Paweł Buzała w Lechii Gdańsk spędził w sumie 4,5 roku. W piątek po raz pierwszy stanął na przeciw byłych kolegów w barwach GKS Bełchatów. Okazji do zdobycia gola miał bez liku, żadnej jednak nie potrafił wykorzystać...
- W meczu z Lechią miał pan sporo sytuacji do strzelenia bramki, piłka jednak po pana uderzeniach nie wpadła do siatki.
Paweł Buzała: Lechia z pewnością w starciu z GKS miała sporo szczęścia, gdybym przynajmniej wykorzystał jedną ze stuprocentowych okazji, zapewne wygralibyśmy to spotkanie. Gospodarze nie mieli w piątek nawet pół sytuacji, a ja sam miałem aż trzy. Dałem ciała po całości i z pewnością zje.... kolegom radość z trzech punktów.
- Pamięta pan jeszcze Wojciecha Pawłowskiego z okresu gry w Lechii?
Paweł Buzała: Pamiętam, ale prawda jest taka, że w piątek to ja w niego strzelałem. Gdybym przymierzył celniej, z pewnością by wszystkiego nie wybronił, a tak dałem mu możliwość zostania bohaterem meczu.
- A o co poszło w pana starciu z Pawłowskim?
Paweł Buzała: Popchnąłem go po jednej z akcji, po czym od razu chwycił mnie za szyję, a ja go za bluzę. Można powiedzieć, że była to trochę taka pierdoła.
- Miło został pan przyjęty przez gdańskich kibiców.
Paweł Buzała: Tak, ale to marne pocieszenie, bo z takiego przyjęcia fanów bardziej byłbym zadowolony, gdybym strzelił choćby jedną bramkę. Spodziewałem się jednak takiej reakcji kibiców, wszak jednak trochę dla tego klubu zrobiłem.
- Niektórzy kibice żartowali jednak, że podobnie jak w barwach Lechii, tak i teraz w drużynie GKS łatwo dochodzi pan do sytuacji, ale ma pan problem z ich wykorzystywaniem.
Paweł Buzała: Może i w piątek tak było, ale proszę mi dziś w Lechii znaleźć zawodnika, który przez cztery lata zdobył dla tego klubu 35 bramek. Owszem można narzekać, na moją słabą skuteczność w starciu z Lechią, ale nie można powiedzieć, że tak samo było w Gdańsku bo inaczej tych 35 goli bym nie strzelił.
- To może za bardzo spalił się pan w tym spotkaniu?
Paweł Buzała: Nie spaliłem się, to raczej sytuacje bramkowe przychodziły mi zbyt łatwo.
- Jak odchodził pan z Lechii, ta była w czubie tabeli. Teraz bliżej jej do strefy spadkowej.
Paweł Buzała: (w tym momencie Buzała zwraca się do dziennikarzy). Wy sobie zadajcie to pytanie, czego aktualnie brakuje Lechii, by znów być w czołówce. Czy brakuje jej Pawła Buzały? Wydaje mi się, że to trener Tomasz Kafarski jest tu głównym dowodzącym i jego należy o to pytać.
- Nie żal panu, że nie gra już w Lechii?
Paweł Buzała: Taka była moja decyzja i czasu już się nie cofnie. Teraz najważniejsze, żebym był zdrowy, a reszta sama się ułoży.
Rozmawiał: Maciej Kanczak
- 09/10/2011 17:18 - Najlepszy mecz Arki od lat
- 07/10/2011 20:42 - Polskie drużyny zaczynają grę o medale w ERGO Arena
- 06/10/2011 19:04 - Pracowita przerwa biało-zielonych
- 06/10/2011 18:51 - Lechia wygrała na festynie
- 05/10/2011 18:13 - Gaudeamus w oliwskiej AWFiS
- 05/10/2011 10:21 - Nabór do sekcji kendo
- 04/10/2011 19:03 - Medalowy dorobek Polaków w mistrzostwach Europy w tenisie stołowym
- 04/10/2011 17:55 - Juniorzy zakończyli sezon w Gdańsku
- 04/10/2011 12:37 - Lotos Wybrzeże szykuje się na Ekstraligę: Chomski zostaje!
- 03/10/2011 17:58 - Trefl Sopot z pucharem od prezydenta