Marek Dudziński: To jest upadek demokracji w Gdyni

Podczas czerwcowej sesji gdyńskiej rady miejskiej rajcy przystąpili do głosowania nad udzieleniem wotum zaufania dla prezydenta Gdyni. Uchwała została przyjęta większością głosów. Nie wszyscy jednak podnieśli ręce za udzieleniem włodarzowi miasta z morza i marzeń akceptacji dla prowadzonej przez niego polityki. O tym, dlaczego opozycja nie zagłosowała za udziałem prezydentowi absolutorium i wotum zaufania, rozmawiamy z radnym Prawa i Sprawiedliwości Markiem Dudzińskim.

- Jak pan ocenia stan gdyńskiej demokracji po dyskusjach w radzie o absolutorium i wotum zaufania?
Marek Dudziński: Stan gdyńskiej demokracji nie zmienił się po dyskusjach podczas debaty nad raportem o stanie miasta, czy głosowaniu nad wotum. Jest ciągle taki sam jak od wielu lat. Sytuacja z wstawieniem swoich ludzi przez prezydenta Szczurka do debaty przeznaczonej dla mieszkańców jest tylko kolejnym przykładem psucia demokracji w Gdyni. Niestety, nie jest to czymś nowym. Gdynia jest niechlubnym wyjątkiem na skalę Polski, gdzie opozycja w radzie miasta nie ma swojego przedstawiciela w prezydium rady miasta, ani przewodniczącego żadnej komisji. Do tego dochodzą takie patologie jak ustawianie konkursów dla swoich ludzi, czy dotowanie na różne sposoby swoich współpracowników wśród radnych: Borski, Ubych i In Gremio, Raczyńska i jej spółka będąca szkołą tańca organizującą w szkołach miejskich pokazowe lekcje tańca, ale też Maciej Dębski - przyjaciel Samorządności, który wyciągnął z różnych jednostek miejskich ponad 1,5 mln złotych. To jest upadek demokracji. I za to odpowiada Wojciech Szczurek i jego radni. Jak dziś prezydent Szczurek i jego ludzie rzekom bronią demokracji na wiecach Platformy to jest to zwykła hipokryzja. Chyba, mają inną definicję demokracji.

- Z jakich powodów radni opozycji nie poparli wniosku absolutoryjnego i o wotum?
Marek Dudziński: Powodów jest bardzo dużo. Część już wymieniłem w odpowiedzi na poprzednie pytanie. Ponadto, rok 2022 był bardzo słabym rokiem Wojciecha Szczurka. W 2022 roku budżet Gdyni miał ponad 150 milionów nadwyżki. I nie jest prawdą to co często możemy usłyszeć od władz miasta podczas rozmów z pracownikami służb miejskich domagających się podwyżek, podczas usuwania połączeń komunikacyjnych, czy przy obcinaniu wydatków na szkoły i przedszkola, że pieniędzy nie ma. Właśnie, że są. I oni sami przedstawiają i głosują nad dokumentami, gdzie ta nadwyżka jest pokazana. Stąd, jak można mówić jedno, a jednocześnie przygotowywać dokument, z którego wynika zupełnie co innego? Za rok 2022 mieszkańcy nadpłacili 11 mln złotych opłat za śmieci. Za lata 2020-2022 to już prawie 30 milionów nadpłaconych środków. Co najbardziej boli, to że to są ustawowo znaczone środki. A więc tą nadpłatę od lat przejada inflacja. Do tego dochodzi, co wynika wprost ze sprawozdania z wykonania budżetu, nie wykonanie inwestycji. Wskaźnik wyniósł jedynie 60% realizacji. Oczywiście jak zwykle, Pan prezydent miał środki na promocję - 11 mln. Plus to co wydaje Agencja Rozwoju Gdyni, to mamy dwa razy tyle. Do tego dochodzą afery deweloperskie. Największa - #Przemyska_Gate - afera gdzie Szczurek sprzedał zaprzyjaźnionej spółce grunty pod magazyny na Małym Kacku, dla których zmieniono plan miejscowy pod… zabudowę mieszkaniową. Gdynia straciła na tym prawdopodobnie kilkanaście milionów złotych. To tylko kilka przykładów, ale zachęcam do odsłuchania mojego wystąpienia podczas sesji, gdzie mówiłem znacznie więcej nt tego jak źle jest zarządzane nasze miasto.

- Co dla gdynian wynika z raportu o stanie miasta: jest bardzo dobrze, polukrowany czy to tylko maskarada władz?
Marek Dudziński: Nic. Kompletnie nic. Co roku podczas debaty nad raportem o stanie miasta wskazuję na to, że to w ogóle nie jest raport. Raport powinien pokazywać, jak sama nazwa wskazuje, stan miasta. Czyli odpowiadać na pytania takie jak: w jakim stanie jest miasto? Czy te zaprezentowane dane świadczą o tym, że jest dobrze czy źle? W raporcie mamy same liczby, wartości, które w oderwaniu od danych porównawczych czy planowanych o niczym nam nie mówią. Gdyby dodać np. dane z zeszłego roku, albo jeszcze z lat poprzednich nagle możemy zobaczyć, że liczba mieszkańców spada, ludzie przestają głosować w BO itd.

- Czy Gdynia została poszkodowana przez politykę rządu czy przeciwnie otrzymała pieniądze na rożne inwestycje np. drogowe?
Marek Dudziński: To jest kolejne wielkie kłamstwo rządzących Gdynią. Gdynia nic nie straciła w wyniku polityki rządu i świadczą o tym konkretne dane. Nawiasem mówiąc, ostatnimi czasy miałem zaszczyt odwiedzić kilka powiatów na Wielkopolsce. Starostowie, którzy mają skromniejsze budżety od Gdyni, a muszący utrzymywać tak jak Gdynia: szkoły, drogi, czy domy kultury, ale również bardzo ciężkie w zarządzaniu - szpitale, czego Gdynia jako miasto nie posiada, bardzo chwalili politykę rządu i mówili, że tak dobrze jeszcze nie było.  W wyniku polityki rządu, zostały sfinansowane prace przygotowawcze dla drogi czerwonej, co powinno zgodnie z ustawą zrobić miasto, ale władze miasta zrobiły absolutnie wszystko, aby utrudnić powstanie Drogi Czerwonej. Gdynia otrzymała z Polskiego Ładu na inwestycje 40 mln złotych - na przebudowę ul. Unruga, budowę sali gimnastycznej przy SP 20 i budowę kompleksu sportowego przy SP 44. Otrzymaliśmy też jako miasto ponad 66 milionów na wydatki na ekologiczne inwestycje: oświetlenie itd. Polityka rządu sprzyja samorządom. Niestety nie sprzyja im polityka nieudolnych włodarzy.