Skarszewy: ANR chce odszkodowania a burmistrz na urlopie

Agencja Nieruchomości Rolnych domaga się od gminy Skarszewy 4, 6 miliona zł. - Czujemy się oszukani – tłumaczą skarszewscy urzędnicy.

- Nie jestem zaskoczony sytuacją - zaznacza wiceburmistrz Robert Stoliński. - Z podobną mieliśmy już do czynienia w 2008 roku.


Stoliński tłumaczy, że ANR wtedy także domagała się zwrotu ówczesnej wartości działek. Gmina zdążyła nawet wpłacić pierwszą ratę kwoty żądanej przez Agencję. Później jednak odzyskała pieniądze, a ówczesny dyrektor agencji wydał oświadczenie, że ANR rezygnuje z roszczeń wobec Skarszew.


Stoliński potwierdził słowa burmistrza Dariusza Skalskiego, który tłumaczył, że gmina zawarła z agencją „umowę partnerską” i w zamian za działki przejęła w utrzymanie drogi gruntowe.


- Gdyby nie to oświadczenie nikomu nie przyszłaby do głowy sprzedaż działek, zwłaszcza, że wiązała się z ich uzbrojeniem, a to ogromne pieniądze - tłumaczy wiceburmistrz. - Czujemy się oszukani przez agencję - podkreśla.


Jednak według naszych informacji, oświadczenie na które powołuje się wiceburmistrz, dotyczy zupełnie innej sprawy, a dokumenty ANR świadczą, że agencja informowała gminę, że będzie żądać pieniędzy już w 2009 roku.

 


 

Co więc jeśli sprawa trafi do sądu i gminę rzeczywiście musiała będzie zapłacić 4,6 miliona? - Trudno mi cokolwiek wyrokować - komentuje Stoliński. - Liczę, że uda się uniknąć takiej sytuacji.


Jak dowiedzieliśmy się od Roberta Stolińskiego, Dariusz Skalski, burmistrz gminy, rozpoczął w dniu dzisiejszym dwutygodniowy urlop wypoczynkowy.

Zobacz też:

Skarszewy: gmina pójdzie pod młotek?

(wie)