Najprawdopodobniej deficyt budżetowy pod koniec przyszłego roku wyniesie w Gdańsku ponad 161 mln zł. Problemy w przyszłorocznym budżecie wynikać będą głównie z rosnących wydatków na edukację i wychowanie oraz ze względu na program 500+ - w październiku 2017 roku, jeśli nie zostanie zwiększona dotacja, skończą się pieniądze samorządu na rządowy program.
Na konferencji prasowej w Urzędzie Miasta Gdańska prezydent Paweł Adamowicz zaprezentował budżet miasta Gdańska na nadchodzący rok.
Budżet na rok 2017 „nie domyka się”, tzn. prawdopodobnie zakończony zostanie deficytem, który oszacowano na 161 mln zł. Budżet roku 2016 najprawdopodobniej zostanie „zamknięty” nadwyżką, która wyniesie prawie 30 mln zł. Dochody miasta Gdańska w 2016 roku finalnie wyniosą ok. 2,79 mld zł. W przyszłym roku, według założeń, dochód będzie mniejszy o prawie 80 mln zł, niż w roku 2016.
Jak poinformowała skarbnik miasta Gdańska Teresa Blacharska – dług miasta pod koniec 2017 roku wyniesie 1 mld 4 mln zł. Pod koniec tego roku będzie to ok. 925 mln zł. Mimo wszystko wśród dużych polskich miast Gdańsk nie wypada źle.
- Na koniec roku 2017 dług nominalny powinien wynieść ponad 37% do 60% dopuszczalnych, a więc jest to bardzo bezpieczny próg zadłużenia Gdańska. Z kolei wskaźnik obsługi tego zadłużenia będzie wynosił 4,28% w stosunku do dopuszczalnego poziomu 15,89%. Zadłużenie Gdańska jest niezwykle bezpieczne i jesteśmy jednym z prymusów jeżeli chodzi o niskie zadłużenie dużych miast w naszym kraju – powiedział Paweł Adamowicz.
Jeżeli chodzi o dochód - w przyszłym roku wpływy z podatku PIT do kasy miasta wzrosną o 41 mln zł.
- Prognozujemy, że więcej o 41 mln zł wpłynie podatku PIT. Prawie pięćdziesiąt procent PIT-u wraca do budżetu miasta. Jest to wynik przede wszystkim tego, że rosną płace i to się odzwierciedla w dochodach miasta – powiedział prezydent Adamowicz.
Daje to około 28% dochodu miasta.
Pojawią się także większe wpływy z racji podatku od nieruchomości.
- Jest to wynikiem dynamicznego rozwoju Gdańska. Powstają na naszych oczach nowe biurowce, nowe centra handlowe i naturalnie one płacą lub będą płacić podatek od nieruchomości i to znajduje swoje odzwierciedlenie – powiedział Paweł Adamowicz.
Pokaźną kwotę dają także subwencje z budżetu państwa, głównie jeśli chodzi o edukację, które zapewnią ok. 17,6% dochodu miasta Gdańska.
Jeśli chodzi o wydatki – w roku 2016 wyniosą 2,76 mld zł, natomiast, wedle założeń, w 2017 roku będzie to kwota 2,87 mld zł.
Wzrosną w sposób znaczny wydatki na oświatę i edukację. W 2017 będzie to, wedle prognoz, wzrost rzędu 32 mln zł i będzie wynosił 35% wydatków miasta. Z subwencji oświatowej do miasta wpłynie ponad 453 mln zł, co daje ponad 56% wydatków na oświatę. Gdańsk musi dopłacić do oświaty i wychowania ponad 43%, czyli ponad 352 mln zł. Łączny koszt wydatków na oświatę wyniesie w Gdańsku ponad 805 mln zł.
- Przypomnę, że zadania oświaty są zadaniami państwowymi – powiedział Paweł Adamowicz.
Podniosą się także wydatki na kulturę – o 6 mln zł i kulturę fizyczną – o 1 mln zł. Wzrośnie też tzw. „janosikowe” – o 4 mln zł.
Prezydent Adamowicz powiedział także o inwestycjach, które planowane są na przyszły rok. Największą inwestycją będzie rozbudowa ulicy Kartuskiej na odcinku Otomińska do granicy miasta Gdańska w ciągu DK 7. Inwestycja zakończona zostanie w roku 2019. Koszt w przyszłym roku to 66 mln zł. Kolejna kosztowna inwestycja to realizacja Gdańskiego Projektu Komunikacji Miejskiej, czyli m.in. rozbudowa komunikacji tramwajowej, co pochłonie z budżetu 40 mln zł. Droga inwestycja to także budowa mostu zwodzonego na Wyspie Sobieszewskiej. Będzie to koszt rzędu 36 mln zł. Kolejne inwestycje to m.in. przebudowa wiaduktu na Biskupiej Górce (27 mln zł), budowa 154 mieszkań przez Gdańskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego (26 mln zł), rewaloryzacja trzech parków – Oruńskiego, Oliwskiego i Schopenhauera (13 mln zł), budowa szkoły przy ulicy Jabłoniowej (12 mln zł).
