Naturalny, ciekły, łupkowy – jaki gaz dla Europy? - tak zatytułowano jeden z kilku paneli dyskusyjnych podczas VII Forum Energetycznego, jakie w dniach 29-30 listopada odbyło się w Sopocie.
Na tak postawione pytanie, jako pierwsza odpowiedziała Maria Ciechanowska, dyrektor Instytutu Nafty i Gazu. - Zaspokajanie potrzeb europejskich konsumentów do czasu, gdy alternatywne źródła energii będą eksploatowane na szeroką skalę, oznacza realizację zrównoważonej i spójnej polityki na rzecz rozwoju infrastruktury gazowej. Eksperci uważają, że najbliższa dekada, będzie dekadą gazu. Znaczenie gazu ziemnego w światowej gospodarce szybko rośnie. Zdolność do jego produkcji z własnych zasobów oraz do efektywnego wykorzystania tego paliwa stała się wyznacznikiem bezpieczeństwa ekonomicznego współczesnego państwa. Ceny gazu konwencjonalnego w Europie są silnie powiązane z cenami ropy naftowej. Kontrakty gazowe zawierane są na wiele lat i narzucają minimalne kwoty importu niezależnie od warunków rynkowych. Powoduje to, że lokalna produkcja gazu łupkowego, który jest dostarczany na elastycznych warunkach, wygląda atrakcyjnie. Europa chce bezpieczeństwa energetycznego. W tym celu coraz chętniej spogląda w stronę gazu łupkowego - stwierdziła Maria Ciechanowska.
Uczestnikom tego panelu zaprezentowano raport o uwarunkowaniach rozwoju wydobycia gazu z polskich formacji łupkowych, wskazując także na znaczne zasoby gdańskiego Pomorza. Wśród panelistów forum, takich jak Piotr Woźniak, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska, Główny Geolog Kraju, czy Francisco P. de la Flor Garcia, Prezes Gas LNG Europe Hiszpania lub Thomas Kleefuss dyrektor czeskiego NET4GAS, był również Bogusław Sonik, poseł do Parlamentu Europejskiego.
Ustosunkował się on do niedawnego głosowania w Strasburgu w sprawie gazu łupkowego. Powiedział m.in., że z Parlamentu Europejskiego popłynął jasny sygnał potwierdzający prawo krajów członkowskich do samodzielnego i suwerennego decydowania o wyborze źródeł energii. Odrzucenie moratorium na wydobywanie gazu łupkowego, do którego wzywała część lewicy, udało się dzięki zdecydowanej większości głosów.
- Jestem przekonany, że odrzucenie moratorium było możliwe także dzięki przygotowanemu przeze mnie i przyjętemu przez Parlament Europejski raportowi. Jego zapisy wpłynęły bowiem na decyzje tych posłów, którzy wahali się, jakie stanowisko zająć w sprawie gazu łupkowego. Raport przekonał ich, że możliwe jest zminimalizowanie ryzyka i zarządzanie nim w taki sposób, aby wydobywanie gazu z łupków było bezpieczne. Oczywiście na tyle, na ile bezpieczne jest wydobywanie wszystkich paliw kopalnych, w tym węgla, ropy naftowej czy gazu konwencjonalnego.
W raporcie – jak zaznaczył europoseł Bogusław Sonik - stworzone zostały ramy zabezpieczające interes środowiska i obywateli, a lęki podnoszone przez przeciwników gazu znalazły swoje rozwiązanie.
- Używając terminologii Międzynarodowej Agencji Energetycznej, zaproponowałem „złote zasady”, które powinny obowiązywać przy wydobywaniu gazu łupkowego. Raport wskazuje, że konieczna jest pełna przejrzystość działań firm wydobywczych zobowiązanych do rejestrowania substancji używanych w procesie szczelinowania oraz do zachowania wszystkich standardów bezpieczeństwa. Do "złotych zasad" zaliczyłbym także używanie najnowocześniejszych technologii, najbardziej bezpiecznych materiałów oraz troskę o jakość wody pitnej, np. poprzez badanie wody przed i po przeprowadzeniu odwiertu.
Jednocześnie w swoim raporcie odniosłem się do kwestii energetycznych, zwracając uwagę, że gaz łupkowy i inne niekonwencjonalne źródła są dla Europy potencjalnymi ważnymi nowymi źródłami dostaw. Co też istotne, że zastąpienie węgla gazem w perspektywie krótko i średniookresowej może przyczynić się do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych – mówi Bogusław Sonik.
