Od poprzedniej wystawy malarstwa „szkoły sopockiej”, Krystyny Łady-Studnickiej i Juliusza Studnickiego minęły już trzy lata. Przypomnę, że była to ostatnia prezentacja Państwowej Galerii Sztuki w starym miejscu na ulicy Marii Skłodowskiej–Curie w Sopocie. Sopocki Dom Aukcyjny przedstawił wówczas malarstwo i rysunki ze swojej olbrzymiej kolekcji artystów. Teraz przyszedł czas na prezentację dorobku drugiego małżeństwa artystycznego Hanny i Jacka Żuławskich.
GALERIA
Dla porządku przypomnę, że trzecie małżeństwo stanowiła para Józefa i Marian Wnukowie. Grupę założycieli szkoły uzupełniał jeszcze Janusz Strzałecki, pierwszy jej rektor, którego w rozmowach prywatnych podczas wernisażu Żuławskich, wspominała Eleonora Jagaciak-Baryłko, jego bliska znajoma, jedna z ostatnich żyjących studentek Jacka Żuławskiego. Bardzo starannie przygotowany wernisaż przerodził się w spotkanie wspomnieniowe.
Eleonora Jagaciak-Baryłko
Początek dała wiceprezydent Sopotu Joanna Cichocka-Gula, która nawiązała do rodzącego się od lat w bólach projektu uratowania spuścizny malarskiej po wielkich polskich artystach, związanych z Sopotem. Mowa oczywiście o Muzeum Szkoły Sopockiej. Na wystawie Hanny i Jacka Żuławskich zobaczy można sporą kolekcję ich dorobku wraz z bardzo rzadką, wspaniałą ceramiką Hanny Żuławskiej. Kolekcja pochodzi ze spuścizny po artystach, której właścicielem jest Ewa Żuławska, malarka, bratanica cioteczna Jacka i Marka Żuławskich, córka Juliusza Żuławskiego, brata Marka i Wawrzyńca, polskiego poety i tłumacza poezji anglojęzycznej, prezesa w latach 78-83 i 88-91 polskiego PEN Clubu.
Ewa Żuławska, bratanica cioteczna Jacka i Marka Żuławskich
Na wernisażu pojawiła się spora grupa malarzy z gdańskiej Akademii na czele z jej rektorem, prof. Ludmiłą Ostrogórską, oraz ostatnim asystentem Jacka Żuławskiego, dziś profesorem Mieczysławem Olszewskim „MIETO”.
prof. Ludmiła Ostrogórska, rektor ASP w Gdańsku, mec. Donat Paliszewski
Od lewej: prof. Mieczysław Olszewski "MIETO", współwłaściciel SDA Jacek Kucharski, Stanisław Seyfried, autor artykułu
Przechodząc do samych bohaterów wydarzenia. Mija już 40 lat od wyjazdu Jacka Żuławskiego z Sopotu do Warszawy. Nie mniej ukochane morze opuszczał z dużym rozgoryczeniem. Jacek Żuławski urodził się w Krakowie (1907-1976). Był jednym z tych malarzy, którzy uważali, że malarstwo jest jedyną drogą życia i że droga ta prowadzi przez Paryż. Tak myślała większość późniejszych kolorystów polskich. W1935 roku Żuławski wyjechał na studia do Józefa Pankiewicza rezydującego w Paryżu, wychowującego tam wielu polskich malarzy, przyszłych kolegów Żuławskich – Cybisa, Samborskiego, Potworowskiego, Studnickiego, Borysowskiego. Zanim jednak do tego doszło, odbył studia w Krakowie w pracowni Władysława Jarockiego i Wojciecha Weissa, a następnie od 1929 roku w Warszawie u Felicjana Szczęsnego Kowarskiego i Leonarda Pękalskiego. Przed samą wojną zjawił się w Gdyni gdzie został nauczycielem gimnazjalnym. Po wojnie wraz z żoną Hanną, przyjechał ponownie na Wybrzeże. Należał do grona założycieli Instytutu Sztuk Plastycznych w Sopocie osobiście zbierając we wrześniu 1945 roku na ulicy Bohaterów Monte Cassino przed kościołem zapisy do szkoły plastycznej. Był kolorystą z doskonałym wyczuciem, jego prace są bardzo kameralne. Interesował się pejzażem, martwą naturą, portretem, aktem, malował sceny rodzajowe. Dążył do dużych uproszczeń eliminując wiele szczegółów.
