Wprowadzonymi przez władze miasta zmiany w sposobie naliczania opłat za mieszkania komunalne wzbudziły w ostatnim czasie wiele emocji zarówno wśród mieszkańców, jak i radnych. Przeciwko przyjętym rozwiązaniom wielokrotnie protestowali członkowie grupy inicjatywnej „NIC O NAS BEZ NAS”. Przy współpracy z członkami organizacji radni PiS poddali pod głosowanie uchwałę znoszącą planowane zmiany w opłatach. W głosowaniu ich wniosek upadł. Spytaliśmy się dwóch kobiet jednej z PO, drugiej z SLD, jak oceniają aktualną politykę mieszkaniową miasta.
Rozmowa z Agnieszką Owczarczak, radną PO w Radzie Miasta Gdańska
- Jak ocenia pani zamieszanie, które ostatnio rozpętało się wokół polityki mieszkaniowej miasta?
Agnieszka Owczarczak: Jedynym zamieszaniem, które jest w tej sprawie to protesty anarchistów. Przynajmniej jedynym zamieszaniem mi znanym.
- Władze miasta podkreślają, że nowe rozwiązania mają doprowadzić do zwiększenia opłat wobec bogatszych lokatorów i w konsekwencji zmusić ich do wykupienia mieszkań. Mieszkańcy podkreślają jednak, że rozwiązanie uderzy przede wszystkim w najbiedniejszych, bo ulgi nie zrekompensują podwyżek. Jak pani ocenia tą sytuacje?
Agnieszka Owczarczak: Prezydent Lisicki przedstawiał nam swoją argumentacje, z której wyraźnie wynika, że przede wszystkim podniesione zostaną opłaty dla osób, które de facto na to stać, przy czym celem nie jest to żeby oni płacili więcej, ale to żeby chcieli te mieszkania wykupić. Dla rodzin najuboższych pozostanie cały system ulg i zniżek, który ma im pomóc w utrzymaniu na mniej więcej tym samym poziomie co obecnie opłat mieszkaniowych.
- W ostatnim czasie przeciw przyjętym rozwiązaniom protestują również członkowie organizacji „NIC O NAS BEZ NAS”. Ich przeciwnicy nazywają ich anarchistami, podkreślają, że umieją jedynie przerywać sesje Rady Miasta zamiast rozmawiać. Czy zgadza się pani z tym zdaniem?
Agnieszka Owczarczak: Niestety tak to wygląda. Przewodniczący Oleszek próbował kilka razy z nimi rozmawiać. Były spotkania zainicjowane przez przewodniczącego Oleszka z tą grupą. Natomiast mam wrażenie, że do nich żadne argumenty merytoryczne nie przemawiają. Mówi się o nich anarchiści, bo te pierwsze protesty, które były przez nich przeprowadzane, nie były organizowane pod szyldem Grupy Inicjatywnej „NIC O NAS BEZ NAS”, tylko pod szyldem organizacji anarchistycznych. Dopiero potem przekształcili to w tą organizacje.
- Z drugiej strony członkowie organizacji twierdzą, że miasto jest głuche na ich i mieszkańców postulaty. Jako przykład podają niedawne zawieszenie spotkań prezydenta z mieszkańcami. Jak pani to ocenia?
Agnieszka Owczarczak: Prezydent jak do tej pory odbył tych spotkań o ile się nie mylę kilkadziesiąt, więc zawieszenie spotkań na jakieś pięć miesięcy, czy pół roku , bo to tak mniej więcej wychodzi, nie jest absolutnie żadnym odwracaniem się od mieszkańców. Tych spotkań naprawdę było do tej pory kilkadziesiąt, zarówno spotkań w dzielnicach, jak i spotkań konkretnych, tematycznych dotyczących inwestycji np. trasy Słowackiego. Także zawieszenie na jakiś czas spotkań nie jest absolutnie odwracaniem się od mieszkańców, tym bardziej, że prezydent nie przestaje przecież rozmawiać z mieszkańcami.
- Czy coś powinno się zmienić w aktualnej polityce mieszkaniowej miasta? Czy według pani dotychczasowe rozwiązania są dobre, czy może należałoby dojść do jakiegoś kompromisu z protestującymi?
