„Czarny czwartek” to pierwszy film w całości poświęcony Grudniowi 1970, choć temat wydarzeń grudniowych pojawił się na ekranach kilkakrotnie, m.in. w „Człowieku z żelaza” Andrzeja Wajdy.
Choć od premiery minęło kilka tygodni film nadal wywołuje dyskusje. - Grudzień 1970 roku tkwił w nas od tamtych pamiętnych dni – mówią autorzy scenariusza, Mirosław Piepka i Michał Pruski. – Gdy po latach los zetknął nas w zupełnie innych rolach i w trakcie pracy nad scenariuszem innego filmu – zaczęły się rozmowy o Grudniu.
W filmie Antoniego Krauze, grudniowa tragedia opowiedziana została przez pryzmat doświadczeń młodego małżeństwa, Brunona i Stefanii Drywów, w których spokojne życie, nieoczekiwanie wdziera się irracjonalna władza, bezwzględnie reagująca na wystąpienia robotnicze.
- Czwartek 17 grudnia 1970 roku w Gdyni był na pewno najczarniejszym dniem w czasach PRL-u – mówi Michał Pruski. – Całe zło i okrucieństwo ówczesnej władzy, jej perfidia i nieliczenie się z obywatelami własnego kraju zogniskowały się w tym jednym dniu, kiedy niczego niespodziewających się ludzi zwabiono w pułapkę, by strzelać do nich jak do tarcz strzelniczych.
- Mniejsza o definicje – dodaje Mirosław Piepka. – Ale grudniowy dramat w Gdyni był zbrodnią ludobójstwa w całym złowrogim znaczeniu tego słowa. O ile w Gdańsku i Szczecinie wystąpienia robotników przybierały gwałtowny obrót, płonęły partyjne komitety, o tyle Gdynia była spokojna i wyważona. Władze miasta podpisały porozumienie z komitetem strajkowym, nie wypadła choćby jedna szyba z okna – podkreśla Piepka.
Film na ekrany kin trafił 25 lutego 2011 roku tylko w ciągu pierwszych trzech dni wyświetlania, „Czarny czwartek” zobaczyło ponad 73 tysiące osób.
Jacek Wierciński
jacek.wiercinski@wybrzeze24.pl
Grudzień 1970
Iskrą, która stała się bezpośrednią przyczyną strajków była ogłoszona w sobotę 12 grudnia wieczorem, przed świętami Bożego Narodzenia, podwyżka cen detalicznych mięsa, przetworów mięsnych oraz innych artykułów spożywczych.
W poniedziałek 14 grudnia rozpoczął się strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, robotnicy domagali się cofnięcia podwyżek. Tego dnia doszło do pierwszych walk z milicją i padli pierwsi zabici. 15 grudnia do strajku przyłączyli się robotnicy ze Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni i pracownicy elbląskiego Zamechu. Wśród żądań pojawiło się także uwolnienie aresztowanych robotników. Doszło do dalszych starć ulicznych, a późnym wieczorem podpalenia siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. Nocą aresztowano członków nowo utworzonego komitetu strajkowego w Gdyni. Strajk rozszerzył się jeszcze 16 grudnia, w wielu miejscach trwały starcia robotników z milicją.
W czwartek 17 grudnia władze na ulice miast skierowały wojsko. Po tym, gdy rano wojsko otworzyło ogień do robotników na przystanku Gdynia Stocznia, w centrum Gdyni uformował się pochód z biało-czerwonymi flagami. Na czele pochodu niesiono na drzwiach ciało zabitego młodego mężczyzny, za nim, pomazane krwią flagi narodowe. Pochód doszedł do urzędu miejskiego przy ulicy Świętojańskiej, gdzie został zaatakowany.
Tego dnia do strajkujących dołączyli robotnicy z Stoczni Szczecińskiej. Także w Szczecinie doszło do starć z milicją i wojskiem a protestujący podpalili budynek Komitetu Wojewódzkiego PZPR.
Do strajków przyłączyły się niektóre zakłady w Białymstoku, Warszawie, Wrocławiu i innych miastach, tam jednak strajki nie trwały długo.
Jako ostatni, 22 grudnia, zakończył się strajk w Szczecinie.
W grudniu 1970 zginęło 41 osób (z czego aż 18 w Gdyni), ponad 1000 zostało rannych, a ponad 3 tysiące było aresztowanych.
Opinie pomorskich polityków o filmie „Czarny Czwartek”
Jerzy Borowczak (poseł PO): Bardzo dobrze, że ten film powstał. Ci, którzy żyli w tamtym czasie będą oczywiście mieli różne uwagi. Rozmawiałem z ludźmi pamiętającymi te zdarzenia i oni oczywiście mówią, że zapamiętali inaczej, ale to dobry film, z wyśmienitą rolą Marty Honzatko (Stefania Drywa). Myślę, że każdy mieszkaniec Wybrzeża powinien ten film obejrzeć.
Andrzej Jaworski (poseł PiS): Gorąco polecam, to rewelacyjny film, doskonale oddający realia tamtych dni. Przywracający pamięć i myślę, że będzie bardzo dobrze odebrany także przez młodych widzów, którzy często niewiele wiedza na temat tamtych wydarzeń. Jedynym negatywnym aspektem jest brak w filmie współodpowiedzialnego za grudniową masakrę Wojciecha Jaruzelskiego.
Andrzej Różański (Przewodniczący gdyńskiego SLD): Nie oglądałem jeszcze filmu, ale na pewno się wybiorę. „Czarny czwartek” odnosi się do stosunkowo niedawnych wydarzeń sprzed 40 lat, wielu ich świadków wciąż żyje. Trochę się martwię czy nie jest to kolejna próba kreowania historii. Ostatnie 20 lat to czas kiedy historycy i politycy, często bardzo stronniczo, zabierają się za interpretację historii.
Fot. Marysia Gąsecka
- 20/03/2011 09:42 - Ustawa uderzy w pacjentów? - zobacz jak głosowali pomorscy posłowie
- 19/03/2011 15:14 - Dzień Jedności Kaszubów
- 18/03/2011 18:26 - Prezydent Szczurek: Głosujmy na Rady Dzielnic!
- 18/03/2011 11:49 - Bomba w sądzie? Tysiąc osób ewakuowanych
- 18/03/2011 11:05 - 10 tys. zł kary dla miliona Polaków
- 17/03/2011 13:28 - Gdański Dworzec PKP: taksówkarze walczą o miejsca
- 17/03/2011 10:34 - Czy Gdańsk wygra z Berlinem bitwę o europejską pamięć
- 16/03/2011 17:20 - Pożar we Wrzeszczu
- 16/03/2011 13:34 - Ruszyła budowa tramwaju wodnego w Gdańsku
- 16/03/2011 12:34 - Kolejne wątpliwości w sprawie wyboru dyrektora ECS