Działają oficjalnie od września. Są widoczni i słyszalni na każdym meczu Atomu Trefla Sopot. To kibice zrzeszeni w Stowarzyszeniu Sopocki Klub Kibica Siatkówki.
Parafrazując tytuł znanego filmu "Szybcy i wściekli" kibice Atomu Trefla zrzeszeni w Stowarzyszeniu Sopocki Klub Kibica Siatkówki są "widoczni i słyszalni". Doping prowadzony przez fanów "Atomówek" słychać na każdej hali w której grają podopieczne trenera Alessandro Chiappiniego. Najlepszym przykładem może być mecz Ligi Mistrzyń w Zurychu, gdzie kilkuosobowa grupa kibiców Atomu Trefla bezdyskusyjnie zagłuszyła całą halę kibiców gospodarzy.
- Zaczęło się jeszcze w poprzednim sezonie – wspomina Piotr Klimczuk, prezes zarządu Stowarzyszenia Sopocki Klub Kibica Siatkówki. - Jeden z trzech pierwszych członków puścił na facebooku informacje, że chce rozkręcić doping na meczach Atomu Trefla. Zaczęło się od wyjazdu na Pucharu Polski w Inowrocławiu. Tam się poznaliśmy i zaczęliśmy wspólnie myśleć na temat dopingu. Był to początek dopingu w zorganizowanej formie. W lipcu było spotkanie założycielskie Stowarzyszenia. O końca września funkcjonujemy oficjalnie jako Stowarzyszenie.
Na początku w Stowarzyszeniu było 18 osób. Obecnie działa prawie 60. Najmłodsza członkini Klubu Kibica ma 6 lat. Najstarszy członek Stowarzyszenia ma ponad 70 lat.
Członkiem Stowarzyszenia może zostać każdy. Informacje są na facebooku i na stronie Klubu Kibica. Chętni mogą się spotkać z przedstawicielami Stowarzyszenia i wypełnić deklaracje. Kandydat musi się wykazać chęcią do uczestniczenia w zorganizowanym dopingu.
- Tak naprawdę dostać się do Klubu Kibica nie jest tak łatwo – przyznaje Monika Karczewska, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Sopocki Klub Kibica Siatkówki. - Chcielibyśmy, żeby wszyscy, którzy uczestniczą w każdym przedsięwzięciu byli aktywnymi kibicami. Żeby przychodzili na mecze i razem z nami głośno dopingowali naszą drużynę, żeby brali udział w wyjazdach, aktywnie uczestniczyli w tym co robimy. To nie ma polegać na tym, że ktoś przyjdzie wypełni deklaracje i będzie figurował na liście członków Klubu Kibica. My uważamy bycie członkiem Klubu Kibica za prestiż. Mamy nadzieje, że osoby, które będą chciały do nas dołączyć tez tak się będą do tego odnosiły. Chcemy, żeby nasza grupa się powiększała, ale powiększała się o osoby, które się do tego rzeczywiście przykładają, które z sercem chcą dopingować dziewczyny.
Grupa kibiców czekająca na ekipę Atomu Trefla wracającą z Zurychu
fot. Stowarzyszenie Sopocki Klub Kibica Siatkówki
- Z racji dużej hali doping w ERGO Arenie rozchodzi się dosyć słabo – ocenia Piotr Klimczuk. - W tak dużym obiekcie trudno jest poderwać kibiców do dopingu. Mamy lepsze doświadczenia z meczów wyjazdowych w mniejszych halach. Wtedy jest super. Jest nas słychać i można wciągnąć inne osoby.
- Każdy z naszej grupy stara się dopingować jak najgłośniej potrafi i myślę, że fajnie to wychodzi – stwierdził Sebastian Rezmer, członek zarządu Stowarzyszenia Sopocki Klub Kibica Siatkówki odpowiedzialny za prowadzenie dopingu. - Jeśli chodzi o całą halę to uważam, że część ludzi się wstydzi, albo nie chce aktywniej dopingować. Często udaje się poderwać publiczność i wszyscy z nami klaszczą i śpiewają. Na pewno trudno jest śpiewać pozostałym kibicom nasze przyśpiewki, które my znamy, a nowi członkowie szybko się ich uczą. Całą halę najprościej jest zorganizować do klaskania, machania, odliczanie w rytmie uderzeń bębna. W tym ludzie nam pomagają.
Od momentu powstania Stowarzyszenia jego członkowie byli na wszystkich meczach wyjazdowych Atomu Trefla oprócz Białegostoku. Przedstawiciele Klubu Kibica byli w Zurychu, a ich obecność nie uszła uwadze komentatorów. Klub Kibica otrzymał nawet pochwałę od byłego prezesa Konrada Piechockiego. - Wyjazd został zorganizowany w ciągu dwóch dni – wyznaje Piotr Klimczuk. Liczniejsza grupa była na środowym spotkaniu w Prostejowie (mecz zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety). W ubiegłym sezonie kibice Atomu Trefla zaliczyli kilka wyjazdów. Pierwszy nieformalny był przy okazji meczu w Rumii. Pierwszy wyjazdem większą grupą był do Muszyny podczas ubiegłorocznych finałów. Kibice Atomu na wyjazdy jeżdżą najczęściej autokarami. Na jeden wyjazd, do Łodzi, kibice wybrali się własnymi samochodami. - Wypaliło i jak będzie jakaś mniejsza ilość osób to jesteśmy pojechać własnym transportem – przyznał prezes Stowarzyszenia.
Oprócz odległości utrudnieniem dla kibiców przy organizacji wyjazdów są terminy spotkań. Często mecze są rozgrywane w środku tygodnia. Mimo to fanów Atomu Trefla można zobaczyć na każdej hali.
Kibice nie tylko dopingują podczas spotkań. Na ekipę wracającą z Zurychu czekała delegacja, która każdemu członkowi ekipy wręczyła różę. Kibice nie zapominają również o urodzinach "Atomówek". - Chcieliśmy wprowadzić taką tradycję, żeby zawodniczki i sztab byli uhonorowani takim skromny bukiecikiem w dzień urodzin – wyznaje Piotr Klimczuk. - Dziewczyny są bardzo zadowolone z tych miłych gestów. Mamy w drużynie gwiazdy światowej i europejskiej siatkówki, a w kontakcie z nami to zwykłe, normalne dziewczyny.
Tomasz Łunkiewicz
fot. Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 30/12/2011 08:48 - Żużlowcy zainaugurują sezon goszcząc Marmę
- 29/12/2011 16:36 - PTPS Piła - Atom Trefl LIVE: 0:3 - 23:25, 15:25, 14:25
- 24/12/2011 13:30 - Chrzanowski: Dobrze się czuję w Gdańsku
- 23/12/2011 18:20 - Waczyński: Rodzina wielką inspiracją
- 23/12/2011 13:11 - Transferowe przymiarki Lechii: przychodzą Bonin i Ślusarski, odchodzą Lukjanovs, Pawłowski i Traore?
- 22/12/2011 14:56 - Atom Trefl Sopot dla Maćka
- 22/12/2011 14:54 - Szczurek: Przepraszam kibiców za trzeci set
- 22/12/2011 14:34 - Święta "Atomówek"
- 21/12/2011 22:09 - Lotos Trefl opada z Pucharu Polski
- 21/12/2011 21:01 - Atom Trefl wywalczył awans do II fazy Ligi Mistrzyń