Gdyńska karuzela - nowy prezes PEWIK z portu pod kran

Jak poinformował serwis prasowy gdyńskiego magistratu, „Walery Tankiewicz został nowym prezesem PEWIK-u Gdynia. Dotychczasowy wiceprezes spółki tym samym zastępuje odchodzącego na zasłużoną emeryturę Henryka Tomaszewskiego, który pracował dla Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji 21 lat. Nowy szef rozpoczął pracę wraz z początkiem lipca.”

Przypomnijmy, dotychczasowy długoletni prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podał się do dymisji zaraz po tym, jak rada Gdyni głosami Samorządności prezydenta Wojciecha Szczurka, bez konsultacji m.in. z pracownikami zgodziła się na sprzedaż części udziałów w spółce.

Co te zmiany oznaczają?
- Czas pokaże, czy wybór ten był wyborem słusznym – komentuje Krzysztof Prokopiuk, przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w PEWiK. - Tak naprawdę o Prezesie Walerym Tankiewiczu nie wiele możemy powiedzieć. Należy odłożyć na bok wszystkie teorie i dywagacje na temat, gdzie pracował zanim został wiceprezesem, kogo zna i dlaczego został wybrany na stanowisko Prezesa Zarządu PEWIK  Gdynia Sp. z o.o. Otwieramy nową kartę historii.
Dodaje, że przez ostatnie 21 lat Prezesem Zarządu był Henryk Tomaszewski, w tym 20 lat pełnił tę funkcje jako jedyny członek zarządu. Dopiero we wrześniu 2017 r. postanowiono rozszerzyć skład zarządu o osobę wiceprezesa, którym został właśnie Walery Tankiewicz.

- Niezrozumiałe decyzje miasta spowodowały odejście na emeryturę prezesa Henryka Tomaszewskiego. Myślę, że powołanie na stanowisko prezesa pana Tankiewicza było do przewidzenia. Już wcześniej dał się poznać jako wspaniały menager i koordynator, chociaż pozostawał jakby w cieniu prezesa Tomaszewskiego. Bardzo zadowalającym dla pracowników jest jednak fakt powołania na stanowisko wiceprezesa pana Wiesława Kujawskiego, którego rzesza pracowników darzy ogromną sympatią. To właśnie ten wybór gwarantuje nam kontynuację dzieła rozwoju firmy zapoczątkowanej przez Henryka Tomaszewskiego, pomimo ciążącego na spółce widma odkupywania udziałów od przyszłego inwestora – skwitował Prokopiuk.
raz