Tysiące domów bez prądu, połamane drzewa i silny wiatr. Choć obraz ten dawno zapisał się w pamięci Pomorzan, dziś znów o sobie przypomniał. Dźwięk syren, latające w powietrzu papiery i berety przechodniów to nic w porównaniu z widokiem drzewa opadłego na dach zabytkowej, niemieckiej kamienicy z ulicy Polanki.
- Od godziny 00:00 do godziny 16:00 dnia 10 stycznia 2014 przewiduje się wystąpienie silnego wiatru z kierunku zachodniego i północno-zachodniego, o średniej prędkości od 40 do 55 km/h, w porywach do 90 km/h, w subregionie nadmorskim do 100 km/h - ostrzegała Grażyna Labieniec-Chyrkowska, dyżurny synoptyk IMGW.
Wzmożone działania Gdańska Straż Pożarna rozpoczęła około godziny 5:10. Zgłoszenia dotyczyły głównie połamanych lub pochylonych drzew oraz uszkodzonych skrzynek elektrycznych.
- Może zawiadomienia jeszcze do nas wpłyną, ale do tej pory interwencji było niewiele. Obecnie prowadzimy jedną akcję na ulicy Wajdeloty - poinformowała młodszy ogniomistrz Anna Reszczyk-Piec.
Od 3:30 odnotowano łącznie 75 wezwań do wiatrołomów.
Z danych Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego wynika, że o godzinie 8:00 bez prądu pozostawało 3 tysiące odbiorców.
- O 12 na przyłączenie czekało 2 tysiące domostw. Wszystkie awarie zostaną całkowicie usunięte w ciągu kilku godzin - zapowiedział Roman Nowak, rzecznik prasowy Wojewody Pomorskiego.
Nie wiadomo ile osób jest poszkodowanych, ani czy ktoś poniósł śmieć.
- Ekipy nie przywiozły nam jeszcze kart. Proszę dzwonić do Centrum Powiadamiania Ratunkowego - usłyszeliśmy od pracownicy Stacji Pogotowia Ratunkowego.
- Wichura? Jaka wichura? Tutaj nie było to odczuwalne. Proszę kontaktować się z dyrekcją Pogotowia Ratunkowego na ulicy Orzeszkowej - usłyszeliśmy po wykonaniu telefonu do Centrum.
Po zatoczeniu błędnego koła, nie udało się uzyskać żadnych informacji.
Gospoda Weisses Lam przy ulicy Polanki 58.
Przypomnijmy, że Dwór VIII był własnością Augusta Lindhoffa. 12 kwietnia 2008 roku niemiecki spadkobierca upomniał się o zwrot kamienicy i tym sposobem doszło do procesu sądowego, którego wynikiem było przyznanie budynku obywatelowi Niemiec. Zobowiązano go jednak do uiszczenia 82 tys. zł w ramach zadośćuczynienia za poniesiony nakład finansowy (remonty) na poczet miasta Gdańsk. Od 2009 roku budynek przestał być gdańską własnością.
Z relacji czytelnika dowiedzieliśmy się, że na zabytkową budowlę spadło drzewo (jako jeden ze skutków wichury).
Strażacy byli skorzy do pomocy, jednak do usuwania skutków została przydzielona inna firma, wezwana przez ZDiZ oraz policja. Na miejsce przyjechało też pogotowie energetyczne.
- Swoje działania zakończyliśmy o 10:30. Na miejscu pozostały powyższe służby - dodała Anna Reszczyk-Piec.
Co dziwne, dyżurny inżynier miasta stwierdził, że o obecności Straży Pożarnej nic nie wiedział.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie i wezwaliśmy firmę. Dlaczego my? Drzewo, które spadło na budynek rosło na naszym terenie - tłumaczył Kołodziejski.
A wydawałoby się, że wszystkie tereny zielone w Gdańsku podlegają Zarządowi Dróg i Zieleni.
Rzeczą ludzką jest jednak popełnianie błędów.
Tak dnia dzisiejszego okazało się, że nie tylko ludzie, lecz i niektóre budynki mają specjalne przywileje.
Żaneta Stasiowska
Inne artykuły związane z:
- 13/01/2014 16:19 - Gdańsk wśród 40 najatrakcyjniejszych miejsc urlopowych na świecie!
- 12/01/2014 13:16 - Gdańska Orkiestra gra - aktualizacja (godz. 20.30)
- 12/01/2014 11:10 - Red. Henryk Lechowski nie żyje
- 11/01/2014 19:59 - Obecne stawki medyczne niższe niż w 2006 roku
- 11/01/2014 12:08 - Samorząd województwa pomorskiego łączy szpitalne spółki
- 10/01/2014 13:36 - Noworoczny szampan pomorskich przedsiębiorców
- 10/01/2014 13:28 - Trzecie spotkanie noworoczne GOM
- 10/01/2014 13:22 - Zmiana ruchu na ul. Rakoczego w Piecki Migowo
- 09/01/2014 20:02 - PO bez lidera
- 09/01/2014 19:14 - Kościerzyna: Prywatyzacja, czyli szpital jak McDonalds