Z dr Januszem Marszalcem, wicedyrektorem tworzonego w Gdańsku Muzeum II Wojny Światowej o polskich drogach do niepodległości rozmawia Artur S. Górski
- 11 listopada to data umowna odzyskania niepodległości. Dzień ten został uznany za początek niepodległego Państwa Polskiego w 1937 roku. Czy słusznie?
Janusz Marszalec: Niepodległość nie spadła nam z nieba, rodziła się w bólach i to był pewien proces polityczny, społeczny, militarny. Data11 listopada jest symboliczna, ale trafnie wybrana. Tego dnia wrócił z niewoli marszałek Józef Piłsudski, tego dnia skończyła się kapitulacją Niemiec I wojna światowa. W wynik tej wojny otworzyła się szansa wybicia się na niepodległość po latach walk, starań, zabiegów podejmowanych przez pokolenia Polaków. Potrzebujemy takich symbolicznych dat, chociaż ten dzień i to święto wywodzi się z kategorii polityki historycznej.
- Początek Państwa Polskiego jest dość dobrze zbadany. Czy są jeszcze obszary, które wymagają badań, w których pozostały jeszcze otwarte pola do historycznych badań?
Janusz Marszalec: Historyk stawia pytania i pracuje na źródłach. Nawet te wydawałoby się już dobrze znane i opisane dostarczają nowych wniosków i spojrzeń. W tym cała przyjemność pracy historyka. Polska niepodległość to był fenomen społeczny i polityczny. Francuska historyczna szkła Annales pokazała, że źródła na których pracowano przez lata mogą dostarczyć mnóstwa nowych rezultatów badawczych, można z nich wydobyć wiele ciekawych informacji. I tak ukazała się ostatnio znakomita publikacja historyczna Grzegorza Nowika, historyka, profesora w Instytucie Studiów Politycznych PAN, „Wojna światów 1920. Bitwa Warszawska”, w której przedmiotem badań były działania polskich kryptologów podczas wojny polsko-bolszewickiej i sukcesy radiowywiadu. Sukces polskich deszyfrantów miał niebagatelny wpływ na wynik wojny.
- Złamanie kluczy szyfrowych Armii Czerwonej umożliwiło odczytanie korespondencji bolszewickiej z frontów wojny na Ukrainie i na Kaukazie i od Syberii po Piotrogród. To rzeczywiście mało znany aspekt początków obrony nowej państwowości. Z czego jeszcze powinniśmy być dumni tego dnia.
Janusz Marszalec: Polska odrodziła się łącząc tereny i społeczności trzech różnych mocarstw. Powstała wspólnota, która przetrwała próbę lat 1939-1945 i czasy powojenne. To zrodzone poczucie wspólnoty zrodziło się najpierw w głowach nielicznych zapaleńców, by później pociągnąć tysiące. Niepodległość wykuwała się na polach bitew, ale też w salonach, w których lobbowano na jej rzecz, w codziennej, pozytywistycznej pracy. W II Rzeczpospolitej nie wszystko było piękne, ale ta niepodległościowa tradycja pozwoliła nam przetrwać. W czasach PRL było to święto zakazane, ale pamięć o tej dacie i o tym, co symbolizuje przetrwała.
- 10/11/2011 15:42 - 20 szkół do likwidacji w Gdańsku
- 10/11/2011 15:22 - Twoja Perspektywa – rusza IV edycja ogólnopolskiego programu dla studentów
- 10/11/2011 15:19 - Gdańsk stabilny finansowo
- 10/11/2011 14:31 - Vivat Polska Niepodległa!
- 10/11/2011 14:29 - Pastusiak: Na polskich ulicach 11 listopada toczy się odmienny dialog
- 10/11/2011 14:24 - Neumann: Etos niepodległości trwa
- 10/11/2011 14:22 - Jaworski: Jest moda na biało-czerwone barwy
- 10/11/2011 14:18 - Duda: Najpierw jesteśmy Polakami, a później - Europejczykami
- 09/11/2011 15:21 - Tydzień Flagi z Radiem Gdańsk
- 09/11/2011 15:18 - Cymański: Nie tworzymy nowej partii. Na razie…