Rozmowa z Rolandem Budnikiem, dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Gdańsku
- Czy biorąc pod uwagę statystyki Powiatowego Urzędu Pracy za rok 2009 gdańszczanie mogą obowiać się o miejsca pracy?
- To bardzo ważne pytanie. Mamy taką sytuację, że jak w Europie, w Polsce, w województwie, również w Gdańsku bezrobocie wzrosło. Prawie o 90 procent. To bardzo dużo. Tak jak wzrosła liczba bezrobotnych, tak niestety spadła liczba ofert pracy. Ofert było o wiele mniej. W 2008 roku mieliśmy ponad 15 tysięcy ofert, a w ubiegłym niewiele ponad 6500. To pokazuje jaka zmiana zaszła na rynku pracy. To, że mamy te oferty to dobra sygnał. Oznacza, że jeszcze nie jest tak źle. Jeżeli jedynymi ofertami na rynku pracy byłyby te, za które płacimy czyli jakby kupujemy miejsca pracy w ramach róznych programów to sytuacja byłaby kiepska. Nie należy zapominać, że oferty pracy zgłaszane do Urzędu Pracy nie są jedynymi na rynku. Jak się przejrzy gazety tam też można znaleźć trochę ofert pracy. Rok 2009 był gorszy nie poprzedni. Sytuacja na rynku pracy uległa pogorszeniu. Miejsc pracy jeste zdecydowanie mniej. Niestety więcej osób niż w poprzednich latach zostało zwolnionych. W Trójmieście przewodzą stocznie, ale również firmy związane ze stoczniami dokonały zwolnień. Oprócz dużych zakładów zwolnień dokonywały mniejsze. Nie były to zwolenienia grupowe, ale na mniejszą skalę. Było ich jednak dość dużo.
- Co spowodowało takie znaczne pogorszenie sytuacji na rynku pracy?
Od drugiej połowy 2008 roku na rynku pracy bardzo wyraźnie widać kryzys. Ten kryzys o którym mówi cały świat. Zaczęło się w Stanach Zjednoczonych, potem Europa Zachodnia, Niestety do nas również doszedł. To, że Polska jest tą zieloną wyspą w Europie czyli, że cały czas mamy wzrost PKB, około 1-1,5 procenta, to niestety nie przekłada się na sytuację na rynku pracy. Musiałby być dużo większy wzrost PKB żeby bezrobocie nam nie rosło, a żeby zaczęło spadać.
- Jak Powiatowy Urząd Pracy starał się przeciwdziałać pogarszającym się warunkom na rynku pracy?
- Jako Powiatowy Urząd Pracy wykonaliśmy bardzo dużą interwencję na rynku pracy. Gdyby nie ta interwencja to sądzę, że wzrost bezrobocia byłby jeszcze większy. Pomimo, a może właśnie, tak dużego wzrostu bezrobocia pozyskaliśmy dodatkowe pieniądze zarówno dla Miasta Gdańska, jak i dla powiatu gdańskiego i to dosyć duże, bo ponad 16 milionów złotych. Pozyskaliśmy je z Unii Europejskiej i z rezerwy Ministra Pracy, z Funduszu Pracy. Dzięki temu mogliśmy objąć różnymi programami rynku pracy rekordową w ostanich dwudziestulatach liczbę bezrobotnych, prawie 7000 tysięcy osób. Tylu osób jeszcze nigdy nie udało nam się objąć. Niezależnie od tego pośrednicy pracy i doradcy zawodowi pomogli podjąć pracę jeszcze około 6000 osób. Zawarliśmy 2300 umów z pracodawcami, z jednostkami szkoleniowymi między innymi na organizację prac społecznych, stażu, prac interwencyjnych. Udzieliliśmy, chyba też rekordową liczbę dotacji. Blisko 600 osobom daliśmy pieniądze na rozpoczęcie własnej działalności. To była bardzo duża i bardzo mocna interwencja. Oprócz tego co robią inne Urzędy Pracy my podejmujemy inne, awangardowe działania, których inni nie robią. Są one bardzo czasochłonne. Przykładem może być program pilotażowy, którego przygotowanie zajęło nam pół roku. Program ten polega na tym, aby włączyć również agencje zatrudnienia do zatrudniania osób bezrobotnych, po to aby osoby bezrobotne mogły szybciej znajdować pracę. Podjęliśmy się zorganizowania dużej konferencji, na której zaprezentowaliśmy ten program. Wszystko wskazuje na to, że konferencja zakończyła się sukcesem i myślę, że w tym roku ten projekt pilotażowy będziemy realizować. W ubiegłym roku wprowadziliśmy usługę rejestracji przez internet. W ten sposób zarejestrowało się około 1000 osób.Dużym powodzeniem cieszył się program "Dojrzały Przedsiębiorca" skierowany do osób powyżej 50 roku życia, które chciałyby podjąć działalność gospodarczą. Mieliśmy bardzo dużo pracy. Myślę, że dobrze ją wykonaliśmy i że w dużym stopniu udało się nam złagodzić objawy kryzysu na rynku pracy.
- Jakie są prognozy na ten rok?
- Mam nadzieję, że będzie ostatnim rokiem gorszej sytuacji na rynku pracy. Jak długo to potrwa? Są na ten temat spory. Ekomoniści też nie potrafią dać odpowiedzi. Mówi się, że ten rok ma być jeszcze gorszy od poprzedniego. Ja tak nie uważam. Sądzę, że w połowie roku powinniśmy zobaczyć pierwsze pozytywne oznaki, że bezrobocie nie będzie już tak rosło jak do tej pory. Ruszą inwestycje w mieście. Głównie inwestycje współfinansowane ze środków Unii Europejskiej. Budujemy stadion, budujemy drogi, jest bardzo dużo inwestycji około Euro 2012. Myślę, że to też swoje powinno zrobić. Liczę, że wraz z pojawieniem się wiosny, ociepleniem pojawią sie prace sezonowe - gastronomie, usługi, turystyka, w rolnictwie, ogrodnictwie, później przetwórstwie owocowym.Z tego również będą mogły skorzystac osoby, które dziś pracy poszukują. Miejmy nadzieję, że to wszystko razem spowoduje, że będzie troszeczkę lepiej. Ale to dopiero w drugiej połowie roku. Na ten rok mamy również zaplanowane działania, która mają łagodzić trudną sytuację. Będziemy organizować staże, szkolenia, realizować nowe programy. Będziemy starali się pozyskiwać dodatjkowe środki, żeby pomóc wszystkim poszukującym pracy. Będziemy starali się pomóc również pracodawcom, bo dziś utrzymanie miejsca pracy jest niedala wyczynem. Trzeba wesprzeć tych pracodawców, którzy będą tworzyć nowe miejsca pracy. Na to również będzie przewidziana jakaś pula.
Rozmawiał Tomasz Łunkiewicz
< Poprzednia | Następna > |
---|
- 09/02/2010 20:50 - Cierpię na brak patriotyzmu
- 08/02/2010 15:22 - Z miłością do morza
- 05/02/2010 15:05 - Wątek uniwersalny
- 04/02/2010 11:03 - Krok do przodu
- 29/01/2010 07:06 - Tęsknota za porządkiem
- 26/01/2010 16:02 - Mamy lewicowe społeczeństwo
- 21/01/2010 22:45 - W stagnacji
- 20/01/2010 08:07 - Człowiek oddany kulturze i nauce
- 16/01/2010 12:54 - Sarmaci do dziś
- 13/01/2010 15:37 - Satysfakcje, obawy i niepokoje