W jego ocenie wyrazem poparcia dla raportu było ostateczne głosowanie i jego przyjęcie zdecydowaną przewagą 391 głosów przy 262 przeciwnych. To pokazuje, że opinia europejska może wejść na drogę uspokojenia emocji związanych z wydobywaniem gazu z łupków, zapewniając obywateli, że prawo unijne będzie gwarantem bezpiecznego wydobycia.
Zdaniem Bogusława Sonika niezmiernie ważne jest, aby w momencie, gdy Komisja Europejska przedstawi swoje stanowisko w sprawie wydobywania gazu łupkowego (co nastąpi najprawdopodobniej w przyszłym roku), nie dopuścić do wprowadzenia regulacji blokujących lub niepotrzebnie utrudniających jego eksploatację. - Uważam, że można znaleźć wyważony środek, a gwarancję na to daje fakt, że nad rozwiązaniami, które zaproponuje KE będzie pracować aż czterech Komisarzy – ds. Energii, Klimatu, Środowiska i Przemysłu. Zabezpiecza to wyrównane spojrzenie zarówno na aspekt przemysłowy, jak i środowiskowy związany z wydobyciem gazu ze złóż niekonwencjonalnych - mówi Sonik - powinniśmy docenić gaz łupkowy jako paliwo „przejściowe” do momentu, gdy będziemy pozyskiwać więcej energii ze źródeł odnawialnych lub mniej emisyjnych. Zanim dojdzie do ustanowienia przez Komisję Europejską ostatecznych regulacji minie ok. 1,5 do 2 lat. W tym czasie Polska powinna dokonać jak najwięcej odwiertów, tak aby również ci, którzy będą przyglądać się czy prawo europejskie jest wystarczające, będą musieli się oprzeć na wynikach ekspertyz i badań dokonanych na konkretnych odwiertach w naszym kraju.
Przyjęcie raportu Komisji ENVI i odrzucenie moratorium daje również większą pewność prawną dla inwestorów. Nie będzie nad nimi wisiała groźba, że z dnia na dzień, czy z miesiąca na miesiąc ktoś wprowadzi zakaz wydobywania i będą musieli ponosić straty.
- Debata w Parlamencie Europejskim pokazała rozdźwięk, jaki panuje w opinii publicznej, co do źródeł odnawialnych. Pokazała ona również, jak trudne było znalezienie złotego środka, który zadowalałby zarówno zwolenników jak i przeciwników wydobywania gazu z łupków. To nie było łatwe, w Parlamencie Europejskim żadne ugrupowanie nie ma większości, w związku z tym, raporty, które powstają są wynikiem koniecznych kompromisów. Nie jest tak, że można realizować swoje zamierzenia, kiedy większość forsuje inne stanowisko.
W opinii Bogusława Sonika, ta debata pokazała także, że obecny kompromis, to maksymalnie dużo, co można było wywalczyć.
- Powiem więcej, toczy się bój o opinię publiczną, o stworzenie związku między słowem „niebezpieczny” i „gaz łupkowy”. W Strasburgu udało się tego uniknąć, bo zapisy raportu dają pewną gwarancję tym, którzy się wahają i uważają, że powinniśmy zabezpieczać środowisko i zdrowie ludzi.
Obawy społeczne - uzasadnione, czy nie – są obecne w Europie. Obywatele boją się, nie mają wystarczająco dużej wiedzy i są atakowani propagandowymi materiałami filmowymi. Obawiają się także, że łupki stwarzają zagrożenie dla zasobów wody pitnej, krajobrazu i zagrożone będzie ich zdrowie. My na te lęki musimy odpowiedzieć.
GG
Fot. Włodzimierz Amerski
- 10/12/2012 19:27 - Debata "Teraz Praca"
- 10/12/2012 12:13 - Kryzys zaufania do instytucji państwowych
- 09/12/2012 20:12 - Pożegnanie Tadeusza Kowalewskiego
- 08/12/2012 21:02 - Nowy rozkład jazdy pociągów
- 08/12/2012 20:33 - U lekarza wystarczy PESEL i dowód tożsamości
- 07/12/2012 18:29 - Barbórka pomorskich górników 2012
- 07/12/2012 17:56 - Tytuł Opiekunki Roku dla Moniki Kamińskiej ze Żłobka nr 8 „Bówka” - GALERIA
- 06/12/2012 22:23 - PGE Arena zostanie zamknięta?
- 06/12/2012 20:41 - RENK chce współpracy z Kaliningradem
- 06/12/2012 20:39 - Aziewicz: Pomorze dryfuje na mieliznę?