1,2 tys fanów na Facebooku i około 80 tysięcy podpisów - to dotychczasowe rezultaty akcji "Stop janosikowe" rozpoczętej w Warszawie i powoli rozlewającej się na polskie metropolie.
"Janosikowe" to obowiązkowy podatek płacony przez bogate samorządy na rzecz biedniejszych. Co roku, zwłaszcza największe metropolie oddają państwu olbrzymie kwoty, które trafiają do biedniejszych gmin.
- My nie jesteśmy przeciwnikami pomagania biedniejszym obszarom – podkreśla Rafał Szczepański ze Związku Stowarzyszeń Praskich, inicjator akcji. - Chcielibyśmy po prostu, żeby te pieniądze trafiały na konkretne cele, a nie zostawały gdzieś w biurokratycznym systemie, jak obecnie. Pieniędzmi trzeba dobrze gospodarować, koncenmtrować je i przeznaczać na inwestycje potrzebne w danej gminie, a nie leczyć swoje sumienie tym, że rozdysponuje się po trochu między wszystkich – dodaje.
Na swojej stronie internetowej Komitet prezentuje ekspertyzę prawną doktora Marcina Wiącka z Katedry Prawa Konstytucyjnego UW, w której autor zarzuca obowiązującej ustawie niezgodność z Konstytucją (w szczególności artykułami 167 i 219, dotyczącymi dochodów samorządów i budżetu). Choć analiza przeprowadzona jest ze szczególnym uwzględnieniem Warszawy, wiele jej punktów odnieść można także do innych miast płacących janosikowe.
- Nie chcemy rewolucji, domagamy się niewielkich zmian, tak naprawdę w naszym projekcie chodzi przecież tylko o 20 procent płaconych kwot – twierdzi Szczepański. - Chcielibyśmy, żeby akcja zdobyła popularność także w innych dużych miastach. Zależy nam, żeby zebrać możliwie najwięcej podpisów, żeby pokazać posłom, do których trafi ustawa, że projekt cieszy się dużym poparciem społecznym.
Szczepański przyznaje, że jak dotąd nie zna kwot janosikowego płaconego przez inne prócz Warszawy miasta. W samej stolicy chodzi jednak o niebagatelną sumę 966 milionów złotych.
To kwota, która wystrczyła by na "zbudowanie mostu przez Wisłę lub zakup 900 autobusów" – twierdzą organizatorzy akcji.
- Także w Gdańsku do akcji przekonuje się coraz więcej osób, a w Sopocie zgłosił się do nas nawet radny Piotr Kurdziel z komitetu Kocham Sopot i obiecał pomoc w zbieraniu podpisów.
Komitet ma czas na zebranie 100 tysięcy podpisów do 8 sierpnia.
Jacek Wierciński
jacek.wiercinski@wybrzeze24.pl
- 21/07/2011 12:45 - Apel prezydentów ws. płatnej obwodnicy bez odpowiedzi. Gdańsk i Gdynia robią badania
- 21/07/2011 12:36 - Przeniesienie Przychodni Sportowej na Zaspę to skandal – twierdzą rodzice i opozycja
- 21/07/2011 09:09 - Jarmark Św Dominika. Tylko u nas: kompletny program imprezy
- 20/07/2011 14:37 - TK: Dwudniowe wybory i zakaz spotów niezgodne z konstytucją
- 20/07/2011 12:17 - UOKiK: Nieprawidłowości w 63 proc. biur podróży
- 19/07/2011 15:10 - Banerowa wojna w Platformie
- 19/07/2011 14:24 - Sąd: Chłopczyk zostaje z ojcem, tymczasowo
- 19/07/2011 13:39 - Pół miliona z komunalnej kasy na kampanię PO? Poseł Neumann: Nie wierzę!
- 19/07/2011 13:34 - Rady Osiedli mogą wpłynąć na rozkłady jazdy
- 19/07/2011 12:39 - Wakacje i narkotyki. Rozmowa z kierowniczką Monaru