Jacek Żuławski, Akt, olej, płótno, lata 60
Jacek Żuławski pochodził z bardzo dobrej rodziny, jego kuzynem był Marek Żuławski malarz, mieszkający w Londynie. Po wojnie wiele razy spotykali się, również w Sopocie, łączyła ich wielka miłość do gór i morza. W latach socrealizmu, poświęcił się pracy przy odbudowie i rekonstrukcji ulicy Długiej i Długiego Targu w Gdańsku. W1965 roku Żuławski objął pracownię dyplomową malarstwa gdańskiej uczelni. Całe powojenne życie spędził na Wybrzeżu, jednak na ostatnie dni swojego życia przeprowadził się do Warszawy. Moment ten tak wspomina jego koleżanka, malarka Urszula Rhunke Duszeńko… ”Tej nocy z Warszawy dzwoniła do mnie co chwilę Józka Wnukowa, która do końca była przy nim, trzymając go za rękę. Pamiętam te dramatyczne telefony, strasznie to przeżyliśmy. Tej nocy zdałam sobie sprawę z faktu, że nieodwracalnie odchodzi pewna epoka, kończy się dotychczasowy świat… Po naszych profesorach już na zawsze zostanie w sztuce polskiej koloryzm. Ciekawe, czy po nas zostanie i przetrwa „szkoła sopocka?". To pytanie również dzisiaj stawia sobie grupa pasjonatów sopockiego malarstwa.
Jacek Żuławski, Bar Wojtuś I, olej, płótno, ok. 1973
Nie sposób zapomnieć o tym ważnym dla kultury okresie sztuki polskiej. Tak jak nie sposób zapomnieć o Hannie Żuławskie, nieco wyciszonej wobec swojego męża, lecz tworzącej i poruszającej się w przestrzeni artystycznej często z większą gracją. Studia malarskie Hanna Żuławska (1907– 1989) rozpoczęła w 1930 roku w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych, jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Hanna Jasińska. Studiowała w pracowniach Felicjana Szczęsnego Kowarskiego i Tadeusza Pruszkowskiego. Do Paryża na dalsze studia wyjechała w 1935 roku, tam wraz Jackiem Żuławskim, przyszłym mężem, studiowała u Józefa Pankiewicza. Jacka Żuławskiego poślubiła w1938 roku, po czym wyjechała z nim w podróż poślubną do Włoch. Powróciła do kraju, aby osiedlić się w Gdyni gdzie została nauczycielem rysunku. Po wojnie należała do grupy założycieli Instytutu Sztuk Plastycznych w Sopocie.
Hanna Żuławska, Autobus, olej, płótno
Reprezentowała wielki smak malarski i wytrawną kulturę plastyczną. Malowała pejzaże i sceny rodzajowe. W 1947 roku objęła pracownię ceramiki, a w latach 1956-1957 była współtwórczynią grupy „Kadyny”. Stworzyła na Wybrzeżu ośrodek ceramiki, który w tamtych latach był pewną sensacją na skalę ogólnopolską, bowiem w Sopocie powstawały przedmioty użytku codziennego takie jak: wazony, talerze, patery, kubki o wyraźnym charakterze artystycznym. Starała się zerwać ze starą tradycją traktowania ceramiki jako rzemiosła. Była autorką wielu realizacji z dziedziny malarstwa monumentalnego oraz ceramiki dekoracyjnej. Brała udział w realizacji fresków kamienic Starego Miasta w Gdańsku oraz Starego i Nowego Miasta w Warszawie. Stworzyła polichromie ściany „Torwaru”, wnętrza Domu Prasy w Kazimierzu oraz mozaiki na Placu Konstytucji w Warszawie i na dworcu kolejowym w Gdyni. Hanna Żuławska z Wybrzeżem związana była do 1978 roku. Była profesorem nadzwyczajnym PWSSP w Gdańsku. Umiała połączyć różne dyscypliny twórcze. Potrafiła znaleźć w nich wszystkich wspólny mianownik, tak aby oddać jednolity i spójny charakter swojego malarstwa i prac ceramicznych. Jej prace znajdują się w Muzeum Narodowym w Warszawie i w Gdańsku.
Hanna Żuławska, bez tytułu, olej, płótno
Hanna Żuławska, rzeźba ceramiczna
Może już niedługo prace wszystkich sopockich artystów, których twórczość, tak mocno zaistniała w świadomości nie tylko zresztą środowiska artystycznego Wybrzeża, znajdą się w im należnym miejscu w Muzeum Szkoły Sopockiej. „Szkoła sopocka” pomimo wielu przeciwników tej postawy artystycznej zasługuje na taką nobilitację. Wystawa w Sopockim Domu Aukcyjnym jest tego najlepszym dowodem.
Stanisław Seyfried (galeriaessey@wp.pl)
galeria-essey.pl
Inne artykuły związane z:
- 10/12/2013 18:19 - Wojciecha Kossaka pobyty w Gdańsku
- 28/11/2013 23:20 - Stanisław Fijałkowski laureatem nagrody im. Kazimierza Ostrowskiego - GALERIA
- 25/11/2013 17:45 - Na marginesie wystawy Wacława Szczeblewskiego
- 12/11/2013 17:11 - Piotr Zajęcki w cyklu „Ocalić od zapomnienia”
- 05/11/2013 12:43 - Tajemniczy Artur Nacht-Samborski
- 12/10/2013 18:35 - Gdańskie malarstwo Augusta von Brandisa
- 23/09/2013 20:20 - Michalczewski w Hiltonie - GALERIA
- 11/09/2013 11:08 - Stanisław Chlebowski - dziś trochę zapomniany i niedoceniony
- 04/09/2013 17:11 - Sibi Michalczewski w Hiltonie i Galerii ZPAP
- 26/08/2013 19:56 - Sztuki piękne Witolda Pyzika