Pomorski marszałek Mieczysław Struk narodził się oficjalnie dla polityki w maju 1990 roku po pierwszych wolnych wyborach do samorządu terytorialnego. Próżno szukać w oficjalnym życiorysie jego wcześniejszej politycznej kariery. A szkoda. W latach 1988-90 z rekomendacji władz wojewódzkich PZPR był naczelnikiem Jastarni, powołanym przez wojewodę stanu wojennego gen. bryg. dr Mieczysława Cygana. Do jego zadań należało umacnianie ludowładztwa i współpraca z MO i ORMO. Nie zgłaszał wtedy problemów z ideologizacją.
Mieczysław Struk, dzisiaj prominentny działacz Platformy Obywatelskiej i strażnik demokracji od 22 lutego 2010 roku pełni funkcję marszałka sejmiku. Jako, że dostępny biogram marszałka woj. pomorskiego zaczyna swój bieg od 1990 roku mieszkaniec Pomorza może dowiedzieć się, iż od 1990 roku przez 12 lat Mieczysław Struk był burmistrzem Jastarni, a od 1999 r. lat jest radnym Sejmiku Województwa Pomorskiego oraz że jest np. propagatorem kultury północnych Kaszub i rybołówstwa bałtyckiego.
Ostatnio pomorski marszałek oddał się też epistolografii i w liście do uczestników I Kongresu Kultury Pomorskiej ocenił, że kulturze w Polsce "postępująca ideologizacja, wypieranie dotychczasowych autorytetów, zamach na wolne media. Wreszcie skłonność do cenzurowania zjawisk kulturalnych pod kątem zgodności z obowiązującą wykładnią historii i moralności”. Zaznaczył jednak, iż „na Pomorzu możemy czuć się w miarę bezpiecznie”.
– Świat, który znamy i do którego przywykliśmy, zmienia się na naszych oczach za sprawą rosnącej fali konfliktów i akcji terrorystycznych, niepokojów etnicznych, zawirowań ekonomicznych, populistycznych zamachów na prawdę i zdrowy rozsądek, którym sprzyja manipulacja mediami i zjawisko „fake news”. Również w Polsce trwa niepokój, który ogarnia coraz szersze obszary życia społecznego, nie wyłączając kultury. Zagraża jej z jednej strony postępująca ideologizacja, wypieranie dotychczasowych autorytetów, zamach na wolne media, wreszcie skłonność do cenzurowania zjawisk kulturalnych pod kątem zgodności z obowiązującą wykładnią historii i moralności. Na Pomorzu możemy się czuć w miarę bezpiecznie. Instytucjonalna sfera kultury, pozostająca pod opieką samorządów, cieszy się ustawową niezależnością i swobodą działania – napisał do ludzi kultury marszałek i uskarżał się na brak realnej pomocy państwa polskiego (i jego emanacji w postaci Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego) w realizacji kluczowych projektów i działalności instytucji.
Uskarżał się na administrację publiczną jeszcze ostrzej niż trzy dekady wcześniej.
Otóż 6 października 1988 roku ówczesny Naczelnik Miasta Jastarnia Mieczysław Struk skrytykował był za opieszałość i brak zainteresowania wojewodę gdańskiego generała brygady dr Mieczysława Cygana, uskarżając się na jego obojętność wobec problemów Jastarni, na brak drewna na remont mola w Juracie oraz na fakt, iż „przez cały okres jego kadencji gen. Cygan nie był ani razu w Urzędzie Miasta w Jastarni”.
- Ze strony Urzędu Wojewódzkiego brak było właściwego zainteresowania problemami miasta – dodał w innym miejscu naczelnik Struk. Nic dziwnego, że i dzisiaj odważnie dokłada rządowi.
Na tą straceńczą szarżę w końcówce PRL zdecydował się Mieczysław Struk gdy Cygana na stanowisku nie było.
Tak, czy inaczej jak wynika z protokołu Plenum KM PZPR w Jastarni „po wyczerpaniu dyskusji rozpatrzono uchwały w sprawie zadań KM w Jastarni w inspirowaniu zadań związanych z reformami gospodarczymi, zgodnie z uchwałami VIII Plenum KC PZPR”.
Obecny pomorski marszałek posiada zmysł polityczny. 27 stycznia 1989 roku Mieczysław Struk w wystąpieniu na Konferencji Sprawozdawczej KM PZPR zauważył:
- A przecież barier czy trudności obiektywnych nie ma. Za każda sprawą, załatwioną czy też nie zrealizowaną, stoją konkretni ludzie, konkretny człowiek – jednak rejestru spraw nie wymienił ani „konkretnego człowieka”.
