Prezydent Adamowicz ustalił termin wyborów do rad osiedli. Opozycja uważa, że można je zorganizować dwa miesiące szybciej. Radni PO odpierają zarzuty i tłumaczą, że dzięki przesunięciu daty może powstać więcej rad.
Wraz z końcem kadencji Rady Miasta w listopadzie 2010 r. przestały działać Rady Osiedla. Na nowe trzeba będzie poczekać do 8 maja. Właśnie ten termin, zdaniem prezydenta Pawła Adamowicza, jest najbardziej odpowiedni na wybory do rad. Zostaną one utworzone tylko na osiedlach, w których głosy odda co najmniej 8 proc. uprawnionych do głosowania.
W poprzedniej kadencji to właśnie próg wyborczy, wynoszący wtedy 10 proc, był największą przeszkodą w powstawaniu Rad – powołano jedynie 13 na 30 możliwych. Oprócz zmniejszenia progu, władze miasta „rozbiły” też kilka dużych dzielnic na mniejsze.
Wybory mogły odbyć się dużo wcześniejszy – najczęściej proponowano połowę marca. Na taki właśnie liczyli przedstawiciele istniejących już rad – dla nich czas do wyborów jest stracony. Największym problemem jest niemożliwość korzystania ze środków przysługujących radom. - Aby uruchomić środki statutowe, nie wystarczy sam fakt powołania rady. Najpierw musi ona zostać zaprzysiężona. Następnie jej członkowie wybierają prezydium, komisje rady, podjąć stosowną uchwałę budżetową, którą musi zaopiniować mecenas – wyjaśnia Ewa Łapińska, przewodnicząca Zarządu Rady Osiedla „Nowy Port”.
Niepocieszeni są też radni opozycji. – 8 maja to bardzo późny termin, rady mogłyby zacząć działać dwa miesiące wcześniej – nie ukrywa Wiesław Kamiński, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. – Mam jednak nadzieję, że ten czas pomoże na odpowiednie przygotowanie się do wyborów i wyłonienie najlepszych możliwych kandydatów – dodaje.
Innego zdania są radni Platformy Obywatelskiej. Dla nich termin wyznaczony przez prezydenta jest dobry. – W maju możemy liczyć na bardziej sprzyjającą pogodę, niż w marcu. To powinno podnieść frekwencję, która jest niezwykle ważna w przypadku wyborów do rad osiedla. Jeśli w danej dzielnicy zagłosuje mniej, niż 8 procent, to rada po prostu nie powstanie – uważa Jarosław Gorecki, radny PO. – Poza tym, rozważamy możliwości obniżenia progu frekwencji do 5 procent. Liczymy, że dzięki temu powstanie jeszcze więcej rad.
Czy optymizm władz Gdańska popierają niezależni eksperci? – Zaproponowany termin jest niekorzystny dla istniejących rad, bo dla nich to rzeczywiście dwa stracone miesiące pracy. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku rad, które mogą powstać po raz pierwszy. Samo zebranie podpisów, by zarejestrować listę jest czasochłonne. Wcześniejszy termin prawdopodobnie uniemożliwiłby im stworzenie rady – twierdzi Jerzy Boczoń, dyrektor Regionalnego Centrum Informacji i Wspomagania Organizacji Pozarządowych.
Adrian Dampc
- 15/01/2011 10:34 - Ferie z MOSiR
- 15/01/2011 09:54 - Lewiatan: To dobrze, że PGE nie przejmie Energi
- 15/01/2011 09:47 - Mniejszy próg do rad osiedli?
- 14/01/2011 18:30 - Open’er znów najlepszy w Europie!
- 14/01/2011 18:17 - Marta Kaczyńska odebrała krzyż Semper Fidelis
- 14/01/2011 17:48 - Dziurawy Gdańsk
- 14/01/2011 17:23 - Rada Miasta: Mniej pieniędzy na rewitalizację
- 13/01/2011 19:14 - Tusk: Raport MAK nie jest kompletny, Kozak: skandaliczne zaniedbania rządu
- 13/01/2011 18:50 - Kolejna podwyżka! Zdrożeją bilety komunikacji miejskiej
- 13/01/2011 08:22 - Raport MAK-u: Polacy odpowiedzialni za katastrofę