Wstyd! Lechia przegrywa z II-ligowcem i odpada z PP

Lechia Gdańsk długo nie pograła w tegorocznych rozgrywkach Pucharu Polski. Odpadła już w 1/16 finału kompromitując się w Stalowej Woli, gdzie z miejscową II-ligową Stalą przegrała 1:2.

* * * 

Stal: Wietecha, Mistrzyk, Czarny, Wrona ('70 Bartkiewicz), Żmuda, Kantor, Kałat, Płonka, Mikołajczak, Bogacz, Sekulski ('77 Michałek)

Lechia: Bąk, Możdżeń ('68 Aleksić), Janicki, Dźwigała, Leković, Pawłowski ('55 Makuszewski), Borysiuk, Vranjes ('72 Pietrowski), Wiśniewski, Grzelczak, Colak

Bramki: Kałat ('38), Płonka ('52) - Grzelczak ('76)

* * * 

"Dość pośmiewiska i wypie*dalać z boiska" - znów trudno nie zgodzić się z kibicami Lechii. Mimo zapewnień piłkarzy, że muszą wygrać, bo to bardzo ważne i poprawi morale drużyny, wracają do domu skompromitowani. Stal Stalowa Wola to drużyna grająca w II lidze, czyli biorąc pod uwagę różnicę klas gdańszczanie powinni ją rozbić nawet trzecim składem. - My musimy to wygrać, a oni tylko mogą, nie mają nic do stracenia - mówił przed meczem Daniel Łukasik. Niestety, sprawdziła się opcja druga.

Stal dwukrotnie pokonywała Mateusza Bąka po stałych fragmentach gry. Po raz kolejny okazuje się, że Lechia nie potrafi ich bronić. Nawet na kartoflisku po drugiej stronie kraju, grając z półamatorami tak naprawdę. Najpierw niepewność obrony wykorzystał Kałat, a po przerwie na 2:0 podwyższył strzałem z woleja Płonka. Lechiści starali się odrobić wynik, ale byli znów bardzo nieskuteczni. Albo strzelali w słupek albo obok bramki. W końcu się jednak udało. Piotr Grzelczak dał nadzieję w 76. minucie meczu, ale ta - jak wiadomo - jest matką głupich i ostatecznie biało-zieloni odpadli z tegorocznych rozgrywek Pucharu Polski.

Należy też przypomnieć, że w tym meczu zespół prowadzili Maciej Kalkowski i Tomasz Unton, którzy są przejściowymi szkoleniowcami do czasu znalezienia nowego trenera. No cóż, panom się nie udało. Owszem, można mówić, że ze słabszym gra się zawsze trudniej. To prawda. Ale nie można w żadnym wypadku usprawiedliwiać tego wyniku. Lechia powinna rozjechać Stal niczym walec drogowy. Za to, co zrobiła w Stalowej Woli powinna do Gdańska wracać na piechotę.

goch