"Wywiadówka" programowa gdańskiej tvp: komentowanie... komentatorów i ... » Na kolejnym posiedzeniu spotkała się rada programowa TVP 3 Gdańsk. Jej obradami kierował przewodnicz... Trzaskowski i Nawrocki w II rundzie - upadek Hołowni, klęska "Czarzast... » - Dzisiaj obudziliśmy się w dobrych nastrojach - powiedział dziś rano Karol Nawrocki spotykając się ... Nowy sondaż Atlas Intel - Nawrocki 30,3 proc., Trzaskowski 29,5 proc. » Kolejny sondaż pracowni Atlas Intel, czyli ośrodka badawczego, który znany jest z tego, że precyzyjn... Joanna Senyszyn: Wbijam „Czarzastym” szpilki w pośladek » Z prof. Joanną Senyszyn – ekonomistką, dziennikarką, kandydatką na urząd Prezydenta RP, rozmawia Mar... Zaryglowali Gdańsk, zaryglują Polskę » Sami nad sobą pieją z zachwytu. Klepią frazesy w przedwyborczych uniesieniach. Głoszą w 21 postulata... Daniel Obajtek w hali BHP » - Przyjeżdżam do Gdańska porozmawiać nie tylko o mojej książce "Obajtek. Jeszcze nie skończyłem". ... "Tony" Mytnik w peletonie Nawrockiego - Nitras po kaszubskich górkach » W grupie osób udzielających poparcie Karolowi Nawrockiemu w wyborach prezydenckich nie brak także po... Pomorzanie za Karolem Nawrockim » Na liście Obywatelskiego Komitetu Poparcia Karola Nawrockiego jest kilkadziesiąt osób z Pomorza. W p... "Tak ta historia wyglądała naprawdę". To trzeba zobaczyć - Nawrocki ca... » - W sprawie Pana Jerzego zrobiłem to, co potrafiłem z ludzkiego odruchu pomocy drugiemu człowiekowi.... Tylko Karol Nawrocki! » Apel Stowarzyszenia "Godność" przed wyborami prezydenckimi.Niebawem, 18 maja 2025 r., odbędą się w n...
Trzaskowski i Nawrocki w II rundzie - upadek Hołowni, klęska
poniedziałek, 19 maja 2025 21:28
Trzaskowski i Nawrocki w II rundzie - upadek Hołowni, klęska
- Dzisiaj obudziliśmy się w dobrych nastrojach - powiedział dziś
Kolejarz Wybrzeża nie wykoleił...
poniedziałek, 05 maja 2025 17:36
Kolejarz Wybrzeża nie wykoleił...
Co prawda po 5 biegach Wybrzeże przegrywało z Kolejarzem w Opolu
Transferowa ofensywa w Lechii trwa
piątek, 21 czerwca 2024 15:31
Transferowa ofensywa w Lechii trwa
Już tylko miesiąc został do inauguracji Ekstraklasy w
Terminarz PKO Ekstraklasy 2024/2025
czwartek, 06 czerwca 2024 13:56
Terminarz PKO Ekstraklasy 2024/2025
Inauguracja nowego sezonu PKO Ekstraklasy odbędzie się w piątek 19

Galeria Sztuki Gdańskiej

Magdalena Heyda-Usarewicz
niedziela, 13 kwietnia 2025 18:00
Magdalena Heyda-Usarewicz
Kiedy pod koniec lat 50. XX w. Magdalena Heyda-Usarewicz, młoda

Sport w szkole

Rozdano medale w wioślarstwie halowym
sobota, 30 marca 2024 16:46
Rozdano medale w wioślarstwie halowym
22 marca w hali sportowej Szkoły Podstawowej 94 po raz kolejny

"Gdańska" w antrakcie

„Rowerzyści” Volkera Schmidta
niedziela, 16 lutego 2025 14:18
„Rowerzyści” Volkera Schmidta
Dziwne uczucie niedosytu, znaku zapytania i bezradności towarzyszy
Powstaniec z Gdyni
piątek, 05 stycznia 2024 16:35
Powstaniec z Gdyni
„Powstaniec 1863”- to długo oczekiwany film o wielkim bohaterze

Muzeum Stutthof w Sztutowie

2076 dni obozu pod Gdańskiem
piątek, 16 września 2022 18:15
2076 dni obozu pod Gdańskiem
Obóz koncentracyjny Stutthof wyzwoliły wojska III Frontu

Foto "Kwiatki"

