Magda Kołacz: Koniec kariery z przytupem

Rozmowa z Magdą Kołacz, bramkarką AP LOTOS Gdańsk, która z GKS GIEKSĄ Katowice zagrała ostatni mecz w karierze

- Zakończyłaś karierę z mocnym akcentem. Obrona rzutu karnego w ostatnim meczu ligowym robi wrażenie.
Magda Kołacz: Taki miałam plan. Chciałam zakończyć karierę z przytupem. Chciałam, żeby zapamiętali mnie nie tylko z tych złych meczów, ale też z tych dobrych. Wydaję mi się, że mi się to udało.

- Kilka dobrych interwencji, czyste konto w ostatnim meczu. Chyba trochę smutno, że to koniec, ale z drugiej strony zakończenie kariery i ostatnie spotkanie możesz uznać za udane.
Magda Kołacz: Każdemu jest smutno jak się coś kończy, ale zaczyna się nowy rozdział. Będę dalej działać w piłce nożnej, więc się cieszę.

- Łezka w oku była przed meczem czy dopiero po ostatnim gwizdku?
Magda Kołacz: Raczej po. Emocje pojawiły się po zakończeniu spotkania.

- Jako beniaminek utrzymałyście się w Ekstralidze realizując przedsezonowy cel. Przyjemniej jest kończyć karierę po udanym sezonie? Jak oceniasz swoją karierę?
Magda Kołacz: Uważam, że to co mogłam osiągnąć w mojej karierze, pozwalając sobie zagrać dwa sezony w AP LOTOS, to zrobiłam. Wydaje mi się, że odcisnęłam swoje piętno. Zawsze mogłoby być lepiej, ale kontuzje i zdrowie nie pozwala na to więc pora zejść z murawy.

Rozmawiał Tomasz Łunkiewicz
fot. Anna Langowska