Zauważył za to przytomnie, że „X Plenum odrzuca dogmaty, zbyteczne ideologizowanie i zbędna retorykę” i jasno definiuje zadanie związane z wdrażaniem reform.
- Powstaje zatem zasadnicze pytanie, jak się znaleźć w nowych warunkach, w aktualnie tworzonym ładzie ekonomicznym, jak ogólnie tworzone priorytety nanieść na nasz grunt? – pytał naczelnik Struk.
Przenikliwość godna pozazdroszczenia. Polacy, a właściwie część ta „świadoma” i mająca dostęp do „złotego runa”, już otwierali kraj na neoliberalną doktrynę i bożka monetaryzmu, przywiezionego nad Wisłę przez gracza giełdowego George´a Sorosa, mającego akurat ambicje krzewienia idei „otwartego świata”.
W maju 1988 r. Soros spotkał się z gen. Wojciechem Jaruzelskim i premierem Mieczysławem F. Rakowskim, przedstawiając plan transformacji systemu gospodarki planowej na wolnorynkową. W sukurs przyszedł mu wówczas Jeffrey David Sachs. W ślad za tym pod koniec 1988 r. rząd Rakowskiego i KC PZPR podjęli decyzję o pakiecie ustaw gospodarczych. Wprowadziły one nowe regulacje w sferze kierowania gospodarką, opodatkowania, funkcjonowania i finansów przedsiębiorstw państwowych, bankowości i systemu dewizowego.
Mieczysław Struk czuł wiatr zmian. Przytomnie zauważył, że konieczna jest współpraca z podmiotami gospodarczym dysponującym kapitałem zagranicznym w ramach joint ventures.
A jak role powinna spełniać Partia? Wie to ten, kto czyta raporty CBOS.
- Kto czyta raporty Centrum Badania opinii Społecznej ten wie, że PZPR ocenia się według tego, jak ludzie żyją, co można kupić za zarobione pieniądze. Stanisław Kwiatkowski, dyrektor CBOS w wystąpieniu na X Plenum powiedział: spadek zaufania do partii idzie w parze z pogorszeniem sytuacji gospodarczej w kraju i warunków życia społeczeństwa. To logiczne bo PZPR jest postrzegana jako organizacja o największych wpływach – analizuje badania Struk i przenosi je na lokalny grunt:
- By Podstawowe Organizacje Partyjne odzyskały swój autorytet konieczne jest wyjście poza własne ramy – doradza.
16 listopada 1989 r. partyjne życie w Jastarni dobiegało kresu, jednak tego dnia Naczelnik Miasta Jastarni zapoznawał się na plenum KM z tematyką przedzjazdową. Czekał bowiem XI Zjazd PZPR (Na którym Mieczysław F. Rakowski wygłosił formułę: "Ogłaszam zakończenie obrad XI Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Proszę o powstanie Towarzyszek i Towarzyszy. Sztandar Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wyprowadzić").
Rok wcześniej naczelnik Struk sukcesu upatrywał w prężnych samorządach i pełnych inicjatywy Podstawowych Organizacjach Partyjnych. Nakreślił też na Plenum KM PZPR 26 maja 1988 roku plan na lata 1988 – 1992
- Program na lata 1988-92 jest programem ambitnym – ocenił.
Mimo, że program ten został dla jego macierzystej partii przerwany w 1990 roku, to dla naczelnika Jastarni czas biegł dalej, już jako czas burmistrza.
23 czerwca 1988 roku zaczęła się samorządowa droga pomorskiego marszałka. Jak głosiła preambuła do Ustawy o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego z 1983 roku w celu utrwalania socjalistycznego ludowładztwa i umacniania terenowych organów władzy i administracji państwowej oraz zapewnienia powszechnego udziału mieszkańców miast i wsi we współrządzeniu i współodpowiedzialności za sprawy kraju.
- Nowy naczelnik miasta stwarza chyba ostatnią nadzieję, że nastąpi zdecydowana i widoczna poprawa – ogłosił wówczas wiceprzewodniczący MRN Stefan Kohnke, oceniając wschodzącą gwiazdę rad narodowych.
ASG, SET
W drugiej połowie l.80 absolwent AWF we Wrocławiu, Mieczysław Struk, nawet nie mógł pomyśleć, że zostanie najmłodszym przedstawicielem władzy ludowej w Jastarni. Pracował na Dolnym Śląsku i w strukturach ZSMP zajmował się organizacją czasu wolnego młodych socjalistów i załóg robotniczych. W rodzinnej Jastarni naczelnikiem miasta i gminy, realizującym zapisaną w ustawie z 1983 roku o systemie rad narodowych ideę ludowładztwa, był Jerzy Sałata, a I sekretarzem PZPR Bronisław Miłosz. Jakość ich współpracy budziła zaniepokojenie zarówno w komitecie wojewódzkim PZPR w Gdańsku jak i w urzędzie wojewódzkim, którym od stanu wojennego kierował wojewoda gen. bryg. Mieczysław Cygan.
