Z dr. Krzysztofem Piekarskim, wykładowcą w Zakładzie Teorii Polityki Instytutu Politologii UG rozmawia Artur S. Górski
– W środę w Parlamencie Europejskim odbyła się debata o stanie praworządności w Polsce, lub inaczej - o zagrożeniach dla unijnego porządku prawnego, przed wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości. Trwa procedura z artykułu 7 unijnego traktatu. W Strasburgu doszło do ostrych polemik. Czy obóz polityczny PiS idzie na zwarcie z resztą Unii Europejskiej i zbliża się do ściany? Będzie zderzenie z ową ścianą?
Krzysztof Piekarski: Trudno podejrzewać PiS o „europolubność”. Nie zważając nawet, że to Lech Kaczyński był jednym z wprowadzających nas, na zasadach traktatowych, do Unii. Od kilku lat obserwujemy iskrzenie. Szczególnie było iskrzenie dostrzegalne, gdy Donald Tusk przez pięć lat był szefem, czy królem, Unii, jako przewodniczący Rady Europejskiej. Trudno byłoby odnaleźć punkty styczne między Warszawą a Brukselą. Mamy daleko idącą rezerwę PiS do Unii Europejskiej i jej instytucji. Na to nałożyła się tzw. reforma wymiaru sprawiedliwości.ÂÂ W materii praworządności, nie ma „Boże zmiłuj!”. Część unijnych deputowanych i urzędników przyjęła, że Polska będzie papierkiem lakmusowym, jak daleko mogą się cofnąć instytucje unijne? Czy w ogóle mają się one dokąd cofnąć, czy też mają zgasić w zarodku zapędy, które w ich odczuciu są sprzeczne z zasadami i hierarchią wartości, które Unia, czyli oni, wyznają. Mamy więc zderzenie…
– Trzeba będzie odpowiedzieć na pytanie, czy my, jako państwo, chcemy kolaborować z Unią, ze Strasburgiem i z Brukselą?
Krzysztof Piekarski: Tusk twierdzi, że od kilku lat występujemy z Unii Europejskiej. Tyle, że Polsce nie grozi Polexit, ale w przypadku rządów PiS grozi nam ”wypierPol”. Oczywiście nikt nas nie wyrzuci. Ale…
– Przeciętny rodak, potencjalny wyborca, będzie ów spór i taką perspektywę brał pod uwagę, idąc w maju do wyborów? Ma przecież wolne niedzielę, trzynastkę, kolejną socjalną transzę. Co go obchodzi trójpodział władzy? Władza ma być jedna i dobrze, że ma rację. A rację ma, bo kasę, choć nie swoją, daje…
Krzysztof Piekarski: Ma pan na myśli, z całym szacunkiem, mieszkańców „interioru”. Spójrzmy inaczej. Sporo elementów polityki zewnętrznej jest krojonych na potrzeby wewnętrzne. Z góry zakłada się, że wiedza większości o świecie zewnętrznym i rządzących nim regułach jest ułomna. Na tyle szczątkowa, że owszem ma znaczenie, ale dla naukowców i hobbystów. Technologia nakręcającej się kampanii prezydenckiej pokazuje to na przykładzie pana prezydenta Dudy. Gdzie więc pan prezydent Duda jest od dwóch lat nader aktywny. Ano w owym interiorze. Nie zagląda do dużych miast, nie staje twarzą w twarz z ich mieszkańcami. Wybrano bowiem za cel i miejsca spotkań Polskę powiatową. Tam mówi, często ekspresyjnie, co mu ślina na język przyniesie.
- Taki ma przywilej, by kampanię prowadzić od dnia wyboru, a miejsca wybierają stratedzy…
Krzysztof Piekarski: Więc do Gdańska nie przyjedzie, z różnych powodów.
- Był w Gdańsku i w Gdyni latem 2018 roku…
Krzysztof Piekarski: W gdyńskim III LO, na spotkaniu z uczniami, przez których został specyficznie przyjęty.
– Dał się sprowokować młodzieży…
Krzysztof Piekarski: To nie było dla niego udane spotkanie. To pokazuje, że są powody zaostrzania i akcentowania kontrowersji. Z jednej strony my, z drugiej Europa. My chcemy zrobić raj na polskiej ziemi, ale zła, laicka Europa nam przeszkadza. Do tego mówi nam, co nam wolno, a czego nie. Dochodzi prężenie muskułów, wstawanie z kolan.
