Rozmowa z arcybiskupem Metropolitą Gdańskim, Leszkiem Sławojem Głódziem
- Ekscelencjo, tuż po pierwszej turze wyborów trudno uciec od tematów politycznych, jak ekscelencja ocenia wynik jaki uzyskali dwaj główni kandydaci?
Leszek Sławoj Głódź: Wynik był raczej zgodny z przewidywaniami, ale najważniejsze jest to, że nasze społeczeństwo wzięło liczny udział w głosowaniu. Ludzie się ożywili, zrozumieli, że udział w wyborach to konieczność. To bardzo dobrze i mam nadzieję, że podobnie będzie w drugiej turze.
- Czy wpływ na tę aktywność Polaków miały tragedie, które dotknęły nas w ostatnich miesiącach?
Leszek Sławoj Głódź: Bez wątpienia. W tym krótkim czasie społeczeństwo bardzo dojrzało. Nawet powodzianie oddawali swoje głosy, wszędzie tam, gdzie było to możliwe. I ten potencjał trzeba wykorzystać. Ale nie ukrywam, że moim zdaniem należy zmienić niektóre procedury. Mieliśmy przypadek, kiedy nasze siostry pracujące w Kurii przez trzy godziny czekały w Komisji Wyborczej na możliwość oddania głosów. Po 20 latach funkcjonowania demokracji tak być nie powinno.
- Ekscelencjo, czy nasze społeczeństwo zmieniło się tym ostatnim okresie? Dojrzało, stało się bardziej, aktywne, ale w którym kierunku ta aktywnośc zmierza?
Leszek Sławoj Głódź: To trudne pytanie i nie wiem, czy już jest odpowiedni czas na to, by szukać na nie odpowiedzi. Z jednej strony z pewnością stało się bardziej spolaryzowane w swoich poglądach, z drugiej, chyba bardziej skłonne do dialogu i porozumienia. Do wyciszania emocji. I wierzę, że ta zmiana dotyczyć będzie także klasy politycznej.
- Jaka jest dzisiejsza Polska? Można mówić, że żyjemy w państwie solidarnym?
Leszek Sławoj Głódź: To nie jest statyczne. Są dziedziny życia, w których jest ten element solidaryzmu, ale są i takie, gdzie sytuacja jest absolutnie przeciwna. Nie można mówić o państwie solidarnym, jeśli istnieje w nim tak duże rozwarstwienie społeczne. Kiedy często ci najbardziej uprzywilejowani zapominają o bezrobotnych, bezdomnych. Nie można też mówić o takim państwie, jeśli jest to państwo, z którego wyemigrował ponad milion młodych ludzi w poszukiwaniu pracy na Zachodzie.
- A przyglądając się naszemu lokalnemu podwóku, Gdańskowi, jak Ekscelencja jego ocenia funkcjonowanie jako jednostki administracyjnej z jednej strony, a zbiorowości ludzkiej z drugiej?
Leszek Sławoj Głódź: Mieszkam tu juz od trzech lat, ale może nie powinienem podejmować się takich ocen. Choć oczywiście swoją opinie wyrażałem już nie raz. Są przypływy i odpływy, są rzeczy pozytywne, ale są i takie, które nie cieszą. Nasz Gdańsk się kurczy, część ludzi szuka swojego miejsca na przedmieściach, ale inna część po prostu stąd ucieka w poszukiwnaiu lepszego życia gdzie indziej. To nie jest objaw zdrowy. Czasem mam wrażenie, że to miasto jest jakby uśpione w porównaniu z żywymi, aktywnymi miastami takimi jak Kraków czy Wrocław.
- Wróćmy jeszcze na moment do wyborów prezydenckich. Jakie są przewidywania Ekscelencji na drugą turę?
Leszek Sławoj Głódź: Po pierwsze to może być tura, która przyniesie niespodziankę i zaskakujące rozstrzygnięcie. Po drugie, liczę na wysoką frekwencję. Zadecyduje nie matematyka, ale starcie na programy, które pewnie już teraz poznamy lepiej oraz silniejszy, bardziej wyrazisty podział na zwolenników każdego z obu kandydatów.
Rozmawiał Dariusz Olejniczak
Inne artykuły związane z:
- 01/07/2010 22:18 - Telewizja regionalna, a nie lokalna
- 30/06/2010 16:29 - Siedemnaście lat minęło...
- 28/06/2010 13:30 - Wojtkowiak z Trójzębem i Pucharem
- 28/06/2010 10:06 - Benefis czy bene fis
- 27/06/2010 14:57 - Marma - Lotos LIVE! Mecz odwołany, powtórka 27 lipca
- 24/06/2010 18:08 - Zawsze jest za mało czasu
- 21/06/2010 12:30 - Jesteśmy przeszłością i teraźniejszością polskiej muzyki
- 20/06/2010 07:56 - Biało-czerwone Grand Prix!
- 18/06/2010 20:01 - Jarosław Kaczyński zakończył kampanię wyborczą w Gdańsku
- 18/06/2010 11:51 - Szwagier Adamowicza w spólce zależnej od miasta!