Agnieszka Owczarczak: Na razie mamy przyjęty program gospodarowania zasobem mieszkaniowym miasta. Zmiany będą wprowadzane dopiero w 2011 roku, więc jest jeszcze dużo czasu żeby mieszkańcy mogli się do nich przygotować. Program jeszcze nie zaczął być realizowany, więc nie jest powiedziane, że będzie to wyglądało tak źle, jak twierdzi grupa anarchistyczna. Myśmy mieli przedstawianą na sesji informacje o podobnych zmianach, które zostały przeprowadzone w Białymstoku, w mieście które jest dużo mniejsze od Gdańska. Tam efekty są naprawdę bardzo pozytywne. Znacząco wzrosła sprzedaż mieszkań miejskich. Wynika z tego, że mieszkańców było stać na ich wykupienie. Dzięki przyjętym rozwiązaniom można było kupić, czy wybudować nowe mieszkania dla tych najbiedniejszych mieszkańców, którzy czekają dzisiaj w naprawdę dużych kolejkach, żeby dostać lokal komunalny. Realne efekty wprowadzonych zmian będzie można jednak poznać dopiero pod koniec 2011 roku.
Rozmowa z Barbarą Mayer, była radną SLD w Radzie Miasta Gdańska
- Jak ocenia pani zamieszanie, które ostatnio rozpętało się wokół polityki mieszkaniowej miasta?
Barbara Meyer: Kiedy usłyszałam o zamieszaniu wokół polityki mieszkaniowej szybko sięgnęłam do uchwały Rady Miasta. Po przeglądnięciu tej uchwały dwie rzeczy mnie bardzo zaniepokoiły. Pierwsza to, że od 2011 roku będzie w Gdańsku obowiązywała jedna stawka czynszowa, która będzie wynosiła 10 złotych 20 groszy. Dzisiaj na przykład w Oliwie opłata ta wynosi około 4 złotych. To jest naprawdę kilkaset procent wyższy czynsz. Druga kwestia to możliwość wyłączenia lokali mieszkalnych z budynków przez miasto i wniesienie ich aportem do spółki mieszkaniowej, pozbywając się w ten sposób odpowiedzialności za te lokale. W niektórych mieszkaniach rodziny żyją od czasów wojny. Mieszkało tam czasem kilka pokoleń tej samej rodziny. Oni uważają te lokale za coś swojego. Dzisiaj czują się bardzo poszkodowani działaniami miasta.
- Władze miasta podkreślają, że nowe rozwiązania mają doprowadzić do zwiększenia opłat wobec bogatszych lokatorów i w konsekwencji zmusić ich do wykupienia mieszkań. Mieszkańcy podkreślają jednak, że rozwiązanie uderzy przede wszystkim w najbiedniejszych, bo ulgi nie zrekompensują podwyżek. Jak pani ocenia tą sytuacje?
Barbara Meyer: To jest w ogóle bardzo złe gospodarowanie pieniędzmi w gminie, bo powiedzmy sobie szczerze: co to znaczy ulgi? Uznaniowość już kiedyś była. Stawki powinny być czytelne, ludzie powinni wiedzieć ile mają płacić za metr kwadratowy. Nie każdy musi przecież dokładnie znać wszystkie przepisy, dowiadywać się, pisać pisma, prosić o jakieś ulgi, to przecież nie na takiej uznaniowości powinno to polegać. Czynsz powinien być jasny, klarowny, żeby ludzie wiedzieli za co płacą. W tej chwili te ulgi czynszowe są przyznawane, ale żeby je dostać trzeba żyć na granicy ubóstwa. Dla przykładu, żeby dostać maksymalną ulgę na mieszkanie dla jednej osoby, trzeba mieć dochód 843 zł. Proszę mi pokazać, który z „władców” za takie pieniądze opłacił by czynsz, żył, wykupił lekarstwa. Jeżeli ktoś nie żył za takie pieniądze, to może sobie takimi liczbami na papierze szafować, natomiast naprawdę nie da się za to żyć. Jeżeli chodzi o wykupienie mieszkania dużo ludzi chce to zrobić, ale pozostaje pytanie dlaczego to tyle trwa w mieście. Ludzie czekają po dwa, trzy lata po złożeniu wniosku, często dostają odmowy wykupu bez uzasadnienia. Myślę, że to nie jest dobrze przygotowana uchwała Rady Miasta i bardzo żałuje, że nie udało się jej uchylić na ostatniej sesji Rady Miasta.