– Obrazimy się na Zachód, a wówczas Władimir Władimirowicz wyciągnie ku nam rękę, jak to opisał pieśniarz: „z tą Polską zawsze są kłopoty… Mój kraj pomocną dłoń im poda”. Powtórka z historii. Propagandowa przygrywka już ma miejsce. Przecież Rosja „miłuje pokój”, jej prezydent fotografuje się z Baszszarem al-Asadem w szpitalach i szkołach w Syrii, jako anioł Pokoju, ale gani Polaków…
Krzysztof Piekarski: Tak to wygląda. Mamy wielki kłopot z polityką zagraniczną. Wygłaszamy egzaltowane „ochy” i „achy” w kierunku USA, a właściwie Donalda Trumpa i jego administracji. Te jednak nie spotykają się z wzajemnością. Miejmy świadomość, że cokolwiek zrobimy, to Rosja będzie ważniejszym partnerem, właśnie partnerem, do rozmów, układów. My w rozmowach amerykańsko-rosyjskich, niemiecko-rosyjskich, francusko-rosyjskich jesteśmy zbędni. Nie jesteśmy potrzebni, jak to już w historii od dwustu lat ma miejsce. Nie umiemy zająć miejsca w szeregu. Wyskakujemy zeń, bez zadbania o własne interesy.
- Wracajmy na krajowe podwórko. Kampania prezydencka, mimo, że wybory nadal nie ogłoszone, trwa. Pan prezydent jeździ po kraju. Lider PSL ją prowadzi. Platforma dalej leczy kaca. A lewica? Ma ją z letargu obudzić Robert Biedroń. Trybun ludowy to on nie jest… ÂÂ
Krzysztof Piekarski: On się pojawiał jako kandydat kilka lat wcześniej. Już go wałkowano. Nie wyszło z tego nic. Po odcięciu kuponów w wyborach do Parlamentu Europejskiego nieco się odsunął. Projekt Wiosna zamknął. Teraz wraca, bo nie znaleziono nikogo lepszego, kto dawałby perspektywę w pierwszej turze dwucyfrowego wyniku wyborczego kandydata lewicy…
- 10 procent nie da tury drugiej, a wynik poniżej 10 procent będzie oznaczał kryzys formacji Nowa Lewica...
Krzysztof Piekarski: Niepodjęta decyzja kogo wskazać, np. Czarzastego, spowodowała powrót Biedronia. Rachunki wskazują, że Biedroń będzie „ostatnią nadzieją białych”…
- Raczej czerwonych…
Krzysztof Piekarski: Oczywiście. Kto wie. A jeśli większość powie: „każdy, byle nie Duda”? PiS przez kilka miesięcy też nikogo innego nie znalazło. Obecny prezydent niekoniecznie jest pierwszym wyborem prezesa. W tle majaczy wizja, w której wszystko jest możliwe. Mówi się: „pamiętacie wybory w Słupsku, człowiek z zewnątrz, wbrew Platformie i SLD, wbrew lewicy i prawicy, stanął do wyborów i wygrał”. Coś w tych oczekiwaniach jest. Czy Biedroń sprosta wyzwaniu? Nie wiem.
– Będzie lepiej niż wynik lewicy skrojonej na miarę Magdaleny Ogórek w 2015 roku?
Krzysztof Piekarski: Było szczupło…
– Znów będzie kac, już nie po pani Ogórek, od trzech lat publicystce konserwatywnej, a po Biedroniu?
Krzysztof Piekarski: Z Magdaleną Ogórek był problem rozpoznawalności. Starczyło tego na dwa procent. Niektóre kręgi ją, od biedy, kojarzyły…
- Te serialowe, aktorskie i te kościelne, jako specjalistki od historii średniowiecznego Kościoła?
Krzysztof Piekarski: Historia Kościoła i SLD. Nieomal wszystkich to zatkało. Szok! Natomiast Biedroń jest w polityce rozpoznawalny. Był prezydentem Słupska, jest europosłem, dokonał „coming out”.
- Dość ryzykownie, jak na konserwatywny, jakoby, kraj…
Krzysztof Piekarski: No właśnie. Ale pokazał, że się nie boi…
– Jest oryginalny na swój sposób? Dało to sukces…
Krzysztof Piekarski: Nie krył swej seksualnej opcji i przejaśnił atmosferę, o tyle, że nie było się jak go czepiać, że coś skrywa, coś kamufluje, że otacza go strefa mroku. Jego partner wszedł do Sejmu…
- Poseł Krzysztof Śmiszek, prawnik, zgrabnie odnajduje się w mediach.
Krzysztof Piekarski: Jest wygadany, jest wykształcony. Łamie skutecznie obraz gejów, jarmarcznych figur…
– Rodem z berlińskich parad…
Krzysztof Piekarski: Na przykład. Biedroń najpewniej nie powtórzy klęski pani Ogórek, takiej, jakby „Barbie”, wystawionej do oglądania. Dziś konsumuje ona sławę, już jako dama mediów po prawicy, wystawionej – paradoksalnie – w wyborczej kampanii lewicy.
