Z Kazimierzem Koralewskim, radnym Gdańska, szefem Kluby Radnych PiS w RMG, kupcem, wiceprezesem Zarządu Morskiego Portu Gdynia S.A. rozmawia Artur S. Górski
- W bursztynowym otoczeniu stadionu Polsat Plus Arena Gdańsk gdańscy radni i politycy, głownie parlamentarzyści opozycyjni wobec rządu PiS i SP, wspierani przez specjalistów od biznesu i zarządzania, ruszyli do szturmu na połączenie PKN Orlen i Grupy Lotos. Nie pojawił się nikt z rządu, z zarządów koncernów, ani jeden poseł PiS. Czyżby siła argumentów powaliła intelektualnie część pomorskiego PiS i przekaz propagandowy oddało, nie bacząc na wagę tematu?
Kazimierz Koralewski: Temat fuzji Orlenu i Lotosu był omawiany wielokrotnie. Platforma Obywatelska i radni klubu Wszystko dla Gdańska pragnęli podniesienia wagi debaty, przez jednych nazywanej hucpą polityczną, prze innych odgrzewanym kotletem. Posłom PO, też Lewicy i Konfederacji, chodziło by na scenie samorządowej stworzyć wrażenie walczących o dobro gdańskie, że oni walczą o gdański Lotos, ba! O polski Lotos. Tyle, że my nie stracimy Lotosu. Chcieli, aby prezes Orlenu Daniel Obajtek podniósł rangę wydarzenia, stając w szranki dyskusji. Czy jałowe argumenty mają szansę w starciu z faktami? Krótkie oświadczenie wystarczy. Czy posłowie PiS mieli stanąć pod ścianą, wytykani jako nie broniący gdańskiego Lotosu? Przecież nawet szyld zostanie. Pozostaną tutaj wydatki sponsoringowe. Będzie korzyść dla Pomorza, jest dobra przyszłość dla rafinerii Lotos. Nowych udziałowców stać na dalsze inwestowanie, na kolejne etapy unowocześniania.
- Nie przekonamy się teraz...
Kazimierz Koralewski: Faktem jest, że PKN Orlen ma bardzo dobre wyniki, że jest dobra strategia Grupy Lotos. Widzimy spójność wizji przyszłości Grupy Lotos ze strategią przyjętą przez PKN Orlen. Po drugiej stronie jest co - jęk rozpaczy. Kto tak jęczy? Ci, którzy wyprzedawali majątek publiczny oraz ich uczniowie. Mentorzy obrońców niby zagrożonego stanu posiadania, potrafili w imię narzuconej, ideologicznej transformacji gospodarczej puszczać majątek publiczny za bezcen. Nie mieli skrupułów jedenaście lat temu aby spróbować sprzedać Lotos niemal każdemu, w tym i Rosjanom.
- Pamiętam nyskę z napisem „Polski Lotos” i europosła Jacka Kurskiego walczącego o polskość udziałów w gdańskim koncernie, zbierane podpisy pod wnioskiem o utrzymanie Lotosu w rękach polskich. Ale i rosyjską stację pali vis a vis wjazdu do gdańskiej rafinerii. Stacja jest dziś własnością austriackiego podmiotu, ale rosyjski przemysł wydobywczy ma w nim sporo do gadania. Nici interesów. Wprowadzanie jako PiS wahabitów do Gdańska, czyli giganta energetycznego, potentata w wydobyciu i przetwórstwie ropy naftowej, należącego do książąt z królewskiej rodziny Al Su’ud. Ich kupić nie można, ale na ile bezpieczna jest transakcja?
Kazimierz Koralewski: Dlaczego mielibyśmy się czuć zagrożeni udziałami Saudi Aramco. Cała Europa chce skroplonego gazu z Bliskiego Wschodu i ropy. Od lat były sygnały, że Saudyjczycy, chcący wejść na europejski rynek, że mają chęć na udziały w Rafinerii Gdańskiej, potem w Grupie Lotos. To faktycznie gigant, niezainteresowany działalnością detaliczną. Orlen i Saudi Aramco mają zapewniony długoterminowy kontrakt na dostawy saudyjskiej ropy do rafinerii naszej tworzonej rodzimej multienergetycznej grupy. Saudyjczycy zawitali na rynek w części Europy, która do tej pory wydawała się być domeną dostarczycieli rosyjskich surowców.
- Interesów Rosnieftu. Mamy więc zderzenie dwóch państwowych gigantów: z Federacji Rosyjskiej, ze swymi planami, ambicjami i narzędziami politycznymi i Saudyjczyków z Aramco. Co się w Gdańsku i Płocku będzie działo za sprawą PiS! Bo przecież to nie prezes Obajtek wymyślił połączenie koncernów i wejście do gry Saudów, liderów wydobycia i przetwórstwa paliw, dysponujących dwubilionowym (w USD) portfelem, zdolnościami wydobywczymi równymi Rosji, ChRL i USA razem wziętych.
