Bardzo cenne zwycięstwo odnieśli hokeiści MH Automatyki. Gdańszczanie w hali Olivia rozbili Nesta Mires Toruń 8:1 (4:0, 1:0, 3:1). Wygrana była nie tylko efektowna, ale została odniesiona po bardzo dobrej grze.
MH AUTOMATYKA - Nesta Mires Toruń 8:1 (4:0, 1:0, 3:1)
MH AUTOMATYKA: Witkowski - Josepher, Kantor, Skutchan, Polodna, Steber - Wachowski, Nowak, Nasca, Kastel-Dahl, Gościński - Dolny, Lehmann, Strużyk, Rompkowski, Pesta - Wsół, Wrycza, Różycki, Marzec
Bramki: 1:0 Polodna (1), 2:0 Polodna (8), 3:0 Gościński (9), 4:0 Steber (13), 5:0 Skutchan (36, w przewadze), 5:1 Kalinowski (44), 6:1 Nasca (46), 7:1 Kastel-Dahl (52), 8:1 Kastel-Dahl (56, w przewadze)
Kibice, i nie tylko, nie zdołali jeszcze się dobrze rozsiąść na trybunach gdy gdańszczanie zdobyli pierwszą bramkę. W 21 sekundzie meczu krążek znalazł się w toruńskiej bramce. Sędzia musiał obejrzeć zapis video, ale ostatecznie wskazał na środek lodu. Bramka była takim zaskoczeniem, że nikt do końca nie wiedział jak została zdobyta i kto był strzelcem. Pomógł zapis video, który wskazał Polodnę. Kolejne minuty należały do torunian, a bohaterem był bramkarz gdańszczan Tomasz Witkowski. Już w 2 minucie wydawało się, że nie ma innej możliwości jak bramka dla gości, tak myślano nawet na ławce gdańszczan. Sobie tylko znanym sposobem gdański golkiper złapał krążek. Witkowski w pierwszych pięciu minutach wybronił jeszcze 2-3 sytuacje. W 7 minucie było 2:0, a gola zdobył Polodna. W pierwszych minutach gdańszczanie byli bardzo skuteczni. W 9 minucie kolejny strzał i krążek ponownie znalazł się toruńskiej bramce. Strzelcem był Gościński, a bramkarz gości poprosił o zmianę. To tylko na chwilę zatrzymało biało-niebieskich. W 13 minucie na 4:0 podwyższył Steber. Po czwartej bramce gra się wyrównała. Nadal bardzo dobrze spisywał się Witkowski, a gdańszczanie nie trafiali już każdego strzału. W drugiej tercji padła tylko jedna bramka. W okresie gry w przewadze MH Automatyki na strzał spod niebieskiej zdecydował się Kantor, a po drodze krążek dotknął jeszcze Skutchan i było 5:0. W 44 minucie goście zdobyli honorową bramkę. Odpowiedź gdańszczan była szybka. Gościński zabrał krążek za toruńską bramką, zagrał do ustawionego przed bramką Neski, który położył bramkarza i było 6:1. Gościński miał swój udział w 7 i 8 bramce dla gdańszczan. W obu przypadkach podawał do Kastel-Dahla.
W kontekście walki obu drużyn o utrzymanie w PHL spotkanie było tak zwanym meczem "za sześć punktów". Gdańszczanie zagrali bardzo dobry mecz, a przy okazji byli skuteczni, a co we wcześniejszych meczach było często problemem. Mimo wysokiej wygranej trener Andrej Kovalev uważa, że nie był to najlepszy mecz jego podopiecznych, że lepiej zagrali w meczu z Unią, który jednak przegrali.
Tomasz Łunkiewicz
- 17/01/2017 20:57 - Lotos Trefl po raz kolejny nie postawił kropki nad i
- 17/01/2017 16:09 - Chrzanowski na "warszawskich papierach"
- 15/01/2017 18:58 - Lechia już trenuje. Ale wzmocnień na razie brak
- 15/01/2017 15:28 - Atom Trefl bezradny przeciwko Giacomini Budowlani
- 14/01/2017 19:08 - Skra zakończyła marzenia Lotosu Trefla o Pucharze Polski
- 10/01/2017 20:37 - Sekundy dzieliły gdańskich hokeistów od punktu w Katowicach
- 08/01/2017 16:38 - Lotos Trefl wreszcie wygrał u siebie bez straty seta
- 08/01/2017 10:42 - Pożegnalny turniej Zetterstroema w Gdańsku 1 kwietnia
- 07/01/2017 21:12 - Amber Cup znów dla Lechii
- 06/01/2017 21:40 - Nieskuteczność zemściła się na gdańskich hokeistach