W środę 21 grudnia poznamy wyrok w głośnej sprawie dotyczące prywatyzacji słupskiej spółki Drogi i Mosty w której oskarżeni są między innymi byli słupscy samorządowcy.
W ubiegłym tygodniu sędziowie zakończyli proces. W środę odbędzie się odczytanie wyroku w tej sprawie. Prokurator żąda dla oskarżonych kary w zawieszeniu i grzywien w wysokości od 800 tysięcy do miliona złotych. Obrońcy natomiast chcą uniewinnienia. Jak twierdzą że akt oskarżenia oparto na opinii nierzetelnego biegłego, a prokuratura działała na polityczne zamówienie ówczesnej ekipy.
Sprawa dotyczy sprzedaży w 1999 r. 85 proc. udziałów należącej do samorządu firmy prywatnej spółce PRIMBR.Jak ustalili prokuratorzy z Koszalina, którzy zajmowali się problemem słupski samorząd stracił na tej transakcji blisko 3 mln zł, bo nabywcy nie dysponowali pieniędzmi umożliwiającymi kupno udziałów. Ponadto nowi właściciele spółki w latach 2000 - 2002 wyprowadzili z DiM co najmniej 5,6 mln zł do własnych firm. Wśród oskarżonych jest Jerzy M. prezydent Słupska w latach 1994 - 2001, później wiceminister w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, Jerzy W. i Andrzej O. - byli wiceprezydenci Słupska, Ryszard S., słupski adwokat, który w 1999 r. był członkiem zarządu miasta, Michał K. prezes Dróg i Mostów, udziałowiec spółki PRIMBR oraz Jan B. i Jacek D. - przewodniczący i wiceprzewodniczący rady nadzorczej Dróg i Mostów, również udziałowcy spółki PRIMBR.
Wszystkim oskarżonym zarzucono nadużycie zaufania w obrocie gospodarczym przez przekroczenie uprawnień i wyrządzenie miastu szkody majątkowej w wielkich rozmiarach – mówił zaraz po ujawnieniu sprawy Ryszard Gąsiorowski, ówczesny rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Udziałowcom PRIMBR prokuratura zarzuciła dodatkowo działanie na szkodę Dróg i Mostów.
Śledztwo zakończono w maju 2007 r. Postępowanie zawieszono jednak na niemal dwa lata z uwagi na kontrolę Dróg i Mostów przez NIK oraz urząd skarbowy. Ostatecznie akt oskarżenia koszalińska prokuratura przesłała do Sądu Rejonowego w Słupsku. W lutym 2008 r. sąd ten wyłączył się jednak z rozpoznawania sprawy, gdyż jeden z oskarżonych jest czynnym słupskim adwokatem i akt oskarżenia przekazano do Sądu Rejonowego w Koszalinie. Ten z kolei uznał, że opinia biegłego jest niejasna i zwrócił sprawę do uzupełnienia. Prokuratura powołała kolejnego biegłego, który sporządził uzupełniającą opinię. Sprawa wróciła do Sądu Okręgowego w Słupsku. Sąd Okręgowy w Słupsku, do którego trafił akt oskarżenia, pod koniec 2009 r. uznał, że z uwagi na „dobro wymiaru sprawiedliwości” sprawę powinien rozpoznać inny sąd i zwrócił się z takim wnioskiem do Sądu Najwyższego. Podstawą wniosku było to, że jeden z oskarżonych jest czynnym słupskim adwokatem. SN wniosku jednak nie uwzględnił.
Warto jedynie dodać, że żaden z oskarżonych nie przyznał się przez cały tok śledztwa do zarzucanych mu czynów. Grozi im do 10 lat więzienia.
Hubert Bierndgarski
- 23/12/2011 10:33 - Jest wyrok w sprawie prywatyzacji spółki Drogi i Mosty
- 22/12/2011 15:01 - Urzędniczy ping-pong wokół zanieczyszczonej ziemi
- 21/12/2011 18:35 - Kto będzie zarządzał kwidzyńskimi mieszkaniami?
- 20/12/2011 14:37 - Rybacy powołali sztab kryzysowy. Szykują pozew zbiorowy przeciwko ministrowi rolnictwa
- 19/12/2011 12:03 - Na Bornholm popłyniemy z Ustki statkami Żeglugi Kołobrzeskiej
- 13/12/2011 09:52 - Na wokandę wrócił proces zabójców 17-letniej Anity B. ze Słupska
- 12/12/2011 10:59 - Akt oskarżenia dla mężczyzny, który śmiertelnie pobił swojego kolegę
- 09/12/2011 15:57 - PiS daje ostatnią szansę prezydentowi Starogardu Gdańskiego
- 09/12/2011 15:37 - Rozpoczyna się liczenie bezdomnych na Pomorzu
- 09/12/2011 15:36 - Zamiast kina w centrum Słupska jest kolejna Biedronka