Kazimierz Koralewski: Obecnie ceny ropy naftowej wzrosły do poziomu najwyższego do siedmiu lat. Jest silne uzależnienie, nie tylko naszej, ale zachodniej i południowej części Europy od Rosji. Na nasz rynek przede wszystkim „wjedzie” 20 milionów ton surowej ropy rocznie z Arabii. Co sprawi, że będzie o 20 milionów ton rosyjskiej ropy mniej.
- Transnieft rocznie dostarcza nitką „Przyjaźni” 36-40 milionów ton ropy do europejskich rafinerii.
Kazimierz Koralewski: Polska jest jednym z największych klientów odbioru rosyjskiej ropy naftowej w Europie. Na Kremlu nie strzeliły korki od szampana, gdy urzeczywistniła się polityka dywersyfikacji dostaw.
- Nikt nie zamyka nowoczesnego zakładu? Są liczne przykłady, że tak.
Kazimierz Koralewski: Sam przytoczyłem wyliczenie, że 30 zakładów rafineryjnych w Europie zaprzestało pracy, zostało zamkniętych, kilka oczekuje na inwestorów. Rafinerie europejskie pracują na 70 procent, ale polskie pracują prawie na 100 procent możliwości.
- Zmniejszamy zależność od rosyjskiej ropy poprzez "odwrócenie" kierunku rurociągu między Gdańskiem a Płockiem, będą długoterminowe dostawy. Co z podatkami? Będą w Płocku?
Kazimierz Koralewski: Będą w Gdańsku. Wpływy podatkowe z PIT są ważne, one rosną. Z CIT są znikome przy wielkim procesie inwestycyjnym, modernizacyjnym. Były ostatnio z Lotosu na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych, po zakończeniu inwestycji. To jest też kwestia skali i magia liczb. Rosja ma na Bałtycku główne porty, które pompują ropę na tankowce dla rafinerii. Porty są zasilane przez wielką sieć rurociągów. Przypomnę, że pierwszy tankowiec z ropą z Arabii Saudyjskiej wszedł do Gdańska, do Naftoportu, w 2012 roku.
- Przywiózł 60 tysięcy ton ropy naftowej Saudi Extra Light z koncernu Saudi Aramco. Paradoksalnie w 1972 roku ekipa Edwarda Gierka miała rację budując port i rafinerię w Gdańsku przystosowane do odbioru i przerobu ropy rosyjskie i ropy arabskiej.
Kazimierz Koralewski: Miała miejsce w latach 70 intensywna współpraca z krajami Bliskiego Wschodu o orientacji socjalistycznej lub wprost związanych z blokiem wschodnim, jak Libia.
- Raczej z krajami tzw. ruchu państw niezaangażowanych, z Algierią, Egiptem, Indiami, a nawet do 1979 r. z Iranem.
Kazimierz Koralewski: Chodziło o wzajemną pomoc w relacjach z państwami tamtej „międzynarodówki”. W efekcie mamy instalacje, które mogą przerabiać arabską i rosyjską ropę i nie ma problemów technologicznych z zasiarczonym surowcem.
- Bo nie wyzbyliśmy się wszystkiego z długiej listy relatywnie nowoczesnych zakładów, zbudowanych za dewizy.
Kazimierz Koralewski: Nie będę żałował, że coś się jednak udało. I nas czeka sukces w Gdańsku i w Płocku.
- 24/02/2022 08:59 - Konflikt o Nową Politechniczną
- 24/02/2022 08:10 - Gdańsk pełen pączków
- 22/02/2022 17:05 - Biegli lekarze sprawdzą stan zdrowia Magdaleny Adamowicz? Tego chce prokuratura
- 21/02/2022 11:02 - W tygodniku „Sieci”: Czy Rosja pokona Ukrainę
- 20/02/2022 20:27 - Orlen wyjaśnia: prawo zamiast polityki
- 17/02/2022 18:48 - Fale polityki i biznesu - poślizg mentora
- 16/02/2022 15:54 - Akcja konkursowa Bibliotek Pedagogicznych
- 15/02/2022 17:42 - Wystawa poświęcona historii Polskiego Państwa Podziemnego na Pomorzu
- 14/02/2022 10:09 - W tygodniku „Sieci”: Jest ciężko, ale wyjdziemy z tego
- 13/02/2022 13:59 - Wejście w Historię: zabytki związane z AK