Zdunek Wybrzeże ma czego bronić w Tarnowie

W niedzielę w Tarnowie rozegrany zostanie rewanżowy mecz finału NICE 1. Ligi Żużlowej pomiędzy Grupa Azoty Unią i Zdunek Wybrzeże. Gdańszczanie w pierwszym meczu wygrali 40:32. Początek niedzielnego spotkania o godz. 14.30.

8 punktów to dużo czy mało? To było najczęściej zadawane pytanie po pierwszym meczu finału NICE 1. Ligi Żużlowej. Kibice w większości uważali, że to zbyt mało. Niedzielne mecze PGE Ekstraligi pokazały, że osiem punktów to może być wystarczająca zaliczka i jest czego bronić. Tak naprawdę to gdańszczanie mają 7 punktów zaliczki. W przypadku jeśli "Jaskółki" wygrają w rewanżu 8 punktami to tarnowianie wywalczą awans, bo w rundzie zasadniczej zajęli wyższą lokatę.

Pierwszy mecz finału zaczął się dla Zdunek Wybrzeże fatalnie. Gdańszczanie źle wyszli ze startu, a na drugim wirażu Oskar Fajfer zahaczył o koło Jakuba Jamroga i zanotował groźny upadek, po którym nie był w stanie kontynuować jazdy. Mimo straty jednego z liderów w ostatnich spotkaniach podopieczni Mirosława Kowalika pewnie pokonali rywali. W pierwszej części meczu gdańszczanie mimo słabszych wyjść spod taśmy na dystansie mijali rywali. Można żałować kilku punktów. Na przykład w biegu siódmym Anders Thomsen na wyjściu z pierwszego wirażu wyprzedził Kennetha Bjerre, ale potem popełnił błąd i spadł na drugie miejsce. Szkoda również wyścigu dwunastego, w którym Troy Batchelor wygrał z Bjerre, ale dość niespodziewanie wyścig wygrał słaby w tym meczu Patryk Rolnicki. W gdańskim obozie żałowano, że nie rozegrano trzech ostatnich biegów, bo czwórka seniorów Zdunek Wybrzeże sprawiała lepsze wrażenie od rywali. Decyzja o przerwania spotkania po odjechaniu wymaganych do zaliczenia meczu 12 biegów wydaje się jednak słuszna. Tor przy padającym deszczu robił się coraz bardziej niebezpieczny. Zawodnicy nie walczyli ze sobą, ale z torem. O tym jak trudne były warunki najlepiej świadczą czasy biegów, w biegu dwunastym ponad 70 sekund, i jazda bez gogli Batchelora.

Tarnowianie na mecz rewanżowy zgłosili ten sam skład, którym jadą od kilku kolejek. Trener Paweł Baran nie dokonywał żadnych roszad i zostawiły ustawienie par tak jak we wcześniejszych spotkaniach. Pierwszą parę tworzą Peter Ljung i Jakub Jamróg. W drugiej pojadą Arturowie - Mroczka i Czaja. Tradycyjnie z juniorami jechać będzie Kenneth Bjerre.

Mirosław Kowalik w zgłoszonym składzie dokonał zmiany w pierwszej parze. Na prowadzącego parę przesunięty został Anders Thomsen, a pod dwójką zgłoszony Hubert Łęgowik. Takie ustawienie wynika z tego, że nie wiadomo czy w niedzielę będzie mógł pojechać Oskar Fajfer. Gdyby "Oski" został zgłoszony z "1" i nie mógł pojechać w Tarnowie to gdyby zastąpił go Łęgowik, który w biegu dwunastym jechałby z juniorem. To byłoby zbyt ryzykowane. Bez zmian w drugiej parze. Z juniorami będzie jeździł Kacper Gomólski.

W walce o ekstraligę gdańszczanie mają z tarnowianami rachunki do wyrównania. W 2003 roku obie drużyny spotkały się w barażach. W pierwszym meczu w Tarnowie Unia wygrała 48:42. Przed rewanżem Wybrzeże było zdecydowanym faworytem. Tymczasem tarnowianie wygrali po raz drugi i cieszyli się z awansu, a gdańszczanie spadli do I ligi. W tym roku sytuacja jest odwrotna. To gdańszczanie wygrali pierwszy mecz, a tarnowianie są faworytem rewanżu. Czy podopieczni Mirosława Kowalika zrewanżują się "Jaskółkom" za przegrane baraże w 2003? Co ciekawe taka zdobycz punktowa jak w 2003 roku teraz dałabym Zdunek Wybrzeże awans.

Awizowane składy
Zdunek Wybrzeże
1. Anders Thomsen
2. Hubert Łęgowik
3. Troy Batchelor
4. Mikkel Bech Jensen
5. Kacper Gomólski
6. Dominik Kossakowski

Grupa Azoty Unia
9. Peter Ljung
10. Jakub Jamróg
11. Artur Czaja
12. Artur Mroczka
13. Kenneth Bjerre
15. Patryk Rolnicki

Tomasz Łunkiewicz