– Biedroń jest showmanem?
Krzysztof Piekarski: Po trosze jest. I okazuje się, że Biedronia „da się lubić”.
– Tymczasem rośnie mit Pawła Adamowicza, okrutnie zamordowanego przed rokiem prezydenta miasta. Ulica, tablica, msza. Będziemy mieli świeckiego świętego?
Krzysztof Piekarski: Tamto tragiczne wydarzenie jest stosunkowo świeże. Minął rok. W naszej świadomości może, poprzez natłok wydarzeń, wytworzyć się przekonanie, że to było bardzo dawno. Otóż nie. Od roku mamy zmienione władze Gdańska w sensie personalnym. Rok, a tam dwadzieścia lat Adamowicza. Dwie dekady, to w sensie historycznym i dynamiki przemian, niemal epoka. Wymyślono więc, że można wyciągać jego przedsięwzięcia, by je w krasie prezentować. Samo zabójstwo kreuje też specyficzny klimat. Są domniemania, że nie jest skutecznie, czy do końca, wyjaśnione.
– Bo nie jest...
Krzysztof Piekarski: Budujemy mit. On już jest. Jest tablica, w bazylice Mariackiej jest urna z prochami, miejsce mordu zostało oznaczone, a nowa arteria otrzymała imię Pawła Adamowicza. Będzie pomnik. Sądzę, że zmierzamy ku symbolowi prezydenta, wręcz ojca, odrębności Gdańska na tle innych miast. Oto mamy bohatera, który oddał życie za Gdańsk, ale też za liberalizm, za nowoczesne podejście do problemów, za otwartość.
- Zarzuty i podejrzenia tyczące majątku odejdą w cień?
Krzysztof Piekarski: Wielce prawdopodobne, że zostaną, w opinii większości gdańszczan, uznane za rodzaj szykany, przejaw brutalnej walki i nagonki. Wszak do końca, ostatecznie, niczego nie udowodniono. Platforma zaś wystraszyła się oskarżeń i w 2018 roku wystawiła Jarosława Wałęsę. Nie miał Adamowicz owego „Imprimatur” PO (łac., kościelne pozwolenie na druk książki, aprobata – dop. red.). Pokazał zaś, że wystartuje sam. I wygrał. Jest więc spory margines niedowierzania w te oskarżenia. Dziesiątki tysięcy gdańszczan uznało, że są one mało wiarygodne, zagłosowało na niego, aby wygrał. Magia nazwiska głównego konkurenta, czyli Płażyńskiego też zadziałała. Do wyborów parlamentarnych przynajmniej. Kacper Płażyński na razie jawi się jako poseł pisowiec bez przydziału. Nie błysnął w Sejmie. Albo się wybije, albo dalej ostatnia ława…
- PiS rządzi od 2015 roku, ale co do Pawła Adamowicza odpowiedzi na zarzuty brak?
Krzysztof Piekarski: Ona staje się coraz mniej istotna. Gdańskowi potrzebny był świecki święty. Dla wielu gdańszczan Paweł Adamowicz do tej roli pasuje. Prezydent przez 20 lat, dramatycznie odszedł. Na to nakłada się historyczna fuzja, pochodzenie z Wileńszczyzny…
– Fresk mieszczański Adamowicza się ostanie? Prezydent tragiczny - w sensie odejścia, o tradycji wileńskiej, w hanzeatyckim Gdańsku…
Krzysztof Piekarski: Można to tak posklejać. W obraz człowieka, który odnalazł, wraz rodziną, swe miejsce w Gdańsku i oddał miastu swą miłość oraz, dosłownie, życie.
- 24/01/2020 17:38 - Jerzy Barzowski: Jak Struk sprawdzi Bonnę?
- 22/01/2020 19:36 - Polska Gedania
- 22/01/2020 15:55 - Upadła wersja o walizce dziadka. Mit pozostał
- 20/01/2020 18:48 - Radni PiS i poseł Płażyński chcą poszerzenia Parku im. Ronalda Reagana
- 20/01/2020 08:04 - W tygodniku „Sieci”: Jak sędziowie chronią eSBeków
- 16/01/2020 22:07 - Radio Gdańsk ujawnia: kontrola w fundacji Palium i relacje rodzinne
- 16/01/2020 19:48 - Co z Gedanią?
- 15/01/2020 21:48 - Burmistrz Żukowa w klinczu w sołectwie Nowy Świat
- 14/01/2020 18:01 - Poseł i radny próbowali złożyć wniosek o odwołanie prezesa SM Ujeścisko
- 14/01/2020 15:14 - „Środa z profilaktyką” w NFZ: walka z otyłością