Jedenaście spotkań ligowych rozegrali gdańscy piłkarze pod wodzą Niemca Thomasa von Heesena w tym czasie zdobyli 11 punktów i już wiadomo, że tego bilansu nie poprawią. Szkoleniowiec został zwolniony ze swojej posady. Do przerwy zimowej biało-zielonych poprowadzi Dawid Banaczek. W niedzielę Lechia na Stadion Energa Gdańsk zagra ze Śląskiem Wrocław (godz. 15.30).
Zwolnienie niemieckiego trenera „wisiało w powietrzu”, przypomnijmy, że wcześniej przy średniej 1 punktu na jedno spotkanie pożegnano się z Jerzym Brzęczkiem. Czwartkowy trening gdańszczan poprowadził duet asystentów von Heesena – Dawid Banaczek, Juergen Radschuweit. Gwoździem do trumny trenera z Niemiec była ostatnia porażka w Szczecinie, a raczej sposób w jaki gdańszczanie przegrali. W środę gra na zachowanie remisu nie powiodła się i Lechia poniosła piątą porażkę z rzędu. Biało-zieloni obsuwają się coraz niżej w tabeli i jeśli w niedzielę przegrają ponownie, tym razem ze Śląskiem Wrocław, trafią do strefy spadkowej, a zepchnie ich tam właśnie klub ze stolicy Dolnego Śląska.
We Wrocławiu niewiele już pozostało z euforii po mistrzostwie Polski w 2012 roku, jeszcze w minionym sezonie Śląsk finiszował w lidze na czwartym miejscu, „oczko” przed Lechią. Teraz jednak seria aż dziesięciu spotkań bez zwycięstwa zepchnęła Wrocławian na przedostatnie miejsce w lidze. Śląsk po raz ostatni wygrał w połowie września z Jagiellonią Białystok. Wrocławian od lutego minionego roku prowadził Tadeusz Pawłowski, jednak w minioną środę został urlopowany ze względu na sytuacje rodzinną i ekipę do końca roku prowadził będzie jego dotychczasowy asystent Grzegorz Kowalski.
Zostawmy jednak Śląsk z jego problemami, Lechia ma nie mniejsze. Zespół który miał walczyć o europejskie puchary stacza się powoli na dno tabeli i to z piłkarzami, którzy posiadają niemałe przecież umiejętności.
Po meczu z Pogonią były już trener Lechii zapowiadał „przespanie się” z problemem pięciu porażek z rzędu, choć sam nie zapowiadał rezygnacji, mimo tego, że wspólnie z zespołem próbował już wielu wariantów na zmianę sposobu gry. Niewiele z tego wychodziło. Gdańszczanie wprawdzie optycznie prezentują się lepiej niż np. w meczu z Legią w Gdańsku, jednak efekt w dalszym ciągu pozostaje taki sam – biało-zieloni punktów nie zdobywają. Niemiecki szkoleniowiec jednak wciąż wierzy, że jego zespół stać na dobrą grę. - Oglądanie po raz kolejny porażki swojej drużyny, to jak oglądanie cały czas tego samego filmu. Nie jest to przyjemne, tym bardziej, że mogliśmy w Szczecinie wygrać. Już w pierwszej połowie mieliśmy dwie dobre sytuacje do strzelenia bramki. Przegraliśmy mecz w ostatnich sekundach, które chcieliśmy „ukraść”, robiąc zmianę w końcówce spotkania. Zabrakło nam w tym momencie szczęścia. Znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji. Musimy się z tym wszystkim przespać, a potem przedyskutować w klubie, co trzeba zrobić, by ją poprawić. Uważam, że moja drużyna ma przed sobą możliwość rozwoju, musi tylko w to uwierzyć. Na każdym treningu zawodnicy starają się ze wszystkich sił, a my w sztabie szkoleniowym staramy się wybrać jak najlepsze ustawienie. Nasze ostatnie mecze wyglądały dobrze pod względem gry, brakowało nam natomiast skuteczności – powiedział po meczu w Szczecinie były już trener Lechii. Kontrowersje wzbudziły również zmiany przeprowadzone przez von Heesena w meczu z Pogonią. Wielu obserwatorów zarzucało mu, że zamiast ofensywnego Grzegorza Kuświka wprowadził kolejnego nominalnego obrońcę Grzegorza Wojtkowiaka.
Po zmianach jednak defensywa nie funkcjonowała poprawnie, to właśnie defensorzy „zaspali” przy akcji z 92 minuty, kiedy Rafał Murawski zdobył bramkę. Najpierw Rafał Janicki za krótko wybił futbolówkę, a później były gracz Arki dopadł do niej mimo, że pilnować go miał m.in. wprowadzony kilkadziesiąt sekund wcześniej Mario Maloca. Po raz kolejny też skuteczność nie była mocną bronią gdańszczan, którzy nie potrafili znaleźć drogi do bramki. Aktywny Sławomir Peszko grał czasem nieco „bez głowy” choć starał się rozruszać skrzydło Lechii, Aleksandar Kovacević uderzył minimalnie obok słupka zaś Gerson trafił w poprzeczkę. Wydaje się jednak, że gdańszczanie nie ustrzegą się zmian w defensywie przed meczem ze Śląskiem, być może warto byłoby wrócić do ustawienia sprzed kilku miesięcy z Wawrzyniakiem i Wojtkowiakiem na skrzydłach.
Wspomniana przez trenera analiza wydarzeń w klubie zakończyła się jego zwolnieniem. – Po kolejnym niezłym meczu w naszym wykonaniu, lecz niestety zakończonym ponownie niekorzystnym rezultatem, trener poprosił o spotkanie z zarządem. Po długiej i konstruktywnej dyskusji doszliśmy do wspólnego porozumienia w kwestii zakończenia współpracy z Thomasem von Heesenem w roli pierwszego szkoleniowca drużyny. W najbliższych dniach trener osobiście pożegna się z zawodnikami i podziękuje im za włożony wysiłek podczas okresu wspólnej pracy – zakomunikował w czwartek prezes Lechii Adam Mandziara.
Ostatni dzwonek dla gdańszczan już dawno wybrzmiał, jeśli dalej biało-zieloni nie będą zgarniać całej puli w meczach wówczas trzeba będzie walczyć o ligowy byt, zamiast myśleć o osiągnięciu celu minimum, czyli awansie do pierwszej ósemki rozgrywek. Przed Lechią dwa mecze na własnym stadionie, będzie więc czas na spokojne treningi, takiej okazji później może już nie być.
Krzysztof Klinkosz
- 08/12/2015 21:08 - Wybrzeże podało ceny biletów i karnetów w sezonie 2016
- 08/12/2015 20:56 - Korynt i Puszkarz piłkarzami 70-lecia Lechii
- 07/12/2015 18:50 - 5 punktów hokeistek Stoczniowca z Naprzodem
- 06/12/2015 18:37 - Lechia wróciła z dalekiej podróży
- 06/12/2015 13:31 - Lotos Trefl - Cuprum LIVE: 3:2 - 22:25, 25:18, 30:28, 24:26, 18:16
- 05/12/2015 22:02 - Twarda obrona koszykarzy Trefla
- 05/12/2015 15:31 - PGE Atom Trefl - PTPS LIVE: 3:1 - 25:21, 25:18, 21:25, 28:26
- 04/12/2015 14:46 - "Bogaty" Mikołaj gdańskiego żużla. Oskar Fajfer kolejnym wzmocnieniem Wybrzeża
- 04/12/2015 05:07 - Krcmar zostaje w Gdańsku
- 04/12/2015 05:03 - Thomsen ustalił warunki kontraktu z Wybrzeżem