Zamęt z korespondencją sądową

Polska Grupa Pocztowa jako strona umowy nie wywiązuje się należycie ze swoich zadań. Obsługa przesyłek z sądów i prokuratur jest fatalna. Korespondencja zostawiana w punkcie znacznie oddalonym od adresata, problemy z odbiorem zagubionej poczty lub awizowanie z datą przyszłą - to tylko wierzchołek góry lodowej, opisujący działanie InPostu. Co na to Ministerstwo Sprawiedliwości? Zbiera informacje, analizuje i przekazuje stronom umowy. PGP jest upominana, jednak zamiast udoskonalić rzecz podstawową, czyli prawidłowe dostarczanie korespondencji to poszerza wachlarz swoich usług.

Odbiorcy korespondencji sądowej mają nie lada problem. Pisma są ważnym elementem w toku prowadzonej sprawy lub poinformowania zainteresowanego o konieczności stawienia się w wyznaczonym terminie do sądu. Choć przed 1 stycznia 2014 roku, kiedy usługi świadczyła Poczta Polska, doręczenia nie zawsze były wykonywane bez żadnych zastrzeżeń to nowy usługodawca wprowadził jeszcze większy zamęt.

- Sądy Rejonowe naszego okręgu i wydziały Sądu Okręgowego zgłaszają uwagi dotyczące doręczeń, które związane są na przykład z długim czasem doręczenia, nieprawidłowym awizowaniem, długim czasem wpływu zwrotnych poświadczeń odbioru korespondencji. Zgłaszane są również uwagi dotyczące punktów odbioru korespondencji, duża odległość od miejsca zamieszkania, trudności z odnalezieniem takiego punktu. Są też zgłaszane uwagi do systemu śledzenia przesyłek. Jednocześnie reklamacje są przekazywane operatorowi w celu usunięcia tych niedogodności w przyszłości - przekazał Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Pomorska Izba Adwokacka na specjalnie założony adres e- mail (uwagi@adwokatura.gdansk.pl ) otrzymywała dziennie kilka, kilkanaście zgłoszeń, dotyczących fatalnej organizacji doręczeń poczty.

- Wszystkie okręgowe Rady Adwokackie w Polsce przesyłały uwagi do Naczelnej Rady, która podejmowała działania. Tydzień, czy dwa tygodnie temu odbyło się spotkanie z szefostwem InPost-u - oznajmił Dariusz Strzelecki, dziekan ORA. - To jest umowa między Ministerstwem Sprawiedliwości a Polską Grupą Pocztową. Adwokaci nie są stroną tej umowy. My tylko zgłaszamy uwagi do Ministerstwa, a co oni zrobią to ja nie wiem - dodał.

Ministerstwo Sprawiedliwości nadzoruje prace PGP poprzez kontakt z sądami powszechnymi oraz apelacyjnymi, które zobowiązane są do informowania o ewentualnych problemach związanych z wykonywaniem umowy o świadczenie usług pocztowych. Zbiorcze zestawienie uwag jest przekazywane dyrektorowi Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który zawarł umowę z PGP jako przedstawiciel Skarbu Państwa.

- Informacje uzyskane z sądów w początkowym okresie działalności nowego operatora pocztowego zostały przekazane Prezesowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej we wniosku Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 stycznia 2014 roku o rozważenie wszczęcia kontroli działalności Polskiej Grupy Pocztowej S.A. w Warszawie - poinformowała Patrycja Loose, rzecznik prasowy MS.

Warto dodać, że do 28 lutego 2014 roku do Ministerstwa Sprawiedliwości wpłynęło 310 skarg dotyczących funkcjonowania nowego operatora pocztowego, więc i przedsiębiorstwa InPost.

Choć Polska Grupa Pocztowa może pochwalić się 7 543 placówkami, 7 000 doręczycielami oraz skutecznością doręczeń wraz z awizacją na poziomie 90 % (bez awizacji 75 %) to nie działa bez zarzutu, o czym świadczy 306 złożonych reklamacji (do 28.01.2014) oraz liczne skargi przesyłane do innych placówek i instytucji.

- Już w listopadzie i grudniu Poczta Polska porzuciła wykonywanie swoich obowiązków i naraziła sądy na odraczanie rozpraw w styczniu i w lutym. Mamy takie udokumentowane przypadki. Nie dostarczała na przykład zwrotnych potwierdzeń odbioru nadawcom, a terminy doręczeń sięgały 56 dni. To pokazuje, jak bardzo niesprawiedliwa jest ocena pracy PGP S.A. na tle statystyk z ubiegłego roku - bronił się Leszek Żebrowski, prezes PGP SA.

Nie mniej jednak są wydziały oraz sądy, które nie zgłaszają uwag do pracy operatora pocztowego, np. Sąd Rejonowy w Tczewie.

Żaneta Stasiowska