Zakończenie sezonu wystawienniczego 2023 „Gazety Gdańskiej” zapowiada się bardzo atrakcyjnie. W grudniu w Galerii Zaułek w Gdańsku odbędzie się wystawa zatytułowana „Gdańskie Barwy, Gdańskie Tonacje”. Ekspozycja będzie prezentacją twórczości kilkorga gdańskich artystów objętych różnego rodzaju restrykcjami wynikającymi jedynie z faktu polskiego pochodzenia.
Pokazane zostaną prace trzech polskich malarzy Wolnego Miasta Gdańska: Stanisława Chlebowskiego, Alberta Lipczynskiego i Mariana Mokwy oraz prace Tadeusza Ramika, polskiego artysty z Zaolzia, dziś mieszkającego w Gdańsku. Twórcy, którego sytuacja na Morawach nie była łatwiejsza od sytuacji polskich malarzy w Wolnym Mieście Gdańsku. Podobne obostrzenia dotyczyły po wojnie polskich artystów na Śląsku Cieszyńskim.
Stanisław Chlebowski, Na Motławie, akwarela, 1934
Tadeusz Ramik do Gdańska przyjechał dopiero w latach 80. Tu się osiedlił i ożenił, tu mógł rozwinąć swój talent. Dziś już starszy pan, jednak jego malarstwo niesie duży ładunek emocjonalny. To właściwie w Gdańsku rozpoczęła się jego droga prawdziwego artysty. Nie mając wstępu na wyższą uczelnię w Pradze mógł zaliczyć półwyższe studia artystyczne w Ostrawie na kierunku grafiki. Wraz ze swoimi kolegami, malarzami z Karwiny: Franciszkiem Świdrem i Rudolfem Żebrokiem próbował tworzyć grupę ambitnych artystów wywodzących się ze Śląska Cieszńskiego. Sam jednak był pod wpływam rumuńskiego malarza Corneliu Baby oraz Oscara Kokoschki austriackiego ekspresjonisty, najsłynniejszego przedstawiciela berlińskiej grupy artystycznej Der Sturm. Do idoli Ramika należy jeszcze amerykańsko-niemiecki malarz Bauhausu Lyonel Feninger znany ze swoich międzywojennych pejzaży malowanych na Pomorzu w: Trzęsaczu, Rewalu czy Mrzeżynie. Jego fascynacje doskonale widać w gdańskich obrazach, których kilka zobaczymy na wystawie w Galerii Zaułek.
Stanisław Chlebowski, Sieci nad morzem, olej, płótno, 1952
Stanisław Chlebowski, Ulica Piwna, olej, płótno
W jednym z tekstów przed laty pisałem o Tadeuszu Ramiku: „...Swoją drogę odnalazł w górach, czeskich i polskich Tatrach, zanurzył się głęboko do granic pozazmysłowej możliwości ich postrzegania. Kolor pojawił się wraz z ich rozumieniem, spłynął na obraz dzięki trwodze i przeżyciom zaznanym, gdzieś tam wysoko w trudnych górskich warunkach. Same góry podpowiedziały rozwiązania jego malarskich dylematów. Rozumienie twardej niezależności postawiło artystę przed swobodnym ich czuciem i postrzeganiem rzeczywistości. Forma przyszła sama. Gęste impasty nadają im tę codzienną dzikość, pojawiają się także krzyże dzielące obraz na dwie części, to jak odbicie dwoistości postaci ludzkiej, a może hołd złożony naszej chrześcijańskiej drodze, to tajemnica świadomego artysty. Droga, którą szedł Tadeusz doprowadziła go do interesującej interpretacji gór. W jego obrazach pojawia się mocno odciśnięta, dotychczas skrępowana postawa wreszcie wolnego artysty, swobodnie mogącego interpretować swoje odczucia. Odczucia, które znalazły miejsce w postawie, temacie, kolorze, formie i fakturze. Nagle wybuchły i znalazły swoje właściwe miejsce”.
Tadeusz Ramik, Zegarowy Gdańsk, olej, płótno
Drugą część wystawy stanowi przypomnienie paru bardzo ciekawych polskich obrazów międzywojennego Gdańska. Szczerze mówiąc było ich bardzo mało, a to ze względu na dużą dominację w mieście NSDAP i znienawidzenie wszystkiego co polskie. Mała grupa polskich artystów, mimo szykan nadal utrzymywała kontakty z polskimi związkami twórczymi, co miało olbrzymi wpływ na prezentacje ich sztuki w Gdańsku. Rodzime prace mogły być prezentowane jedynie na wystawach organizowanych przez polskie związki artystyczne, niestety takich wystaw było zaledwie kilka. Temat do dziś jest bardzo słabo rozpoznany, jednak wiadomo o kilku bardzo dobrych polskich artystach, których sztuka wyraźnie przewyższała dokonania olbrzymiej ilości niemieckich malarzy, nadających wyobrażenie o gdańskiej sztuce. Marian Mokwa, Stanisław Chlebowski, Albert Lipczynski, Stanisław Brzęczkowski, Marian Szyszko-Bohusz, czy mało znane malarstwo Stanisława Przybyszewskiego, głęboko uwierało niemieckich recenzentów. Polskie malarstwo było bardzo dobre, czasami wyraźnie lepsze od twórczości niemieckich artystów.
Tadeusz Ramik, Kościół św. Trójcy, olej, płótno
Nowa wystawa „Gazety Gdańskiej” jest próbą pokazania choć paru takich obrazów, których niestety pozostało zaledwie kilka. To ciekawe spojrzenie na gdańską sztukę, może lekko ryzykowne uświadamia nam że malarstwo naszych, miejscowych artystów jest interesujące, barwne z bardzo różnymi tonacjami, tworzącymi jej wyraźny charakter.
Stanisław Seyfried
Obrazy pochodzą z kolekcji Andrzeja Walasa i Tadeusza Ramika
- 27/12/2023 14:35 - Odszedł Marian Stec – malarz ”sezonu kolorowych chmur”
- 17/12/2023 17:22 - Olga Boznańska - W nastroju ciepłej intymności
- 10/12/2023 17:50 - Gdańskie dzieła w tradycyjnym stylu
- 04/12/2023 13:59 - W gdańskiej estetyce
- 26/11/2023 15:49 - W tonacji polskich barw
- 12/11/2023 20:19 - „Ziut” z Sopotu
- 05/11/2023 12:52 - Gerhard Graf - Barwa i motyw
- 29/10/2023 16:43 - Andrzej Socha – Wspomnienie
- 22/10/2023 17:39 - 20 lat UTW w Sopocie
- 16/10/2023 07:25 - Odszedł prof. Jan Góra