Portfele pomorskich liderów - baron SLD krezusem

Jerzy Śnieg, b. sekretarz PZPR w gminie Kwidzyn, milczący lider SLD na Pomorzu to najzamożniejszy pomorski przywódca partyjny. Majętny jest też szef PO, Sławomir Neumann, za to własnego mieszkania nie ma prezes Ruchu Narodowego, poseł Michał Urbaniak. "Gazeta Gdańska" przewertowała oświadczenia majątkowe najważniejszych pomorskich polityków partyjnych.

Co prawda "tylko ustrój socjalistyczny mógł zapewnić stale rosnący dobrobyt, a nieustającą troską PZPR było zabezpieczenie stałego wzrostu poziomu życia ludzi pracy", to lider SLD, J. Śnieg, został milionerem dopiero po likwidacji partii, która w swojej deklaracji statutowej obiecywała uniwersalny dostatek.

Założyciel i prezes zarządu spółdzielni mieszkaniowej w Kwidzynie, związany z nią wieloletnim kontraktem, a w kooperacji z liberalną PO przewodniczący rady powiatu kwidzyńskiego, zaliczył bardzo udany rok 2019.

Jerzy Śnieg legitymuje się milionem złotych oszczędności, ma dom jednorodzinny wart 0,5 mln złotych i dwa wygodne auta szanowanej wśród proletariuszy marki volvo z pułapu premium: S 80 i S 90. Jest też posiadaczem dwóch wartych 4 200 zł akcji Banku Powiślańskiego, które w ub. roku przyniosły 83 zł dywidendy.

Z PIT 37 wynika, że prezes spółdzielni mieszkaniowej zarobił w minionym roku aż 344 041 zł - to o ponad 60 tys. zł więcej niż w 2018. Wyższą o 5 tys. zł pobrał też emeryturę, w tym 13, którą zawdzięcza minister Rafalskiej - w sumie nieco ponad 70 tys. zł. Na stabilnym poziomie 27 tys. zł utrzymało się wynagrodzenie radnego powiatowego.

Przychody na tym poziomie były nieosiągalne dla b. szefa kociewskiego regionu KPN, dziś barona pomorskiej PO, który stał się sławny dzięki wykładni polityki kadrowej swojej partii obwieszczonej w Tczewie - Sławomira Neumanna. Szef partii liberalnej mniej ma gotówki a więcej nieruchomości, co w PO jest dość powszechne. W oświadczeniu poselskim wylicza dom o pow. 300 m.kw. na działce 1309 m.kw. wart 0,95 mln złotych. Poseł dysponuje też dwoma działkami o łącznej powierzchni ponad 7 200 m.kw., na jednej znajduje się "dom w zabudowie" - łączna wartość 0,4 mln zł.

Razem z nieopodatkowaną dietą parlamentarną S. Neumann zainkasował w ub. roku prawie 140 tys. zł., czyli 2,5 raza mniej niż jego socjaldemokratyczny konkurent z Kwidzyna. W portfolio oszczędności znajdziemy 8 tys. złotych, 2 000 euro i 1 600 dolarów, a także 2000 akcji Energi. W garażu 3 samochody: opel insignia, honda jazz i mazda 3. Wśród pasywów poważna wciąż kwota do spłaty z tytułu kredytu budowlanego - 760 tys. zł.

Lider pomorskiego PSL, Krzysztof Trawicki, w polityce jest od lat, ale znacznie dłużej, bo od ukończenia studiów, jest lekarzem weterynarii. B. poseł i b. wicemarszałek ma na Kociewiu na działce 700 m.kw. dom o pow. 150 m.kw. szacowany na 250 tys. zł. Jest też właścicielem niedużej przychodni weterynaryjnej położonej na działce 900 m.kw. wycenianej na 150 tys. zł. W zasobach K. Trawickiego jest także szacowana na 20 tys. zł parcela budowlana o pow. 1003 m.kw.

Jako członek zarządu woj. pomorskiego polityk PSL zarabiał ok.150 tys. złotych rocznie, a dodatkowo na zleceniu u powiatowego lekarza weterynarii dorobił 1600 zł. Oszczędności to 40 tys. zł, 1200 euro i 1500 dolarów.

Lider pomorskiego PiS, Marcin Horała, nie ma w swoim dobytku domu jednorodzinnego - jest współwłaścicielem mieszkania o pow. 67 m.kw., wycenianego na 300 tys. zł. Z tego tytułu ma jeszcze do spłaty ponad 6 tys. franków szwajcarskich kredytu.
Po stronie dochodowej M. Horała wykazał ponad 140 tys.zł. dochodów parlamentarnych - pensja i dieta - oraz 8,6 tys. pensji, którą w 2019 wypłaciło mu jako sekretarzowi w resorcie Ministerstwo Infrastruktury. Na koncie ma 51 tys. zł, w papierach wartościowych ok. 29 tys. zł, jeździ 4.letnim fiatem tipo.

Podobny poziom oszczędności - 57,3 tys. zł - raportuje w swoim oświadczeniu bezkompromisowy zwolennik wolności gospodarczej, lider partii "KORWIN", poseł Artur Dziambor. Na wolnym rynku świadczył usługę nauczania języka angielskiego - rynek odwdzięczył się skromnie: 31 tys. zł przychodu i 27 tys. zł dochodu. To zdecydowanie mniej niż lewicowy etatysta z Kwidzyna. Dodatkowo, tym razem na etacie, A. Dziambor odebrał 43,2 tys zł., a jako poseł w końcówce 2019 pokwitował ponad 21 tys. zł pensji i diety. Ponad 8 tys. zł to dochód ze zleceń i praw autorskich. Jako kierowca poseł ma do dyspozycji intrygującego buicka, model 1995, nie ma za to ani domu, ani mieszkania czym bardzo się różni od krajowego lidera partii, posiadacza licznych nieruchomości.

Ani domu, ani nawet mieszkania nie ma najmłodszy w gronie pomorskich liderów partyjnych, Michał Urbaniak, prezes Ruchu Narodowego. Zanim został gdańskim posłem M. Urbaniak prowadził sprawnie usługi doradcze w branży informatycznej lepiej wykazując się na wolnym rynku niż jego partner z klubu Konfederacji. Za usługi doradcze M. Urbaniak uzyskał 83 tys. zł przychodu, co po odliczeniu kosztów dało 49,9 tys. zł dochodu. Z kancelarii sejmu poseł otrzymał w 2019 łącznie 15 533 zł, a na koncie oszczędnościowym wykazał 2 350 złotych.

Jak łatwo zauważyć, posiadane poglądy nie mają związku z indywidualną zamożnością. Liderzy partii nie są też na ogół liderami dostatku w swoich środowiskach. Wyjątkiem lewica, której jeden z byłych liderów, pracując w grupie Prokomu, raportował dochód rzędu 200 tys. zł miesięcznie. W przeciwieństwie do obecnego, gnuśnego i milczącego, jego poprzednik, Jerzy Jędykiewicz, był jednak aktywnym spikerem lewicowej opinii.

Jaskrawa zamożność lidera nie czyni jednak partii społecznego powabu - ten rozstrzyga się w innej przestrzeni. Byt liderów nie kształtuje świadomości wyborców. Bywa jedynie użyteczny w praktykowaniu polityki.

(gg,st)