Rozmowa z Krzysztofem Doślą, przewodniczącym Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”
- 16 marca w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej spotka się kilkaset osób, reprezentujących rzeszę obywateli, dotkniętych arogancją władzy, których postulaty, podpisy, protesty zostały „zmielone”, zlekceważone i trafiły do kosza. Pod skrzydłami Związku tworzy się koalicja kontestujących poczynania władzy? Solidarność otwiera nad ruchem protestu parasol ochronny?
Krzysztof Dośla: „Solidarność” zaprasza na spotkanie. Związek będzie moderatorem. „Solidarność”, jest najliczniejszą, najlepiej zorganizowaną siłą, zdolną do przeciwstawienia się dyktatowi władzy. Zapraszającym jest przewodniczący Komisji Krajowej „Solidarności” Piotr Duda. Związek, czuwając nad prawami pracowniczymi, ma także problemy, które są udziałem dziesiątek innych organizacji. Zapraszamy organizacje, które mają podobny ogląd marnej kondycji polskiej demokracji, w której inicjatywy oddolne - głos obywatelski, jest lekceważony w sprawach bardzo istotnych. Te inicjatywy przez większość parlamentarną zostały zlekceważone. Została ograniczona demokracja bezpośrednia. Konstytucja nie stanowiła dla rządzących przeszkody w ograniczeniu prawa do wypowiedzenia się w referendum…
- Nad tak istotna sprawą jak wydłużenie wieku emerytalnego do 67 roku życia, czyli w przypadku kobiet aż o siedem lat. Nie wywołało to społecznego protestu. Co się ma jeszcze zdarzyć, by obywatele poczuli, że muszą odzyskać państwo? Do tego by rządzić PO wystarczyło 5 milionów głosów…
Krzysztof Dośla: Nam nie chodzili tylko o to, że wyrzucono do kosza ponad dwa miliony podpisów za wnioskiem referendalnym komitetu obywatelskiego nad podniesieniem wieku emerytalnego, w zebraniu których liderowała „Solidarność”. Na przestrzeni ostatnich kilku lat przykładów lekceważenia obywateli było już zbyt wiele. Przypomnę ostatni przypadek zniweczenia inicjatywy obywatelskiej, jakim było odrzucenie przez Sejm głosami koalicji PO-PSL obywatelskiego projektu, powstałego z troski o bezpieczeństwo energetyczne państwa, czyli projektu ustawy o zachowaniu przez państwo większościowego pakietu akcji Grupy LOTOS. Zdrowe gospodarki zachowują pod własną kontrolą gałęzie przemysłu o strategicznym znaczeniu. Nie wiem czy proponowane przez inicjatywę obywatelską rozwiązanie było idealne, ale należało ja przedstawcie na forum parlamentu. Tymczasem bez rozpatrywania merytorycznego wyrzucono do kosza kilkuset tysięcy podpisów.
- Spotkanie 16 marca ma posłużyć zbudowaniu szerokiej - nomen omen - platformy obywatelskiej, skoro partia nosząca nazwę PO okazuje się być antyobywatelską?
Krzysztof Dośla: To spotkanie posłuży, mam nadzieję, przywróceniu Państwa demokratycznego. Nie może demokracja kończyć się na wrzuceniu do urny karty do głosowania raz na cztery lata. Demokracja jest wtedy, gdy sa respektowane i są przestrzegane przez władze wszelkie demokratyczne, gwarantowane prawem mechanizmy na rzecz uczestnictwa obywateli w rządzeniu. To obywatele są szefami polityków. Niestety poczucie służby u ludzi władzy zastąpiła buta i nie uzasadniona pewność o własnej racji.
- Widzi pan szansę na wypowiedzenie się obywateli, tak by demokracja była rzeczywista i bezpośrednia? W Szwajcarii, w Skandynawii instytucja referendum jest obecna. W Konfederacji Szwajcarskiej pod referendum poddawane są różne sprawy i władza nie obawia się głosu obywatelskiego. Konieczna jest zmiana ustawy o referendum, by partie władzy nie mogły wyrzucać do kosza obywatelskich inicjatyw? Pod referendum należałoby np. poddać zmiany w ordynacji wyborczej, jednomandatowe okręgi wyborcze lub wałkowane tematy tzw. związków partnerskich, ale nie sprawy podatków czy wysokości zarobków…
Krzysztof Dośla: Cytowana tu Szwajcaria jest pewnym ewenementem, bo tam większość istotnych dla obywateli spraw jest poddawana pod referendum na różnych poziomach. Państwo może funkcjonować nie najgorzej, gdy obywatele wyrażają swój głos wprost i mają poczucie uczestnictwa w sprawowaniu władzy, poczucie, że władza z nimi się liczy.
- Polska demokracja ma swoją pięciowiekową tradycję…
Krzysztof Dośla: Nie musimy więc posługiwać się przykładami innych państw. Do demokracji bezpośredniej, która przecież działa, wydawałoby się nie trzeba zachęcać. Parlament powinien określić zakres spraw , które mogą być poddawane pod referendum. Według tego katalogu, po zebraniu pewnej ilości podpisów obywateli referendum powinno być ogłoszone, a jego wyniki wiążące. Spotkanie w Sali BHP da nam odpowiedź, czy jeszcze wierzymy w to, że można te kwestie rozstrzygać w obecnej rzeczywistości i czy jakakolwiek oddolna inicjatywa, czy inicjatywa ustawowa grupy obywateli, ma szanse znalezienia finału na drodze referendum.
