96 lampionów, tyle ile było ofiar katastrofy smoleńskiej, wypuścili do nieba gdańszczanie 10 kwietnia 2012 r., w drugą rocznicę katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. W ten niecodzienny, ale jakże widowiskowy sposób, podobnie jak przed rokiem, uczczono pamięć wszystkich ofiar tej tragedii.
Lampiony po wzniesieniu w górę zatoczyły kręgi nad placem, po czym niesione wschodnim wiatrem, ocierając się o dachy i kominy domów przy ulicy Podwale Staromiejskie, poleciały w stronę kościoła św. Katarzyny i dalej nad Stocznią Gdańską w kierunku Zatoki Gdańskiej.
I tym razem inicjatorem było Stowarzyszenie Młody Gdańsk, dzięki któremu na placu im. Dariusza Kobzdeja pojawiło się wiele osób z pietyzmem przygotowujących lampiony do lotu w przestworza. Nieprzypadkowo o godzinie 21, kiedy na dworze było już ciemno, spotkano się ponownie na placu w sercu gdańskiej starówki. Dariusz Kobzdej, zmarły w latach 90. lekarz i działacz opozycji z czasów PRL, był przyjacielem polityków, którzy zginęli w Smoleńsku - Arkadiusza Arama Rybickiego i Macieja Płażyńskiego.
Katarzyna Hall: - Pomysłodawcami tej formy pamięci ofiar smoleńskiej tragedii są młodzi ludzie. Jak tu się spotykamy, to wspominamy naszych przyjaciół. Ja bardzo ściśle współpracowałam z Maciejem Płażyńskim, ale i bardzo bliski był mi Aram. Te lampiony ulatujące do nieba, to kierowane do nich nasze pozdrowienia tu z ziemi.
Elżbieta Płażyńska: - Dostrzegam tu wielu znajomych. Takie spotkanie to również okazja popatrzenia na siebie. W ten nietypowy symboliczny sposób w gronie przyjaciół na koniec rocznicowego dnia pozdrawiamy naszych bliskich.
Ryszard Gruda: - Rok temu też takie lampiony wzniosły się do nieba. Pocieszającym jest, że to już nie my organizujemy takie spotkanie, ale dzieci naszych kolegów. Pomysł znakomity, warto go kontynuować. Wszyscy się spotykamy i wspominamy naszych bliskich. My cały dzisiejszy dzień poświęcamy naszym zmarłym tragicznie kolegom.
Małgorzata Rybicka: - Jest to piękna forma uczczenia pamięci naszych bliskich. Symboliczne pokazania łączności między nami, tymi bliskimi, którzy są już gdzie indziej. Należy sądzić, że w tym lepszym świecie. Ja staram się skupić na tym wydarzeniu także i w taki sposób, ponieważ mój mąż zginął w katastrofie smoleńskiej. Staram się zachować o nim jak najlepszą pamięć. Ale mam też świadomość, że dużo złych emocji towarzyszy tym rocznicowym obchodom.
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 13/04/2012 16:18 - Były prezydent Kwaśniewski i biznesmeni na wykładach w Gdyni
- 13/04/2012 16:13 - PKO Bank Polski w Olivia Business Centre
- 13/04/2012 15:43 - Leki onkologiczne znikają z hurtowni
- 12/04/2012 13:49 - Po spotkaniu z prezydentem Adamowiczem: Jasień to nie jest gdańska prowincja
- 12/04/2012 10:10 - Premiera „Tajemnicy diamentów” w Teatrze Miniatura
- 12/04/2012 09:50 - PGE Arena szykuje się do meczy EURO 2012
- 11/04/2012 11:58 - Smoleńsk 2010 – Trójmiasto 2012: Marsze Milczenia i Pamięci
- 10/04/2012 15:12 - Kwiaty na rondzie Izabeli Jarugi-Nowackiej
- 10/04/2012 14:01 - Dwa lata minęły: Aram Rybicki na łamach "Gazety Gdańskiej"
- 10/04/2012 09:37 - Smoleńsk 2010 czeka na wyjaśnienie. Marsz milczenia w Gdańsku