Jadący w rezerwowym składzie Lotos Wybrzeże przegrał w Łodzi z Orłem 42:48.
Gdańszczanie na mecz w Łodzi wybrali się mocno rezerwowym składem. Zabrakło trójki Szwedów i Darcy Warda. Mimo wszystko wydawało się, że nawet drugi garnitur gdańskiej drużyny powinien sobie poradzić. Podopieczni Stanisława Chomskiego byli bliscy wygranej. Kilka punktów gdańszczanie potracili na skutek defektów i upadków, nie zawsze swoich.
Z pierwszych dziesięciu biegów tylko dwa ukończyła czwórka zawodników. Wypadki losowe diametralnie zmieniały sytuacje na torze. W wyścigu czwartym gdańszczanie w drugi wiraż wjeżdżali na 4:2, po świetnym ataku po zewnętrznej Sperz wyprzedził Szczepaniaka, ale upadł Michalski i wyścig został przerwany. W powtórce łodzianin nie dał parze Lotosu Wybrzeże żadnych szans.
W biegu szóstym jadący po pewne dwa punkty Stachyra tuż przed końcem trzeciego okrążenia miał defekt i przez ponad jedno okrążenie musiał pchać motocykl. Linię mety minął 13 sekund przed upływem czasu jaki miał na ukończenie biegu.
W wyścigu siódmym para Orła przez dwa okrążenia wiozła podwójne zwycięstwo. Defekt Rempały zmienił wynik biegu na 3:3.
Najdziwniejszy przebieg miał bieg dziewiąty. Od startu na dwóch pierwszych miejscach jechali gdańszczanie. Na drugim okrążeniu defekt zanotował Brzozowski, a na drugim wirażu trzeciego okrążenia pewnie prowadzący Stachyra... zahaczył o bandę. Z 5:1 zrobiło się 1:5. Zamiast prowadzenia 30:24 gdańszczan na tablicy pojawił się wynik 28:26. Gospodarze objęli dzięki temu prowadzenie, którego nie oddali do końca.
Ostatni wypadek kibice oglądali w wyścigu dziesiątym. Na drugim wirażu upadli obaj zawodnicy Orła. Po regulaminowej przerwie po wyścigu dziesiątym na torze zrobiło się spokojniej i zawodnicy w komplecie dojeżdżali do mety.
Po spotkaniu na torze, na motocyklu żużlowym, pojawił się Witold Skrzydlewski, który przejechał dwa kółka. Taka była stawka zakładu głównego sponsora z zawodnikami. W przypadku wygranej Orła Skrzydlewski miał przejechać dwa okrążenia na motocyklu żużlowym.
Lotos Wybrzeże w Łodzi. Stoją: Paweł Hlib, Kamil Brzozowski, Renat Gafurow, Mirosław Berliński (kierownik drużyny).
W dolnym rzędzie: Marcel Szmko, Damian Sperz i Dawid Stachyra. Tak polskiego składu gdańskiej drużyny, pięciu Polaków i jeden obcokrajowiec, nie było od 4 lata
- Nie da się ukryć, że w wygranej pomógł nam klub z Gdańska, który nie przyjechał w najsilniejszym składzie - wyznał po meczu Witold Skrzydlewski. - Widowisko było ciekawe. Wynik do końca niepewny. Musimy się cieszyć z tej wygranej, bo został nam jeszcze tylko jeden mecz ligowy i mamy koniec sezonu, bo nie załapaliśmy się do czołowej czwórki. Chcielibyśmy zająć piąte, szóste miejsce.
- Wszystko było bardzo dobrze do momentu przerwania czwartego biegu, w którym prowadziłem przed Mateuszem Szczepaniakiem - ocenił Damian Sperz. - Przerwanie tego wyścigu wybiło mnie z rytmu. W powtórce nie wyszedłem już tak dobrze ze startu. Ogólnie występ niezły. Nie było zer. Muszę przyznać, że tak jak miałem pecha w biegu czwartym, to później miałem też trochę szczęścia. Być może mój występ byłby jeszcze lepszy gdybym nie przerwany bieg czwarty i gdybym dowiózł w nim zwycięstwo. To by mnie podbudowało i jechałbym pewniej.
- Tak prawdę mówiąc to nie gospodarze wygrali, tylko my im podarowaliśmy wygraną - stwierdził trener Stanisław Chomski. - W większości wypadków przez upadki i defekty to my straciliśmy więcej punktów. Daliśmy im wygrać. Nawet w tym składzie powinniśmy ten mecz wygrać. Walczymy o ekstraligę i zawodnicy, którzy wszyscy aspirują do miejsca w składzie i mają pretensje, jeśli nie są powoływani na mecze, to muszą pokazać coś więcej. Nie będę nikogo wyróżniał, ani ganił. Kibice po punktach widzą jak to się odbywało.
Nasze oceny
Renat Gafurow 3+ - nie udany pierwszy i ostatni bieg, w pozostałych punktował, ale z tak słabym rywalem powinien zrobić kilka punktów więcej
Dawid Stachyra - 2+ - "Davidoff" na pewno tego sezonu nie zaliczy do udanych. W Łodzi po raz kolejny wypadł bardzo słabo. 3 punkty w sześciu startach to na tle tak słabego rywala mizerny wynik. Taśma, defekt, upadek - Dawid w Łodzi zliczył wszystko co można w meczu ligowym. Plus za ambicje i pchanie motocykla w biegu szóstym
Kamil Brzozowski - 3+ - wypadł dużo lepiej niż Stachyra. Waleczny, walczący, po dobrym początku w drugiej części meczu, po defekcie, spisywał się słabiej
Paweł Hlib - 4+ - zdecydowanie najlepszy zawodnik w gdańskiej drużynie. W każdym biegu walczył
Damian Sperz - 3+ - zaczął bardzo udanie. Zanosiło się, że będzie miał dwie trójki, ale czwarty bieg został przerwany i z Damiana jakby uszło powietrze, w kolejnych startach jechał bezbarwnie
Marcel Szymko - 2+ - miał szansę na drugie miejsce w wyścigu juniorskim, ale dał się wyprzedzić Michalskiemu. Po długiej przerwie pojawił się na torze dopiero w biegu 12
Tomasz Łunkiewicz
fot. Wiesław Ruhnke
Inne artykuły związane z:
- 13/07/2011 18:21 - Ruchy kadrowe w Treflu
- 13/07/2011 18:17 - Palestyńczyk w Arce
- 13/07/2011 18:12 - Kapsa szuka klubu. Sotirović też
- 12/07/2011 21:41 - BNP Paribas: Jedynka wyeliminowana! Siedmiu Polaków za burtą
- 12/07/2011 20:15 - Gdański tenis stołowy chce wrócić do dawnej świetności
- 11/07/2011 09:55 - Pierwsze piłki w BNP Paribas Polish Open 2011
- 10/07/2011 20:49 - Lechia nie zatrudni Olisadebe
- 10/07/2011 18:32 - Historyczny występ Polski w Lidze Światowej
- 10/07/2011 18:25 - Przegrana z Dynamem, dwaj nowi zawodnicy podpisali kontrakty
- 10/07/2011 11:38 - Arka: Testy, testy i jeszcze raz testy