- Doszliśmy do wniosku, że w Jastarni potrzebna jest poprawa współpracy i zmiany personalne - mówi "Gazecie Gdańskiej" jeden z przedstawicieli ówczesnych władz PZPR. - Chcieliśmy znaleźć kogoś nowego, żeby odbudować dobry klimat i wzmocnić pozycję partii, co na trudnym terenie kaszubskim nie było proste.
Nazwisko M. Struka zgłosił jeden z funkcjonariuszy wydziału organizacyjnego PZPR w Gdańsku. Miał dobre rozeznanie tej okolicy, wcześniej pracował w rejonowym ośrodku pracy partyjnej...
Wybór naczelnika jako terenowego organu administracji państwowej o właściwości ogólnej był opisany w ustawie o systemie rad narodowych. Kandydata oficjalnie zgłaszało prezydium miejskiej rady narodowej w Jastarni w uzgodnieniu z wojewodą gen. Cyganem. Rada sformatowana według parytetu Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego, następcy FJN, w której większość mieli członkowie PZPR, wybrała kandydata Struka, co zgodnie z art. 128 ustawy z 1983 umożliwiło wojewodzie gdańskiemu powołanie naczelnika.
Wcześniej kandydat musiał jednak uzyskać akceptację polityczną Egzekutywy KW PZPR w Gdańsku, bo stanowisko naczelnika miasta było w nomenklaturze kadrowej komitetu wojewódzkiego. W imieniu wojewody gen. Cygana wniosek o akceptację polityczną przedłożył sekretariatowi partii dyr. wydziału kadr UW Eugeniusz Bień.
- Był duży pośpiech z tą kandydaturą. Nie czekając na oficjalne posiedzenie zebrałem podpisy od szóstki sekretarzy, żeby nie blokować procedury. Potem egzekutywa już tylko taki wniosek przyjmowała do wiadomości. Nie było żadnych kłopotów, bo pan Struk po przyjeździe z Dolnego Śląska zgodził się pogłębić swoje zaangażowanie w działalność polityczną i podpisał stosowne dokumenty związane z PZPR.
Kontrolowana przez partię miejska rada narodowa zaakceptowała kandydaturę nowego towarzysza pracy, a gen.Cygan powołał Mieczysława Struka na naczelnika miasta i gminy Jastarnia. Do jego ekskluzywnych obowiązków należała na podstawie art. 136 współpraca z organami Milicji Obywatelskiej i ORMO w celu utrzymania ładu i porządku publicznego, a także realizacja celów społeczno-gospodarczych zapisanych w planach 5-letnich.
Jak mówi "Gazecie Gdańskiej" Józef Łacmański, b. dyr. w urzędzie wojewódzkim, członek KPEiR, która była koalicjantem PO, dopóki Struk był wicemarszałkiem pomorskim na spotkaniach z członkami KPEiR, dawał do zrozumienia że ma coś wspólnego z doświadczeniem życiowym członków KPEiR. Jak został marszałkiem lepiej czuł się w towarzystwie konserwatysty Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu z rodziny o dobrych PZPRowskich korzeniach.
W przesłaniu do uczestników kongresu kultury pomorskiej marszałek M. Struk niepokoił się o stan lokalnej demokracji i wolność mediów.
Niepotrzebnie.
Na pytanie dot. życiorysu politycznego Mieczysława Struka nie otrzymaliśmy odpowiedzi od marszałka.
- 01/05/2017 18:48 - Tylko SLD zorganizowało w Gdańsku obchody Święta Pracy
- 27/04/2017 21:27 - Spławikowe otwarcie sezonu Koła Gdańsk Portowa
- 27/04/2017 21:00 - Jacek Bendykowski: Rënk kwiatem na rynku kwiatów
- 27/04/2017 19:32 - „Skazany na bluesa” . Artyści Teatru Śląskiego na scenie w Kolbudach!
- 27/04/2017 16:56 - Droższe molo
- 27/04/2017 08:27 - Prezydenckie spotkanie z mieszkańcami Olszynki
- 26/04/2017 21:19 - Jak połączyć naukę z kreatywnością
- 26/04/2017 20:12 - EUROPOLTECH 2017: Nowoczesny sprzęt i technika dla służb bezpieczeństwa
- 25/04/2017 22:39 - Gdańscy spławikowcy triumfowali w inauguracyjnych zawodach Grand Prix Polski
- 25/04/2017 18:14 - W maju ścieżki ogrodników prowadzą do Rënk