- W ostatnim czasie przeciw przyjętym rozwiązaniom protestują również członkowie organizacji „NIC O NAS BEZ NAS”. Ich przeciwnicy nazywają ich anarchistami, podkreślają, że umieją jedynie przerywać sesje Rady Miasta zamiast rozmawiać. Czy zgadza się pani z tym zdaniem?
Barbara Meyer: To nie jest tak, że umieją przerywać tylko sesje Rady. Oni zmobilizowali troszkę mieszkańców różnych dzielnic. Ja byłam na dwóch ich spotkaniach. Mieszkańcy przychodzą na te spotkania, biorą udział, oni tłumaczą kwestie przyjętych rozwiązań ludziom. Duża część tych mieszkańców się boi, jest zrezygnowana, oni dają tym ludziom trochę otuchy, wiarę że warto powalczyć o swoje prawa. Ich słabością jest to, że nie mają doświadczenia legislacyjnego. Projekt uchwały, który przygotowałam z mieszkańcami Oliwy unieważniający tą uchwałę w sprawie czynszów został za szybko przedstawiony. Członkowie organizacji pospieszyli się i poszli do klubu PiS-u, a ci wzięli ten projekt jako swój. Oczywiście wiadomo, że PiS ma mniejszość w radzie więc projekt nie przeszedł. Pierwotny pomysł był taki, żeby mieszkańcy chodzili, zbierali podpisy od poszczególnych radnych. Wtedy może znalazłaby się większość i wtedy można było ten projekt przeprowadzić. Wiem, że członkowie organizacji NIC O NAS BEZ NAS” chcieli dobrze, ale trochę za szybko się do tego wzięli.
- Z drugiej strony członkowie organizacji twierdzą, że miasto jest głuche na ich i mieszkańców postulaty. Jako przykład podają niedawne zawieszenie spotkań prezydenta z mieszkańcami. Jak pani to ocenia?
Barbara Meyer: Te odwołanie to jest po prostu nie szanowanie mieszkańców, nie szanowanie wyborców. Przecież oni obiecywali na początku kadencji, że będą dbać nie tylko o drogi, nie tylko o budynki, ale głównie o ludzi. Ludzie są w gminie najważniejsi i nie wolno ich tak lekceważyć. Z ludźmi trzeba rozmawiać, przedstawiać im czytelne uchwały, bo ludzie nie są durni, tylko muszą mieć dostęp do informacji. To hasło „NIC O NAS BEZ NAS” pod tym względem bardzo mi się podoba, bo włodarze miasta powinni zacząć w ten sposób myśleć o mieszkańcach.
- Czy coś powinno się zmienić w aktualnej polityce mieszkaniowej miasta? Czy według pani dotychczasowe rozwiązania są dobre, czy może należałoby dojść do jakiegoś kompromisu z protestującymi?
Barbara Meyer: Niewątpliwie trzeba by było zrobić gruntowny przegląd mieszkań. Duża część tych lokali od ponad pięćdziesięciu lat nie była remontowana. Konieczna jest tutaj dokładna inwentaryzacja. Trzeba powiedzieć: mamy tyle i tyle mieszkań komunalnych, mamy tyle i tyle mieszkań socjalnych, mamy tyle i tyle TBS-ów. Jak się patrzy, to generalnie przybywa ilość metrów kwadratowych na 1 mieszkańca w Gdańsku, ale kiepskie tym zarządzanie powoduje, że są ludzie, którzy mają po dwa, trzy mieszkania, a są ludzie, którzy na 30 metrach żyją z rodzinami wieloosobowymi. Myślę, że tutaj potrzebna jest lepsza organizacja. Miasto musi lepiej zarządzać swoją polityką mieszkaniową.
Tomasz Wrzask
- 19/07/2010 10:56 - LOTOS prywatny – katastrofa nieekologiczna
- 15/07/2010 17:47 - Wystartowała FETA
- 13/07/2010 21:59 - Upał? Trzeba dużo pić!
- 13/07/2010 19:33 - Brama Wyżynna doczeka się renowacji
- 12/07/2010 18:38 - Prałat Jankowski nie żyje
- 09/07/2010 18:07 - Odpolitycznienie KRRiTV według Komorowskiego
- 09/07/2010 08:09 - Niekomunikacyjny Gdańsk
- 06/07/2010 11:39 - Wikimania w Gdańsku!
- 01/07/2010 19:03 - Kilometry za nasze pieniądze
- 01/07/2010 18:07 - Prof. Huciński zawieszony, ale jeszcze nie odwołany