Tabak: Lubię koszykówkę

Na konferencji prasowej Trefla Sopot, na której oficjalnie zaprezentowano nowego szkoleniowca, dziennikarze bardzo dokładnie przepytali Żana Tabaka.

- Czy oglądał pan już mecze Trefla Sopot z zeszłego sezonu? Jakie wrażenia?
Żan Tabak: W zeszłym sezonie drużyna odniosła wielki sukces. Klub zatrudnił mnie, więc chce zmienić kierunek rozwoju. W poprzednim sezonie była bardzo mocna kadra, ale zmieniając kilku zawodników z drugiego garnituru, zamieniając ich lepszymi. Wiadomo, że klub nie jest najbogatszy, a przez to wybijających się w zeszłym sezonie może być trudno utrzymać. Z zagranicy ściągniemy zawodników doświadczonych, ale też kogoś prosto z uczelni, bez większego doświadczenia.

- Czy widzi pan Łukasza Koszarka w swoim zespole?
Żan Tabak: Nie jest pytaniem czy ja go chcę. Ważniejsze jest, czy on chce nas. Jest on świetnym graczem, jednym z lepszych w Polsce.

- Co pan wie o polskiej koszykówce?
Żan Tabak: Jako gracz nie wiedziałem wiele, ale jako trener już więcej. więcej zeszłym sezonie chciałem podpisać zawodników z historią w polskiej lidze, więc dowiedziałem się więcej. Polska liga nie jest najbogatszą ligą, ale podobnie jest z ligą ACB, która jest doskonale zorganizowana, choć nie płaci się w niej najwięcej.

- Jak trener ocenia swoją filozofię koszykówki? Czy dużo zmieni w grze Trefla?
Żan Tabak: Podczas mojej kariery jako zawodnik, we wszystkich drużynach gdzie grałem, nauczyłem się, że drużyna wygrywa obroną. Koszykówka polega na zdobyciu jednego punktu więcej, ale do tego doprowadzi dobra defensywa.

- Czy poznał pan już osobiście Filipa Dylewicz i Adama Waczyńskiego, którzy jeszcze niedawno byli jedynymi zakontraktowanymi graczami Trefla.
Żan Tabak: Nie poznałem, ale uważam, ze to polska czołówka. Obaj będą bardzo przydatni do nowego systemu gry. Obaj pasują fizycznie do ostrej gry w obronie, a jak ich poznam dowiemy się jak mentalnie podejdą do tego tematu.

- Odnosił pan wielkie sukcesy jako gracz, jako samodzielny trener już nie było tak kolorowo. Nie czuje pan, wielkiego skoku z II ligi hiszpańskiej do TBL?
Żan Tabak: Po pierwsze moja kariera zawodnicza nie ma nic wspólnego z byciem trenerem. Więc nie pytajcie mnie panowie za dużo o moją karierę jako zawodnika w kontekście trenerki. Byłem graczem, teraz jestem trenerem. Presja jest zawsze, i przeżywałem ją w zeszłym sezonie, gdy klub nie płacił przez pół roku i odchodzili mi gracze, stąd 12 miejsce.

- Po takiej karierze chce się jeszcze w to bawić?
Żan Tabak: Ja lubię koszykówkę. Wadą jest rozstanie z rodziną, ale poza tym ja to po prostu lubię.

- Będzie pan stawiał na młodzież częściej od poprzednika?
Żan Tabak: Na pewno. Będziemy korzystali z młodszych graczy. Ale ja jestem ze starej szkoły i nie będę dawał szansy dlatego, że ktoś jest młody, tylko dlatego, że zasłużył. Jeśli młody gracz pokaże na treningu, że jest wart tego, by wstawić go do gry, to zostanie wstawiony do gry. Jeśli nie, to ni. Młodzi muszą zrozumieć, że nie będzie wchodził na parkiet by sypnąć 20, ale po to by grać w obronie, a 20 punktów przyjdzie z czasem.

- Dlaczego właśnie Trefl? Czy chciał Pan zostać pierwszym trenerem w znacznie silniejszej drużynie, zależało Panu na występach w międzynarodowych rozgrywkach, czy był jeszcze jakiś inny powód?
Żan Tabak: Szukałem następnego kroku w mojej karierze. Byłem asystentem trenera, byłem pierwszym szkoleniowcem w drugiej lidze hiszpańskiej i potem chciałem zrobić krok naprzód. Trefl znalazł mnie jako idealnego kandydata. Polska liga jest trochę lepsza od drugiej ligi hiszpańskiej, jest drużyna, która będzie grała w europejskich rozgrywkach, więc to dla mnie świetne miejsce.

- Ma Pan wielkie doświadczenie jako zawodnik, ale wciąż Pan się uczy jako trener - ten sezon może być bardzo istotny dla pańskiej kariery.
Żan Tabak: Myślę, że każdy trener musi się uczyć przez całą karierę. Nie można przestać się uczyć, niezależnie czy jest się się młodym trenerem - jak ja - czy doświadczonym, trzeba się wciąż poprawiać. Każdy krok w karierze jest ważny, więc ten też. Ten będzie niezwykle ważny. Jestem niedoświadczonym trenerem, ale jestem trenerem świetnie przygotowanym. Byłem pięć lat asystentem w świetnych drużynach, byłem pierwszym szkoleniowcem w hiszpańskiej drugiej lidze.

- Trefl opiera swój skład na polskich zawodnikach - jak się Pan zapatruje na taką filozofię budowania składu?
Żan Tabak: Pochodzę ze Splitu, dorastałem w Jugoplastice, wszystko budowaliśmy na tamtejszych zawodnikach. Żyłem w Hiszpanii jako koszykarz i trener przez wiele lat i tam też wierzyli, że nie można zbudować sukcesu w koszykówce, jeżeli nie ma się dobrych rodzimych zawodników. Więc wierzę, że powinniśmy budować drużynę wokół polskich graczy.

- Jakie są cele drużyny na najbliższy sezon? W Tauron Basket Lidze zdobyć mistrzostwo Polski, a w Eurocup?
Żan Tabak: W Eurocup będziemy chcieli zagrać jak najlepszą pierwszą rundę. Ale ponownie - nie wiadomo, na kogo trafimy i to może być problem, bo mamy chyba jeden z najniższych budżetów w tych rozgrywkach. Druga sprawa - w zeszłym sezonie Trefl zaszedł wysoko i będziemy starali się sukces powtórzyć, ale dużo zależy od tego, jaka drużyna powstanie w Treflu i jakie drużyny będą mieli nasi przeciwnicy. Więc na razie ciężko mówić o tym, co się osiągnie. Na pewno Trefl w polskiej lidze będzie chciał zajść najwyżej jak się da, ale czy to będą finały czy półfinały, to zależeć będzie od drużyny.

- Widział już Pan Ergo Arenę, jedną z największych polskich hal koszykarskich?
Żan Tabak: To było jedno z największych zaskoczeń. Nie dlatego, że jest duża - w NBA grałem na większych - ale dlatego, że jest piękna. Nie ma wielu takich miejsc nawet w Eurolidze, więc z pewnością będzie to świetne miejsce do grania.

Notował FA