Opozycja na zdominowanym przez Platformę Obywatelską Pomorzu nie ma łatwego życia. Sama zresztą go sobie nie poprawia. Trzyosobowa reprezentacja lewicy w dwóch trzecich już myśli o kampanii wyborczej do Sejmu. Z listy SLD ma zamiar starować Małgorzata Ostrowska i Mariusz Falkowski, radni Sejmiku. Aktywność lewicy mierzona interpelacjami i zapytaniami jest śladowa.
Od początku kadencji na 39 wystosowanych interpelacji trójka radnych SLD (do wymienionej dwójki należy dodać Piotra Gontarka) złożyła...trzy interpelacje. Rekordzistą wśród radnych jest z kolei Marian Szajna. Ten przepytywał zarząd województwa już dziesięciokrotnie. Aktywnością biją na głowę lewicę także inni radni PiS. Jan Barzowski przepytywał członków pomorskiego zarządu siedmiokrotnie, a Anna Gwiazda złożyła sześć interpelacji. Po cztery interpelacje składali radni Przemysław Marchlewicz i Ryszard Jędrzejczak.
Z kolei sekretarz gdyńskiego Sojuszu Mariusz Falkowski może się pochwalić dwiema interpelacjami, a Piotr Gontarek - jedną. Małgorzata Ostrowska, była posłanka i wiceminister gospodarki w rządzie Leszka Millera nie składała jeszcze w tej kadencji interpelacji.
- Nie wierzę w moc sprawczą interpelacji. Matematyka jest nieubłagana. Siła opozycji jest mizerna. Skoncentrowaliśmy się na pracach w komisjach i próbie przeforsowania naszego zdania podczas dyskusji - usprawiedliwia się Ostrowska.
Prosi też o więcej czasu. Coś jednak lewicy się udało?
- Dopiero co uchwaliliśmy absolutorium za ubiegły rok. Bazowaliśmy na starym budżecie. Za wcześnie by nas rozliczać z pracy - uważa Ostrowska, dodając, że oczkiem w głowie lewicy jest przesunięcie środków finansowych płynących z Unii na obrzeża województwa.
Z kolei PiS na początku kadencji zapowiadał, że będzie opozycją twardą.
- PiS ma być twardą, ale merytoryczną opozycją, patrzącą Platformie na ręce - zapowiadał Piotr Zwara, jeden z radnych lansowanych w kampanii przez wiceprezesa PiS Zbigniewa Ziobrę i europosła Jacka Kurskiego.
Na razie przejawia się to w interpelacjach, których oddźwięk na razie jest słabo słyszalny. Odczuwalny jest brak Patryka Demskiego i Katarzyny Stanulewicz, aktywnych radnych poprzedniej kadencji, których wyeliminowała wewnątrzpartyjna roszada. PiS miał też na koncie falstart. Pracami klubu PiS miał pokierować Przemysław Marchlewicz, sekretarz gdańskiego okręgu PiS. Jednak po zamieszaniu wokół rejestracji list wyborczych poległ i znalazł się poza klubem PiS. Zwyciężyły ambicje ludzi Jacka Kurskiego, jak Piotr Zwara. On też wszedł po prezydium Sejmiku, jako jeden z trzech wiceprzewodniczących.
Bezwzględna większość uzyskana przez PO w Sejmiku (19 na 33 mandaty) kusiła partię Tuska do samodzielnego sprawowania władzy w woj. pomorskim. Jednak z nakazu szefa partii i premiera Donalda Tuska PO musiała zawiązać koalicje z PSL, dobierając do zarządu województwa działacza ludowców Czesława Elzanowskiego. PSL ma dziś w Sejmiku trzy mandaty.
ASG
Inne artykuły związane z:
- 12/07/2011 13:23 - Młodzi z Platformy blokują Adamowicza
- 12/07/2011 13:13 - Remont torowisk w Jelitkowie jeszcze w sierpniu
- 12/07/2011 12:43 - Jaworski: Niesiołowski straszy wojną domową i trafi do sądu
- 12/07/2011 10:41 - Kongres Świadków Jehowy w Gdyni: "spodziewamy się nawet 9 tys. ludzi"
- 12/07/2011 09:21 - Gdynia: Napadł na sklep z granatem
- 11/07/2011 15:17 - Prezydent Karnowski pozywa - w ostatniej chwili
- 11/07/2011 14:42 - Pięć aut w kolizji przy ul. Grunwaldzkiej
- 11/07/2011 12:21 - W Kokoszkach dziś spotkanie w sprawie obwodnicy. Później Żukowo, Miszewo, Straszyn i Glincz
- 11/07/2011 11:33 - Zadzwoń i nie uciekaj
- 11/07/2011 10:35 - Henryka Krzywonos-Strycharska broni Kurskiej. Prezes odpiera zarzuty