dziękując wykonawcom powiedział m.in.: - „Nawet w czasach środkowego Gierka, kiedy jeszcze parę złotych było, aż tak dużo się nie wybudowało. Chociaż powstała Obwodnica Trójmiejska, wspominamy ją i dziękujemy. Powstała też Rafineria Gdańska, którą stąd widać. Powstał również Port Północny. Powstały te trzy kluczowe inwestycje i kilka mniejszych”. W Nowy Rok 2013 wchodzimy ze zdewastowaną gospodarką, rosnącym bezrobociem, niedokończonymi autostradami, niedowładem na kolei i generującymi długi stadionami, ze świadomością pogorszenia standardów polityki zdrowotnej, oświatowej i degradacji strukturalnej, przejawiającej się np. bezrobociem tuż za granicami trójmiejskiej metropolii, sięgającym 30 proc. Majątek w rękach wąskiej, kilkuprocentowej grupy osób systematycznie rośnie, a majątek Polski - kurczy się. Spada też realna płaca. Rok 2013 po masowej emigracji (kolejne 2 miliony aktywnych Polaków zdecydowało się od 2005 r. by żyć i pracować za granicą) nadal nie przyniesie zwrotu w najgorszych w Europie wskaźnikach demograficznych. Nie ma na horyzoncie widocznych solidnych finansowych, intelektualnych i politycznych rezerw, które mogłyby stymulować wzrost. Rząd Donalda Tuska jest w stanie li tylko podążać po cudzych śladach, robiąc nerwowe posunięcia bez świadomości efektów swoich działań. Porażające są dane o lawinowym wzroście bankructw firm – i to w sektorach budowlanym i kupieckim. Po fazie wydrenowania z Polski walut, rabunkowych prywatyzacji i zagłady gospodarki morskiej, drenaż naszego najcenniejszego dobra - emigrację dynamicznych i wyedukowanych pracowników.
Blisko połowa bilionowego długu publicznego to zadłużenie wobec inwestorów zagranicznych. Do tego doliczyć należy zadłużenie Polaków i polskich firm w walutach obcych oraz długi sektora bankowego i pożyczki NBP. Co miesiąc spłacamy około 130 mln zł z tytułu samych odsetek od długu zagranicznego.
Artur S. Górski
- 08/01/2013 19:16 - Rewitalizacja Dworca PKP w Sopocie
- 08/01/2013 19:08 - Przez rok w Gdańsku przybyło ponad 2000 zarejestrowanych bezrobotnych
- 08/01/2013 17:46 - Gdańsk wita jako miasto wolności... erotycznej
- 07/01/2013 12:32 - Lech Kaczyński ma pamiątkową wystawę na Politechnice Gdańskiej
- 07/01/2013 11:23 - Gdańskie lotnisko obsłużyło prawie trzy miliony pasażerów
- 04/01/2013 13:03 - Józef Haller: Sukces to zadowolony klient, zespół i marka
- 04/01/2013 12:49 - Wyburzenia budynków na trasie Pomorskiej Kolei Metropolitalnej
- 03/01/2013 16:33 - Tramwaj zwany… czytelnią
- 02/01/2013 17:53 - Sprawdzian dla systemu eWUŚ
- 02/01/2013 10:32 - Serwis Haller nr 1 w Polsce północnej!