Zenon Obłoński: Liczyliśmy, że uda się zdobyć złoto

Rozmowa z Zenonem Obłońskim, trenerem hokeistek Stoczniowca, wicemistrzyń Polski

- Jakie jest główne uczucie jakie pan czuje po zakończeniu sezonu?
Zenon Obłoński: Niedosyt. Niedosyt po przegranym ostatnim meczu, a właściwie obu spotkaniach finałowych. Było bardzo blisko i liczyliśmy, że uda nam się zdobyć w tym roku złoto. To był mój pierwszy sezon jako trenera i dałem drużynie powiew świeżości. Niestety nie wyszło i znowu mamy srebrny medal.

- Jakie wrażenia po pierwszym sezonie prowadzenia drużyny kobiecej?
Zenon Obłoński: Jest całkowicie inaczej jak z chłopakami. Praktycznie wszystko jest inne. Dziewczyny się przykładają i są ambitne, nawet bardziej od chłopaków, ale zachowania są inne niż chłopaków. Trzeba do nich inaczej podchodzić. Ale było ok.

- Musiał pan mocno zmienić swoje podejście do treningów w odróżnieniu od trenowania chłopaków?
Zenon Obłoński: Nie. Dziewczyny polecenia wykonują nawet dokładniej od chłopaków i bardziej się słuchają. Trzeba było do nich inaczej podchodzić, nie można być tak ostrym jak dla chłopaków. Chociaż one mówiły, żeby był ostrzejszy, ale to tak nie funkcjonuje. Jak chłopaka się zruga to szybciej się z tego otrząśnie, a dziewczyny są bardziej uczuciowe i trzeba trochę delikatniej do nich podchodzić.

- W tym sezonie w 3 z 4 meczów pokazaliśmy, że z Polonią można powalczyć i niewiele brakowało do wygranej. Czego zabrakło, żeby pokonać bytomianki?
Zenon Obłoński: Tak jak mówiłem po pierwszym meczu finałowym, tak w drugim brakowało nam skuteczności. To główna przyczyna. Drugi czynnik to brak doświadczenia w meczach o stawkę. W trakcie sezonu nie graliśmy takich spotkań. W sezonie poza meczami z Polonią nie graliśmy meczów wyrównanych, wszystkie były do jednej bramki. Jedynie drugi mecz półfinałowy z Unią w Oświęcimiu był bardzo ofensywny z jednej i drugiej strony. Dziewczyny, które grały na kadrze i w Lidze Europejskiej posmakowały szybszego hokeja, a reszta dziewczyn nie. W Polonii było więcej dziewczyn, które cały czas grały w Lidze Europejskiej i ogrywały się. Te dwa czynniki, skuteczność i brak gry o stawkę, moim zdaniem w głównej mierze zadecydowały.

- Plusem drużyny jest to, że w kadrze jest sporo bardzo młodych zawodniczek, które pokazują już spore umiejętności.
Zenon Obłoński: Jest tych młodych dziewczyn kilka, ale jest ich za mało. Teraz nabierają doświadczenia i myślę, że za jakiś czas będą super zawodniczkami, ale to jeszcze trochę czasu minie. Martwić może to, że nie ma następnych dziewczyn. I to będzie kłopot.

- Czyli apelujemy "Chętne do gry w hokeja zgłaszajcie się".
Zenon Obłoński: Mieliśmy tak akcję na początku sezonu. Zgłaszały się dziewczyny, które umieją jeździć na łyżwach i nic poza tym. Żeby grać na jakimś poziomie dziewczyny muszą wcześniej zaczynać treningi. W wieku 15 lat jest już trochę późno. Sama jazda jest ok, ale jak dochodzi kij to jest zupełnie inna jazda.

- W przyszłym roku atakujemy pierwsze miejsce?
Zenon Obłoński: (śmiech) Co roku jest tak samo. Staramy się walczyć o złoto. Zobaczymy co będzie. Dopiero co skończył się ten sezon. Teraz jeszcze trenujemy. Nie wiem czy do końca marca czy do kwietnia. Przygotowania do nowego sezonu zaczniemy od połowy sierpnia.

- Trzeba trzymać kciuki, żebyśmy zaczęli kolejny sezon z kadrą przynajmniej taką z jaką zakończyliśmy, żeby nikt nie odszedł.
Zenon Obłoński: Byłoby dobrze gdyby wszystkie zostały. Najpierw pandemia, teraz wojna. Nie wiadomo co będzie. Może dojdą jakieś dziewczyny z Ukrainy. Do szkoły sportowej doszło sporo dzieci, które trenują hokej i zasiliły nasze grupy. Może przyjdą jakieś dziewczyny, które grały. Rozmawiałem z Tanią Onyszczenko. Jakaś jej koleżanka miała przyjechać. Liczyłem, że przyjdzie dziewczyna z Norwegii, która grała u nas jakieś mecze. Studiuje medycynę. Miałem z nią kontakt. Obiecywała, że przyjedzie na trening, ale cały czas coś jej wypadało. Była reprezentantką Norwegii więc myślę, że nawet dwa razy w tygodniu trenując mogłaby być super wzmocnieniem. Tym bardziej, że grała i ma doświadczenie. Chyba będę musiał zrobić rekonesans po uczelniach, bo może są dziewczyny, które nie wiedzą, że jest hokej i mogłyby przyjść nas wzmocnić. Takie dziewczyny, które grały wiedzą o co chodzi. Może mają zaległości treningowe, kondycyjne, ale mają pojęcie o grze. Potrafią zagrać ustawieniem.

Rozmawiał Tomasz Łunkiewicz

fot. Ilona Iwko