Zimowe oblicza Trójmiasta
sobota, 13 lutego 2021 11:08
Zimowe oblicza Trójmiasta
Zimowe oblicze Trójmiasta w obiektywie Roberta
Zapomniany cmentarz, tajemnicze zgony pacjentów
sobota, 28 grudnia 2024 17:15
Zapomniany cmentarz, tajemnicze zgony pacjentów
Spacerując lasami okalającymi Wejherowo, w okolicy ulicy Jana III
Spotkali się, by oszacować możliwości założenia muzeum
poniedziałek, 10 kwietnia 2017 18:04
Spotkali się, by oszacować możliwości założenia muzeum
Fundacja „Mater Dei”, ta sama dzięki której w dużej mierze

Dlaczego nie głosuję na Tuska

środa, 04 października 2023 12:35
Już dni dzielą nas od kolejnych wyborów. Niektórzy twierdzą, że

Tarasiewicz: Monitorowanie władzy jest ważne, ale kiedy miasto rozwija się w niepożądanym kierunku, trzeba wziąć sprawy w swoje ręce

Ocena użytkowników: / 12
SłabyŚwietny 
poniedziałek, 03 listopada 2014 18:09

Rozmowa z Małgorzatą Tarasiewicz, kandydatką na urząd prezydenta Sopotu z ramienia komitetu "Mieszkańcy dla Sopotu"



- Dlaczego działaczka społeczna, która walczyła o prawa człowieka zdecydowała się kandydować na urząd prezydenta Sopotu?
Małgorzata Tarasiewicz: Mam poczucie, że jest to naturalna konsekwencja mojej dotychczasowej pracy. Dotychczas  zajmowałam się działalnością polegającą na monitorowaniu realizacji zobowiązań wyborczych składanych przez polityków wobec najsłabszych grup społecznych, jak to się mówi, „społecznie wykluczonych”, między innymi wobec kobiet krzywdzonych, samotnych matek czy samotnych kobiet starszych. Było szukanie możliwości udzielenia wsparcia i znalezienia najlepszych rozwiązań  w kwestiach społecznych czy nawet sytuacjach patologicznych, takich jak przemoc domowa. Dzięki współpracy z różnymi instytucjami międzynarodowymi miałam okazję przyjrzeć się, jak miasta w różnych miejscach na świecie radzą sobie z trudnymi społecznymi problemami, ale szczególnie w jaki sposób planują budżet pod kątem realizacji potrzeb wszystkich grup społecznych.  Organizowałam też szkolenia dla kobiet, które kandydowały w wyborach samorządowych odnośnie umiejętności tworzenia programów wyborczych czy identyfikacji najważniejszych problemów dla wybranych grup społecznych.  Teraz mam poczucie, że nadszedł czas, aby wziąć sprawy w swoje ręce i wykorzystać swoje doświadczenie w pracy samorządowej. Monitorowanie polityków jest bardzo ważne, ale przychodzi taki moment, kiedy widzi się, że miasto rozwija się w zupełnie niepożądanym kierunku i samemu trzeba przejąć inicjatywę.


