Kibice już nie sparaliżują miasta?

Poniedziałkowy mecz Lechii z Ruchem oprócz emocji sportowych spowodował paraliż centrum Gdańska. Według policji takich sytuacji w przyszłości nie będzie.

Na mecz przyjechało wczoraj około 1000 fanów Ruchu. Policja, aby zapobiec ewentualnym starciom między kibicami z Chorzowa i Gdańska zdecydowała się zamknąć centrum Gdańska na czas transportu kibiców przyjezdnych na stadion. Decyzja o zamknięciu ulic nie została wcześniej ogłoszona i zaskoczyła gdańszczan. Przez godzinę zamknięty był ruch w okolicach dworca głównego. Po jego wznowieniu przejazd przez centrum Gdańska zajmował ponad godzinę.

Czy można było tego uniknąć? Policja chciała, aby pociąg z kibicami gości zatrzymał się bliżej stadionu, na torach SKM, ale nie dostała na to zgody.

W tym roku na PGE Arena Lechia zagra jeszcze dwa mecze - 2 grudnia z Polonią Warszawa i 11 grudnia z Jagiellonią Białystok. Czy w tych dniach również grozi nam paraliż? Według informacji przekazanych nam przez Biuro Prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji taka sytuacja jaka miała miejsce się nie powtórzy. Według posiadanych na dzień dzisiejszy informacji nie są planowane przyjazdy tak dużych zorganizowanych grup jak z Chorzowa. Kibice z Białegostoku i Warszawy mają w większym stopniu korzystać z prywatnego transportu. Nie można jednak wykluczyć, że przyjadą zorganizowane grupy, ale jak na razie policja nie została o tym powiadomiona.

W przyszłym roku ma zostać ukończony remont torów do Nowego Portu, dzięki czemu kibice będą dojeżdżali pod sam stadion.

W rundzie wiosennej przynajmniej dwa razy można się spodziewać przyjazdu dwóch dużych grup kibiców. Licznie w Gdańsku mogą stawić się fani Wisły i Śląska. W obu przypadkach nie będzie jednak problemów, bo kibice z Krakowa i Wrocławiu przyjaźnią się z gdańskimi.

TŁ