- Czy „Solidarność” ma już odpowiedź?
Krzysztof Dośla: Na ostatnim zebraniu Zarządu Regionu Gdańskiego 4 marca na pytanie „Czy jest szansa na dialog z obecną koalicją” żaden z członków zarządu nie odpowiedział pozytywnie, a tylko 6 procent odpowiedziało „Nie wiem”. Za ogólnopolską akcją protestacyjną opowiedziało się 90 procent członków ZRG „S”. Dialog ze strony rządu jest pozorowany.
- W maju ubiegłego roku WZD gdańskiej „S” podjął uchwałę o podjęciu wszelkich działań na rzecz przyspieszonych wyborów parlamentarnych. „Solidarność” chce odsunąć od władzy obecną koalicję i rząd Donalda Tuska? Będziecie zbierali podpisy pod projektem obywatelskiej ustawy o rozwiązaniu parlamentu?
Krzysztof Dośla: Nic się nie zmieniło przez dziewięć miesięcy. Delegaci wiosną ubiegłego roku podjęli taką uchwałę w oparciu o doświadczenia braku dialogu ze strony rządzących. Dialog, o ile jest podejmowany, traktowany jest jako fasada. Bez odsunięcia od władzy obecnego układu, bez rozwiązania parlamentu, wszelkie inicjatywy obywatelskie kierowane do rządzących kończyć się będą niepowodzeniem.
- Wśród wiodących tematów spotkania 16 marca będzie idea wyborczych okręgów jednomandatowych. Czy to uleczy polską demokrację? To koalicja rządząca wyrysuje ewentualne mapy okresów. Wybory do Senatu w 2011 roku wcale nie spowodowały wyniesienia do parlamentu lokalnych osobowości. Dyktat partii rządzącej był wyraźny. Być może druga tura wyborów do Senatu mogłaby zmienić ten krajobraz, który wyłonił się przy regule, że mandat bierze „pierwszy na mecie”. Z kolei w Sejmie są tacy reprezentanci narodu, którzy uciułali kilka tysięcy głosów…
Krzysztof Dośla: Doświadczenie też innych państw pokazuje, ze wybory oparte na jednomandatowych okręgach wyborczych wcale nie gwarantują sukcesu, czyli wyłonienia rzeczywistych liderów, odpowiedzialnych przed wyborcami. Każdy sposób wyłonienia reprezentantów może się wynaturzyć. Ta presja na okręgi jednomandatowe jest jednak spowodowana frustracją bo system wyborów do Sejmu się nie sprawdza. Być może konieczna jest nowa ordynacja mieszana, gdyż mając na uwadze doświadczenia wyborów do Senatu okazało się, że wygrywają je pieniądze i media. Indywidualności przepadły. Należy się zastanowić nad zmianą ordynacji wyborczej.
- A może rozstrzygniecie pozostawmy obywatelom?
Krzysztof Dośla: Postawmy to pytanie pod ogólnopolskie referendum. Do zmiany ordynacji konieczna jest zmiana konstytucji. Niech więc Polacy sami odpowiedzą jaki rodzaj wyborów preferują. Dajmy szanse, po rzetelnej kampanii informacyjnej, wskazania jak chcemy wybierać tych, których decyzje wpływają na nasze życie.
- Frekwencja w naszych wyborach jest opłakana. Dlaczego połowa rodaków rezygnuje nawet z kartki wrzucanej raz na cztery lata?
Krzysztof Dośla: Jesteśmy rozczarowani tym, że mamy jakiś wpływ na władzę, często iluzoryczny, raz na cztery lata. Frekwencja jest mizerna, bo ludzie nie wierzą w szansę zmian. Gdyby większość rodaków poszła do wyborów być może skład izb poselskiej i senatorskiej by się zmienił, a kondycja parlamentu, jakość stanowionego prawa jak i jego prestiż, uległyby poprawie. Niska frekwencja to znak, że obywatele czują, iż ich wpływ na Państwo jest niewielki lub żaden i nie chcą uczestniczyć w systemie sprawowania władzy, gdy jest on ograniczony do wrzucenia kartki wyborczej co kilka lat.
Rozmawiał Artur S. Górski
- 15/03/2013 13:39 - Okrutna zbrodnia na Głównym Mieście – powołana policyjna specgrupa
- 15/03/2013 13:17 - Turystyka owładnięta Internetem
- 14/03/2013 20:51 - Makabryczna zbrodnia na gdańskiej starówce
- 14/03/2013 17:48 - Nowa Wałowa. Coraz więcej wątpliwości. Dlaczego kontrakt nie jest jawny?
- 14/03/2013 09:42 - Konkurs na najemcę i inwestora w jednym
- 13/03/2013 11:21 - Hala Olivia zabytkiem?
- 10/03/2013 20:26 - Seks TAK, seksizm NIE, czyli kobiety na gdańskiej manifie - GALERIA
- 09/03/2013 16:51 - Gala Evening Pracodawców Pomorza
- 08/03/2013 21:13 - Kapitan Tomasz Cichocki żeglarzem roku
- 08/03/2013 19:46 - Remont pomnika Ofiar Pożaru w Hali Stoczni Gdańskiej