Z Krzysztofem Gawkowskim, sekretarzem zarządu partii Wiosna, w latach 2012-2018 Sekretarzem Generalnym i wiceprzewodniczącym SLD rozmawia Artur s. Górski
– Wiosna z Robertem Biedroniem zwiastuje kolejną partię, nowy twór polityczny na lewicy?
Krzysztof Gawkowski: Jesteśmy ruchem centrowo-lewicowym. Nie tradycyjną, w rozumieniu pojęcia lewicy z przełomu XIX i XX wieku, lecz taką, która ma na horyzoncie kwestie światopoglądowe i gospodarcze oraz społeczne. I ma pomysł na ich rozwiązanie. Taką lewicą, która uważa, że żeby gospodarka dobrze się rozwijała należy ją stymulować, ale dać też poczucie wolności.
– Trzecia droga miedzy konserwatywno-patriotyczno-socjalnym PiS, a liberalną i lewicującą Platformą? A może wasze nowe ugrupowanie opozycyjne sprzyja PiS?
Krzysztof Gawkowski: Ideowo jesteśmy zdecydowanie po innej, czyli przeciwnej stronie niż Prawo i Sprawiedliwość. Ale też zupełnie gdzie indziej niż była i jest Platforma. Wiemy, że trzeba redystrybucję środków przeznaczać w taki sposób, aby wyrównywać społeczne szanse i tak byśmy mogli po prostu więcej zarabiać, aby krócej czekać na wizytę u lekarza, aby edukacja naszych dzieci dawała minimum pewności, że odnajdą się w nowoczesnym świecie, że będą lepiej i nowocześniej się kształciły…
- Abyśmy byli szczęśliwsi, zadowoleni?
Krzysztof Gawkowski: A dlaczego nie…
– Tymczasem przebiliście się z Torwaru z przekazem o zamykaniu kopalń za 15 lat, o zabieraniu pieniędzy katechetom i likwidacji Funduszu Kościelnego, powołanego dla różnych wyznań w 1950 roku. Ale to jest raptem 157 milionów złotych. Program za, jak wyliczacie, 35 miliardów złotych, 10 miliardów więcej niż 500+, ma źródła finansowania?
Krzysztof Gawkowski: Ależ nie Kościół i ów fundusz ma nasz program sfinansować. Chociaż owszem, są rozmaite inne dotacje i ulgi kierowane do instytucji kościelnych, tych toruńskich i pozostałych. Do tego są z budżetu pieniądze na religię w szkołach. Nie mamy zamiaru walczyć z Kościołem, ale chcemy zamknąć temat Funduszu Kościelnego, bo dobra już zostały zwrócone i żadne rekompensaty nie wchodzą dalej w grę. Pieniądze na katechizację powinny iść z puli kościelnej, a nie z państwowej kasy.
- A przekaz?
Krzysztof Gawkowski: Co do tego z czym żeśmy się przebili do opinii, to przecież i ze wzrostem płacy minimalnej nie 2250 złotych, ale 2700 i w następnym roku 3000 złotych, po to, aby ktoś, kto pracuje mógł w miarę godnie wyżyć. Po drugie z emeryturami, które powinny gwarantować minimum godności. Emerytura obywatelska nie może wynosić 30 złotych na dzień. I dalej, z programem zdrowia oraz, uwaga, przemysłu. My dzisiaj płacimy za to, że kopalnie wydobywają węgiel, my palimy węglem, stając się najbardziej zatrutym, „zasmogowanym” krajem w Europie. To jest problem, który - jesteśmy na tyle odważni, by rozwiązać i wskazać alternatywę, realną, w odnawialnych źródłach energii.
– W płacy minimalnej jesteście bardziej radykalni niż związki zawodowe, niż dzisiejsi syndykaliści…
Krzysztof Gawkowski: Związki zawodowe mają swoją rolę i chwała, ale my pokazujemy, jak na ten program wyliczony na 35 miliardów zarobić i gdzie są ukryte oszczędności. Wspomniane kopalnie węgla kamiennego to jest temat dotacji, ale i mitu gospodarki. Tymczasem odejście od tej energochłonnej i brudnej metody pozwoli nam zaoszczędzić około 10 miliardów złotych w budżecie, przekazywanych przecież nie na wypłaty i utrzymanie kopalń, ale i na straty z tytułu kosztów leczenia, ochrony zdrowia, czyli na wzrost umieralności. W reformie administracji publicznej, w jej odchudzeniu, w odejściu od systemu pieczątek, są kolejne miliardy złotych. Gospodarka ma się rozwijać dzięki nowoczesnym technologiom, a nie biurokracji. Wyliczamy, że reforma administracji da oszczędności w granicach 8 miliardów złotych.
- Tkwimy w sferze marketingu politycznego...
Krzysztof Gawkowski: Ależ my jesteśmy w naszym programie policzeni. Wystarczy wejść na stronę naszej partii…
- Wasz przekaz to liberalny socjalizm, może John Stuart Mill, bo chyba daleko wam od liberalnej NEP według Lenina…
Krzysztof Gawkowski: A cóż jest w tym o czym rozmawiamy liberalne… Pokazujemy, że można w gospodarce uruchomić takie mechanizmy, które służą wyrównaniu szans, wspieraniu obywateli w imię równości, także ekonomicznej. Dlaczego nie mamy pozwolić, by państwo pomagało lepiej zarabiać, by człowiek na emeryturze żył godnie. Jest to odpowiedzialna polityka myślenia o teraźniejszości i o przyszłości. Taki jest projekt Roberta Biedronia, który wspólnie z nami zrealizuje. W tym projekcie czuję się wyśmienicie. Widzę nowe otwarcie, inną politykę i też widzę entuzjazm. Starsi koledzy z lewicy niechaj idą swoja drogą. W SLD, czy poza nim. Lewica jest Polsce potrzebna, ma swoje miejsce. My idziemy nową drogą, nazwijmy ją trzecią drogą.
- Rozmawialiśmy ostatnio, gdy był pan sekretarzem SLD…
Krzysztof Gawkowski: I znów jestem sekretarzem.
- 12/02/2019 08:53 - Architektura Biedronia - czy "Wiosna" nadeszła?
- 10/02/2019 14:11 - Premier Jan Olszewski dla "Gazety Gdańskiej": Byłem kandydatem neutralnym
- 07/02/2019 20:01 - Troje kandydatów na prezydenta Gdańska
- 07/02/2019 19:56 - Obchody urodzin Artura Schopenhauera w Stacji Orunia
- 05/02/2019 16:22 - Wystawa w Oliwskim Ratuszu Kultury
- 05/02/2019 09:26 - Zmiana w pomorskim PiS: Horała za Śniadka!
- 04/02/2019 19:45 - Monarchista Grzegorz Braun próbował wyeliminować z wyborczej rywalizacji Aleksandrę Dulkiewicz
- 03/02/2019 20:04 - Bitwa o pamięć, czy walka o budżetowe frukty?
- 01/02/2019 20:37 - Piotr Walentynowicz zbiera podpisy we Wrzeszczu
- 31/01/2019 18:15 - Zmarł Michał Bidas