19 października ZTM Gdańsk skrócił trasę autobus linii 210 wycofując go z Traktu Św. Wojciecha/Oruni i kierując do Dworca Głównego. Decyzja została podjęta mimo protestów mieszkańców Oruni.
Linia 210 była najdłuższą w gdańskiej sieci komunikacyjnej. Licząca 28 kilometrów trasa łączyła Orunię Dolną z Osową. Czas przejazdu wynosił ponad godzinę, a w godzinach szczytu ponad 80 minut. Przeciw skróceniu linii 210 byli mieszkańcy Oruni. Dla nich było to bezpośrednie połączenie nie tylko z lotniskiem, ale również Moreną czy Suchaninem.
- Forma w jakiej dokonano tej zmiany jest bardzo przykra, ponieważ kompletnie nie uwzględniono procesów rewitalizacyjnych - powiedziała Agnieszka Bartków, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Orunia-św. Wojciech-Lipce. - Rewitalizacja jak wiemy jest aspektem społecznym więc wszelkie zmiany powinny być dogłębnie przeanalizowane, skonsultowane pomiędzy wydziałami, które uczestniczą w procesie rewitalizacyjnym, ale przede wszystkim z mieszkańcami. Nie mówię już o tym, że obowiązkiem ZTM-u jest skonsultowanie zmiany w transporcie publicznym z Radą Dzielnicy, która de facto złożyła taki wniosek, taką prośbę do ZTM-u. Niestety nie zostało to uwzględnione. Zostaliśmy powiadomieni o fakcie dokonanym. Jest to przykre. Od dwóch lat aktywnie walczymy o powstanie węzła przesiadkowego żeby wzmocnić cały proces rewitalizacyjny na Oruni, za dawną ZATOKĄ, głównie z myślą o kierowcach linii 210 żeby mieli socjal. Dlaczego ten autobus jest ważny dla dzielnicy, starej dzielnicy, gdzie mieszka wiele starszych osób, gdzie jest dużo robotników, którzy często pracują na trzy zmiany? Ważne jest aby dojazd był bez konieczności przesiadania, ponieważ to wiąże się z wcześniejszym wstawaniem i wydłużeniem czasu dojazdu. Kompletnie nie rozumiemy czemu podjęto decyzję o skróceniu linii 210 od strony Oruni. Ponad 30 dni temu wysłaliśmy petycję, pod którą zebraliśmy ponad 600 podpisów. W dobie pandemii zrobiliśmy to w formie elektronicznej. Gdyby była w formie papierowej to podpisów na pewno byłoby dużo więcej. Nie mamy na petycję żadnej odpowiedzi. Tydzień temu dostaliśmy jakieś analizy. Analizujemy je przez kilka ostatnich dni i niewiele z nich wynika. Bardzo bolące są wypowiedzi urzędników o tym, że były jakieś konsultacje o czym nic nie wiemy, więc nie wiemy czemu tak mówią. Mam wrażenie, że podjęto tą decyzję, bez szerszej, dogłębnej refleksji o konsekwencjach. Patrzono na tabelki, cyferki, a nie na konsekwencje społeczne. Rewitalizowany obszar powinno się wzmacniać, a w tym momencie zafundowano lokalnej społeczności rozczarowanie. To nie jest fajne, że w mieście Gdańsk, które mówi o nie wykluczaniu ludzi, o równym traktowaniu, o solidarności z ludźmi, wyrównywaniu szans takie rzeczy się dzieją. To jest wręcz oburzające.
Tomasz Łunkiewicz
- 05/12/2020 11:04 - Otwarcie wystawy plenerowej „The Airmen”
- 03/12/2020 20:23 - Portfele gdańskich prezesów
- 03/12/2020 08:58 - Hiszpanie potrafią w Gdańsku zarabiać na parkingach i dojeździe do nich
- 03/12/2020 08:50 - „Zaciemnienie” zgłoszone przez PiS do prokuratury
- 02/12/2020 17:39 - Karol Rabenda: Samorządy terytorialne są częścią Rzeczpospolitej - nie ma enklaw
- 01/12/2020 17:17 - Poseł Płażyński wspiera gdańszczanina w walce o odzyskanie mieszkania
- 30/11/2020 15:05 - Program Domowej Opieki Medycznej
- 29/11/2020 15:30 - Andrzej Grubba patronem gdańskiego tramwaju
- 28/11/2020 21:51 - Zmarł Jan Kilian
- 27/11/2020 14:12 - Apel działaczy „Solidarności” w obronie pamięci o Janie Pawle II