alt

fot. Anna Maria Biniecka



- Jaki jest Pani pomysł na Sopot? Co należy zmienić?
Małgorzata Tarasiewicz: Zdecydowałam się kandydować dlatego, że sposób, w jaki sposób Sopot teraz wygląda, jak jest zarządzany, budzi mój zdecydowany sprzeciw. Niestety z Placu Przyjaciół zrobiono wybetonowaną pustynię, chyba dlatego, że gdy leje się tam alkohol, a podpite tłumy go zanieczyszczają, to  teraz wystarczy zmyć go wodą i następnego dnia znów może się tam kręcić „zabawa”. To nie tak miało być. Z tego, co pamiętam ja i wszyscy rdzenni mieszkańcy Sopotu, było to miasto o charakterze może nie aż wykwintnym, ale niewątpliwie z pewną klasą, słusznie cenioną w całej Polsce. Kiedyś wydarzenia kulturalne ściągały elity artystyczne z całej Polski. Teraz, myślę nieprzypadkowo, zwykli ludzie mogą się bać nie tylko wydarzeń w stylu „nocny rajd szaleńca w Hondzie”, ale i zwykłego podpitego tłumu kłębiącego się przed lokalami, do których zapraszają dziewczęta z zielonymi parasolkami. W tym tłumie nie można nie być narażonym na wulgarny język, który rodziców z małymi dziećmi zmusza do ucieczki z Monciaka i okolic. Moim zdaniem Sopot powinien pozostać kurortem, uzdrowiskiem, które nie będzie elitarne, ale zachowa przynależną mu klasę. Teraz zapomniano już, że Sopot był przede wszystkim miastem zieleni, miastem „ogrodem” turyści często nie wiedzą, że w Sopocie jest nie tylko plaża i kasyno gry, ale i piękne lasy, rezerwat przyrody z unikalnymi drzewami, takimi jak np. nigdzie indziej niespotykane w tej liczbie wspaniałe okazy daglezji kalifornijskich. Te lasy zimą są rajem dla narciarstwa biegowego i mogą przyciągać do Sopotu ludzi na wypoczynek o każdej porze roku. Tymczasem powoli miasto zaczęło zmieniać swój charakter, zielone tereny są wyprzedawane i zabudowywane osiedlami deweloperskimi. Wszystko po to, by spłacać wielkie długi  zaciągnięte na budowę mariny czy Ergo Areny. To nie jest metoda. Marina służy tylko bardzo bogatym, a zwykłym ludziom pozostaje tylko płacenie długów za ten zbytek oraz odkopywanie naszego skarbu – mola - z piasku nanoszonego z powodu błędnie zaprojektowanej mariny. Hala sportowo-widowiskowa służy co prawda również sopocianom, ale koszt jej budowy obciążył miasto długami z których trudno będzie się wydobyć. Jeżeli najcenniejsze tereny zielone będą nadal wyprzedawane, to wartość gruntów w Sopocie zacznie spadać, bo nikt tu nie będzie chciał mieszkać na stałe, traktować Sopotu jako miłego miasta gdzie komfortowo wychowuje się dzieci czy miło spędza emeryturę. Nie jestem przeciwniczką rozbudowy, ale architektura nowych budynków musi być dostosowana do charakteru sopockiej przestrzeni, a nie kopiować zabudowę, która równie dobrze mogłaby stanąć na przedmieściach każdego innego miasta. Nie może być tak, że projekty odzwierciedlają podejście: „byle taniej, byle szybciej, byle sprzedać i zarobić”. Rezultatem jest fakt, że miasto się wyludnia. Bogaci ludzie z innych miast kupują nowe apartamenty tylko żeby przyjechać na weekend, albo ewentualnie na wynajem, a nie ma normalnych szkół, na ulicach nie bawią się dzieci. Uważam, że Sopot nie rozwija się tak, aby jego mieszkańcom żyło się lepiej, a zmierza w kierunku centrum tandetnej rozrywki.  Brakuje mi rzetelnej współpracy władz miasta z mieszkańcami polegającej na wiarygodnych konsultacjach społecznych, panelach obywatelskich i jawności miejskich finansów.


alt

fot. Anna Maria Biniecka



- W jaki sposób chciałaby Pani przywrócić Sopotowi charakter kurortu, zapobiec wyludnieniu miasta?
Małgorzata Tarasiewicz: My, mówię my, bo mówię o całym naszym komitecie "Mieszkańcy dla Sopotu", od lat staramy się wciągnąć mieszkańców w zarządzanie miastem. Uważamy, że jeśli mieszkańcy są zepchnięci na bok i nie bierze się ich zdania pod uwagę, a wręcz przeciwnie, słyszymy ze strony urzędu miasta głosy, że "jak was nie stać, żeby tu mieszkać, to się po prostu wyprowadźcie", to wszystko idzie w przeciwną stronę niż byśmy chcieli. Żeby utrzymać charakter prawdziwego kurortu, żeby zgodnie połączyć interes mieszkańców z potrzebami turystów, trzeba stworzyć lokalną przedsiębiorczość. Wcale nie musi być tak, że rządzą tu wielkie firmy hotelarskie czy zarządzające apartamentami z Krakowa czy Warszawy, a ludzie z Sopotu są zatrudnieni tylko jako stróże i sprzątaczki. Dlaczego sopocianie nie mieliby założyć małej firmy, która na przykład wynajmuje apartamenty albo zarządza grupą osób, które sprzątają czy tworzą usługi dla turystyki. Ważne, że będą stąd, tu będą płacić podatki, tu będą normalnie żyć, zakładać rodziny i czuć się u siebie, a nie wyczekiwać aż ktoś da im robotę posługacza na jakimś luksusowym jachcie.



- Kiedyś wizytówką Sopotu był festiwal w Operze Leśnej, ale od kilku lat nią nie jest, po tym jak jego organizacje przejęły telewizje.

Małgorzata Tarasiewicz: Nawet jeżeli jest to ogólna tendencja, to przecież nie musimy jej powielać. Dlaczego oddaje się na przykład zarządzanie molem czy nadzór nad festiwalem, zamiast samemu to organizować i utrzymać pewien poziom i styl? Gdy zleca się to firmom zewnętrznym, czy robi się outsourcing, ten poziom zanika, miasto traci nad tym kontrolę. Firmy, które się tym zajmują są nakierowane na zysk, a nie na jakość, a tu konieczna jest synteza zysku i jakości.



