W czasie społecznego rozedrgania nastrojów ukazał się wpis na Facebooku Rolanda Haua, przewodniczącego Zarządu Związku Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku, który najwyraźniej nie zorientował się w kierunkach polityki Republiki Federalnej Niemiec, która mimo braku traktatu pokojowego po II wojnie światowej uznała granice na Odrze i Nysie Łużyckiej w 1970 roku. W czasie, gdy część Polek i Polaków próbuje ruszyć z posad bryłę świata, przewodniczący organizacji Bund der Deutschen Minderheit in Danzig napomknął: – To pytanie pobędzie tylko 24 godziny na moim profilu. Patrząc na to, co się właśnie teraz na naszym przykładzie dzieje, mam pytanie: Czy naprawdę, w swoim bezkrytycznym patriotyzmie, cały czas chcecie zwierzchności Warszawy, a dokładnie jej żoliborskiej dzielnicy, nad naszym wspólnym Gdańskiem? – pytał pan Hau na swoim profilu.
Zareagował poseł PiS Kacper Płażyński wpisem „trudno odebrać inaczej niż wykorzystywanie napięć społecznych i nawoływanie do oderwania Gdańska od Polski" i oznajmił, że zawiadomiłem służby czuwające nad bezpieczeństwem i integralnością państwa polskiego, wierząc, że szybko podejmą one odpowiednie działania.
- Nikt nie nawołuje do secesji tego miasta (notabene nie da się oddzielić od Polski terenu, który de iure do tego państwa nie należy). Z Gdańskiem jest międzynarodowoprawny bałagan - pisze w jednym z komentarzy do wpisu Roland Hau, nawiązując zapewne do działającego na uchodźctwie marionetkowego rządu i Senatu WMG.
Jeśli nawet nie odrzucimy rojeń o oderwaniu Gdańska, czy twierdzenia, że III Rzesza napadła na Wolne Miasto Gdańsk warto się zastanowić nad kondycją państwa, w którym Niemiec pisze o „zrzuceniu zwierzchności Żoliborza nad Gdańskiem”, a z pozostałymi sąsiadami relacje mamy chłodne, na tyle, że nawet Ukraina i Białoruś u nas wsparcia nie szukają.
Przypomnijmy, że mniejszość niemiecka w woj. pomorskim liczy około dwa tysiące osób. Odrodziła się w formie Związku Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku w latach 90. XX wieku, gdy rząd niemiecki szczodrze obdarowywał rozmaite instytucje i finansował odbudowę zabytków. Związek jest członkiem założycielem Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce (Verband der deutschen sozial-kulturellen Gesellschaften in Polen.
– To, do czego nawołuje Hau to złowrogie echo antypolskiej polityki i uprzedzeń Niemców, z których podobno naród ten już na zawsze zrezygnował – twierdzi poseł Płażyński.
Mniejszość niemiecka w Polsce ma szereg praw politycznych. Nie obowiązują jej progi wyborcze do Sejmu. Z kolei Związek Polaków w Niemczech, zdelegalizowany przez narodowosocjalistyczny dekret rządu III Rzeszy z lutego 1940 r. nie może do dziś odzyskać dóbr. Majątek bowiem został skonfiskowany, a ponad tysiąc działaczy spod znaku Rodła znalazło się w obozach koncentracyjnych.
ASG
- 02/11/2020 19:27 - Monika Kasprzyk dyrektorem Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ
- 02/11/2020 19:10 - #ZniczDlaBohatera – nowa akcja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
- 02/11/2020 09:51 - Energa wspiera kampanię społeczną na rzecz bezdomnych w Gdańsku
- 01/11/2020 22:08 - Dulkiewicz koryguje po raz drugi...
- 28/10/2020 14:24 - NFZ wysyła aneksy przedłużające umowy z lekarzami POZ
- 24/10/2020 13:12 - Stutthof - wolność w III Rzeszy
- 23/10/2020 13:49 - Włodzimierz Gut: Wirus jest martwy - to my go roznosimy
- 22/10/2020 19:14 - MIIWŚ udostępniło parking podziemny na rzecz centrum testowego COVID-19 UCK drive-thru
- 22/10/2020 19:05 - Jacek Zdrojewski: Uzurpatorzy na Lewicy
- 22/10/2020 07:45 - Pożegnanie redaktora Włodzimierza Amerskiego