Arka rozpoczęła wiosnę od spadku do strefy spadkowej

Nieudanie część wiosenną sezonu rozgrywek Ekstraklasy rozpoczęli piłkarze Arki Gdynia. W pierwszym meczu po przerwie zimowej rozgrywanym na własnej murawie ulegli ówczesnemu wiceliderowi Cracovii Kraków 0:1 (0:1).

Jedyny, ale na wagę 3 punktów cios wyprowadzili goście w meczy rozgrywanym nad morzem pomiędzy Arką Gdynia i Cracovią Kraków. W 37. minucie pięknym strzałem z rzutu wolnego - po rykoszecie od muru obrońców żółto-niebieskich - jedynego gola zdobył Sergiu Hinca.

Gdynianie nie zdołali doprowadzić w tym meczu do remisu.
- Niedosyt, bo po pierwszej połowie uważaliśmy zgodni, że byliśmy zespołem lepszym od Cracovii. Mieliśmy więcej sytuacji, trzeba było tylko wykorzystać jedną z tych sytuacji. Mecz na pewno inaczej by się ułożył. Cracovia cały sezon konsekwentnie gra, czekają na stałe fragmenty gry. Dzisiaj my dostajemy bramkę po rzucie wolnym i rykoszecie. Ale to Cracovia strzeliła, a więc była lepsza - skomentował po meczu Michał Nalepa. -  W drugiej połowie nie byliśmy już tak dobrzy. Brakowało nam trochę sił, jak to się mówi w szatni musimy chyba trochę dojść meczami. Mówię to na swoim przykładzie.  

O braku szczęścia mówił Aleksandar Rogić, trener Arki Gdynia.
- Zawsze pierwszy mecz po przerwie jest spotkaniem trudnym. Myślę, ze dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie. Stworzyliśmy sobie więcej sytuacji bramkowych niż przeciwnik. Myślę wręcz, że nie mieliśmy dzisiaj szczęścia. Tyle. Gratulacje dla Cracovii za zwycięstwo. Życzymy im powodzenia w dalszej części sezonu. Teraz musimy się skupić na najbliższych 3 spotkaniach. To będą kluczowe mecze, które mogą sprawić czy zostaniemy w lidze.

Niestety nieszczęścia chodzą parami. Po przegranym meczu z Cracovią, Arka zachowała jeszcze szanse, by wiosnę rozpocząć ponad strefą spadkową z Ekstraklasy. Wszystko zależało jednak od meczu Górnika Zabrze, i Korony Kielce, która to walczyła o wyprzedzenie Arki w tabeli. Spotkanie to zakończyło się bezbramkowym remisem, a co za tym idzie, kielczanie wyprzedzili Arkowców o jeden punkt (Arka po 21. kolejce Ekstraklasy ma 21, Korona 22), spychając piłkarzy znad morza do strefy spadkowej.

r