- Kolejna wizytówka Sopotu, której już nie ma to turniej na kortach Sopockiego Klubu Tenisowego.
Małgorzata Tarasiewicz: Tak, to kiedyś było jedno z najbardziej prestiżowych wydarzeń, mające wymiar nie tylko sportowy, ale również kulturalny i towarzyski, które przyciągało publiczność na wysokim poziomie. Sopot jest znany z tych turniejów tenisowych i to jest jego wizytówka. Takie rzeczy trzeba rozwijać i wspierać, budować na nich prestiż miasta.


alt

fot. Anna Maria Biniecka



- Wspomniała Pani, że władza odsunęła się od mieszkańców. Może wynika to z tego, że w Sopocie, podobnie jak w Gdańsku i Gdyni, od lat mamy tego samego prezydenta.
Małgorzata Tarasiewicz: Jestem zdecydowaną zwolenniczką wprowadzenia kadencyjności władzy. Dwie kadencje, według mnie, to maksimum. Abstrahując nawet od sytuacji Sopotu z „monopolem” obecnego prezydenta, każdy rozsądny człowiek zdaje sobie sprawę, że z czasem nawet najuczciwsi ludzie popadają w rutynę i mogą powstawać nieformalne grupy interesów. Często spotykam się z opiniami, że "nasz prezydent wszystko wie". A ja proponuję inny układ – to mieszkańcy wiedzą, co jest dla nich najlepsze, a władze winny się  ich głosu słuchać.



- Czy łatwo jest dotrzeć Pani i innym kontrkandydatom urzędującego prezydenta do mieszkańców?

Małgorzata Tarasiewicz: W tych wyborach nie ma równych szans. Obecne władze zapewniły sobie znaczącą przewagę. W sklepach wiszą plakaty przedstawicieli Platformy prezydenta Jacka Karnowskiego, bo właściciele nie obawiają się ich wieszać. W moim przypadku gdy proszę kogoś, żeby może powiesił plakat, to nawet od ludzi mi życzliwych, słyszę - "Popieram panią, będę głosował, ale nie mogę zawiesić, sama pani rozumie…". Druga sprawa to epatowanie wyborców rzekomymi osiągnięciami dotychczasowych władz. Ciągle są jakieś otwarcia - otwarcie łącznika w Szpitalu Reumatologicznym, jest Dzień Otwarty w Inkubatorze Przedsiębiorczości, podobno niedługo odbędzie się otwarcie ścieżki rowerowej (śmiech). Uważam, że prezydenci na czas wyborów powinni wziąć urlop i prowadzić kampanię spoza urzędu.


alt

fot. Marcin Gerwin



- Jednym z punktów Pani programu jest uaktywnienie mieszkańców. Jak chce tego Pani dokonać?
Małgorzata Tarasiewicz: Działamy już od paru lat. Współpracowałam z Sopocką Inicjatywą Rozwojową. Inicjatywa była pomysłodawcą budżetu obywatelskiego, który upowszechnił się w całej Polsce. Budżet obywatelski to był początek. Mamy pomysł ma panele obywatelskie czyli bardzo  zaawansowaną formę konsultacji społecznych. W przypadku dyskusji nad jakąś inwestycją do panelu zaprasza się przedstawicieli lokalnej społeczności, ale dobranej w taki sposób, aby odzwierciedlała strukturę wieku i płci naszego miasta. Chcemy, żeby każdy miał swój głos, żeby każda grupa miała swojego przedstawiciela w panelu, żeby poznać różne perspektywy. Uważamy, że konsultacje społeczne nie są przeprowadzane w sposób rzetelny. Chcielibyśmy, aby ten głos się naprawdę liczył, a nie było to tylko takie odfajkowanie, że na parę dni przed przyklepaniem inwestycji robi się rzekome, w gruncie rzeczy fikcyjne, konsultacje społeczne. Zaproponowaliśmy obywatelski projekt uchwały, który ma na celu ustawienie tablic informacyjnych dla mieszkańców tak, żeby były nie tylko przed wyborami, ale przez cały czas, żeby na nich informować o wszelkich zmianach planu zagospodarowania przestrzennego, żeby wszystkie inwestycje były na nich przedstawione. Wszystko powinno być tak przedstawione, żeby dotrzeć w realny sposób do jak największej liczby osób. Każdy mieszkaniec ma prawo wiedzieć, co się w jego mieście dzieje i na co wydawane są jego pieniądze.

Rozmawiał
Tomasz Łunkiewicz


Inne artykuły związane z:
Related news items:
Newer news items:
Older news items:
 

Dodaj komentarz


Kod antysapmowy
Odśwież