Jeśli chodzi o komunikację miejską – wpływy ze sprzedży biletów w 2017 roku wyniosa ok. 53, 8%, natomiast dopłata z budżetu miasta to ok. 46,2%.
- Ta proporcja jest zdrowa. Ona też pokazuje, że nasza polityka taryfowa jest dobra i dzisiaj już większośść ludzi korzysta z biletów okresowych – powiedział prezydent Adamowicz.
Prezydent Gdańska zwrócił uwagę na program 500+, gdyż miasto dostanie na ten cel o 40 mln mniej z dotacji, niż powinno otrzymać. Wedle obecnie zgłoszonej przez ministra finansów dotacji pieniądze na program 500+ w Gdańsku skończą się 15 października 2017 roku. Paweł Adamowicz dodał, że według wyliczeń miasto wydaje miesięcznie na rządowy program, łącznie z obsługą, ok. 17 mln zł.
- Ja podejrzewam, że w budżecie państwa nie ma wystarczających pieniędzy na 500+ i w związku z tym samorządy dostały również mniej dotacji i prawdopodobnie w ciągu roku budżetowego minister Morawiecki będzie szukał dodatkowych pieniędzy na pokrycie 500+ - powiedział prezydent Gdańska. – My na pewno do końca października wypłacimy 500+, ale chcę powiedzieć, że nie zamierzam kredytować rządu polskiego, czyli od 1 listopada, jeżeli te pieniądze się nie pojawią, będę musiał odesłać chętnych do wojewody.
Problemem są również rosnące wydatki na edukację i wychowanie przy długofalowo malejącej liczbie uczniów i nauczycieli.
- Generalnie jest to duży problem, że liczba uczniów w Gdańsku spada patrząc na to w dłuższym okresie czasu. Liczba nauczycieli w dłuższym okresie czasu również spada, natomiast koszty rosną lawinowo. To jest rzecz trudno wytłumaczalna – powiedział Paweł Adamowicz.
Prezydent podkreślił, że zarówno podczas kadencji obecnego rządu, jak i w trakcie rządzenia Platformy Obywatelskiej ta tendencja się utrzymuje, co Paweł Adamowicz krytykuje.
- To jest rzecz niedobra, bo można domniemywać, że te wydatki w roku 2018, 2019 i w kolejnych latach będą jeszcze większe. Dlaczego? Bo będziemy konsumowali negatywne skutki reformy, czyli likwidację gimnazjów – powiedział prezydent Gdańska.
Paweł Adamowicz skrytykował także decyzję likwidacji obowiązku szkolnego wśród sześciolatków.
- To jest decyzja strategicznie bardzo głupia, zła dla dzieci i finansowo uderzająca w samorząd bardzo, bowiem te roczniki nie opuszczają przedszkoli, nie idą do szkół, a my subwencje otrzymujemy tylko na uczniów szkolnych, na przedszkola te subwencje są bardzo skromne, czyli w ten sposób rząd zrobił sobie oszczędności kosztem samorządu – powiedział Paweł Adamowicz.
Warto dodać, że jedyną grupą zawodową w sferze budżetowej Gdańska, która w przyszłym roku może liczyć na podwyżki są nauczyciele. Urzędnicy, funkcjonariusze straży miejskiej, czy pracownicy instytucji kulturalnych w Gdańsku nie mogą liczyć na wzrost płac. Pensje nauczycieli będą wyższe o ok. 1,3%.
Projekt budżetu we wtorek trafi do przewodniczącego Rady Miasta Gdańska, a następnie, podczas głosowania, zostanie przyjęty lub odrzucony przez radnych.
Karolina Rabiej
- 17/11/2016 20:26 - Marcin Horała: Adamowicz opuści fotel w radzie nadzorczej portu?
- 16/11/2016 21:57 - Łukasz Hamdyk: Daję kolegom gotowy produkt
- 16/11/2016 13:10 - P. Czauderna interpeluje w sprawie budżetu obywatelskiego i parkowania przy gdańskich dworcach
- 16/11/2016 09:08 - Energa 2025
- 16/11/2016 08:13 - Kongres Pamięci Narodowej
- 13/11/2016 21:42 - Od zucha do komendanta - harcerski życiorys Sylwestra Glapiaka
- 11/11/2016 14:26 - Parada Niepodległości w Gdańsku - z uśmiechem i pokojowo
- 10/11/2016 14:15 - Uratować raka szlachetnego
- 10/11/2016 13:18 - Browar Amber z medalami Konkursu Piw Rzemieślniczych
- 10/11/2016 13:06 - "Przybij piątkę biało-czerwonej" - Parada Niepodległości w Gdańsku