Lider opozycji Jarosław Kaczyński odwiedził z inicjatywy wiceprzewodniczącego MZK NSZZ „S” Karola Guzikiewicza głodujących przy gdańskim magistracie przeciwko polityce gospodarczej PO i eksmitowaniu ludzi na bruk.
- Los tych ludzi to jest przejaw polityki można grzecznie określić ją jako darwinizm społeczny w praktyce. Darwinizm był bliski tej formacji od czasu Kongresu Liberałów. Tutaj mogą wszystko, mają wszystkie instrumenty władzy więc wprowadzają go w życie. Wraz z dojściem do władzy PiS czas darwinizmu społecznego się skończy bo to bijąca w oczy niesprawiedliwość. Wąska grupa może się niebywale bogacić, a miliony ludzi płacą za to cenę – powiedział Kaczyński wśród namiotów rozstawionych przez głodujących.
Guzikiewicz przekazał motywy protestu - doprowadzenie ludzi do rozpaczy przez politykę władz miasta oraz arogancja władzy, której przejawem jest odmowa jakiejklowiek z nimi rozmowy.
Z kolei Janusz Śniadek, były przewodniczący „S” podczas konferencji porównał wyborców PO do graczy w lotto. Każdy z nich próbuje wygrać, ale wygrywają bardzo nieliczni, a na ich wygrane składa się reszta.
Przypomnijmy, że miasteczko protestu ustawione zostało na początku sierpnia przed gdańskim Urzędem Miejskim. Wojciech Dąbrowski, dr hab. historii sztuki, protestuje przeciwko bezduszności władz miasta po tym jak eksmitowana została jego żona Ewa z mieszkania w Gdańsku Wrzeszczu. Domaga się rozmowy z prezydentem miasta Pawłem Adamowiczem o – jak mówi – umierającym Gdańsku.
Do głodującego dołączyła od 20 sierpnia Wiesława Rozmarynowska, eksmitowana z mieszkania przy reprezentacyjnej ulicy Długiej oraz 84-letnia gdańszczanka pani Urszula.Wokół namiotów gromadzą się codziennie inni niezadowoleni i rozgoryczeni poczynaniami miejskich włodarzy. To już swoisty ruch „oburzonych”, znany z ulic innych europejskich miast.
Dyskusje toczone wśród namiotów ustawionych na trawniku vis a vis urzędu dotyczą m.in. sposobu zarządzania miastem. Przed gdańskim Urzędem Miasta grupa przyjaciół Wojciecha Dąbrowskiego umieściła hasła „Strajk Głodowy”, „Budyń szkodzi” („Budyń” to jeden z przydomków prezydenta Adamowicza).
Znalazła się też tam flaga NSZZ „Solidarność” oraz plakaty nawołujące go odwołania prezydenta miasta w drodze referendum.
ASG
Inne artykuły związane z:
Older news items:
- 04/07/2012 13:04 - „Słowo i Muzyka u Jezuitów” Jastrzębia Góra
- 23/02/2012 18:35 - Nowe obrazy Witkacego w słupskim muzeum
- 02/12/2011 14:57 - Gniew dziękuje Zamkowi