Przez pierwszych pięć kolejek Lechia nie zachwycała grą. Mecz z Wisłą pokazał, że jest nadzieja. Kolejny rywal – Górnik Zabrze. Mecz w poniedziałek o godz. 18.30 na PGE Arena.
Dwie wyjazdowe porażki na początek, dwa domowe remisy, tylko dwie strzelone bramki. Taki był bilans Lechii przed meczem z Wisłą. Najbardziej bolały mecze na PGE Arenie. Z ŁKS-em Lechia waliła głową w mur, nie mogąc stworzyć jednej skutecznej akcji. Z Cracovią po beznadziejnej grze udało się szczęśliwie zremisować. Dopiero mecz z Wisłą pokazał, że Lechia ma prawdziwy potencjał. Potrzebny był do tego pewien wstrząs. Lechia podeszła do tego meczu inaczej. Tomasz Kafarski ustawił swoją ekipę bardziej defensywnie, nastawił zawodników na grę z kontry, co wreszcie zaowocowało zwycięstwem. Wiąże się to z tym, że Lechia miała taktykę ustawioną pod przeciwnika. Zawodnicy i trener wiedzieli, że nie można iść z Wisłą na wymianę ciosów, bo skończyłoby się podobnie jak w poprzednim spotkaniu w Krakowie (2:5 – wspaniały mecz obu drużyn). Wreszcie zrozumiano, że nie można grać jak Real, Barcelona czy Manchester United nie mając Rooneya, Ronaldo, czy Messiego w swojej drużynie.
Kolejny rywal Lechii to Górnik Zabrze. Drużyna trenera Adama Nawałki w zeszłym sezonie znalazła się w środku tabeli, ale przed obecnymi rozgrywkami straciła kilku kluczowych piłkarzy. Dlatego ich bardzo solidna postawa w pierwszych pięciu kolejkach jest niemałym zaskoczeniem. Szczególnie ostatnia runda i wygrana z liderem rozgrywek Lechem Poznań była uważana za sensację. Dobrze poukładana drużyna może w tym sezonie sprawić jeszcze kilka niespodzianek i dzięki temu spokojnie okupować środek tabeli. W Górniku kilku piłkarzy gra na bardzo wysokim poziomie, choć nie ma w tej ekipie gwiazd. Jest to raczej dobrze poukładany kolektyw. W poniedziałek będą starali się powalczyć z Lechią o kolejne zwycięstwo.
Gdańszczanie przed tym spotkaniem borykają się z kontuzjami. Na urazy narzekają Machaj, Sazankou, Nowak, Benson, Traore, Janicki i Łuczak. Poza Bensonem wszyscy mają być gotowi do gry z Górnikiem, choć niekonieczne od początku spotkania.
Szansę na debiut może mieć Josip Tadić, który dołączył do drużyny w ostatnim dniu okna transferowego. Ten wysoki napastnik ma za sobą występy w rezerwach Bayeru Leverkusen, grał też w Dinamie Zagrzeb, Armini, oraz Grenoble. Nie jest może to zawodnik bramkostrzelny, ale może pasować do koncepcji trenera Kafarskiego, który lubi grać wysokim, silnym snajperem na szpicy.
Mecz w Gdańsku znów transmitować będzie Eurosport, więc promocja stadionu będzie jeszcze większa. Lechia powinna odnieść zwycięstwo, gdyż ma za sobą większość atutów. Szkoda tylko, że przerwa na kadrę wypadła akurat kiedy gdańszczanie złapali wiatr w żagle.
Filip Albertowicz
- 14/09/2011 08:45 - Przełamią niemoc?
- 12/09/2011 22:27 - Marsz w górę tabeli rozpoczęty
- 12/09/2011 19:50 - Składy na mecz w Bydgoszczy
- 12/09/2011 15:04 - "Czterej muszkieterowie" zdobyli Gniezno
- 10/09/2011 21:22 - Start - Lotos Wybrzeże LIVE
- 10/09/2011 20:59 - Kto przybliży się do Ekstraligi?
- 10/09/2011 11:45 - Liga Red Box znów gra
- 07/09/2011 15:26 - Roszady w składach na mecz w Gnieźnie
- 07/09/2011 08:22 - Będzie happy end żużlowców?
- 06/09/2011 20:57 - Sekundy od historycznej wygranej