Z Kazimierzem Koralewskim, wieloletnim gdańskim radnym z Klubu PiS, kandydatem do Sejmu z okręgu gdańskiego rozmawia Artur S. Górski
– Czy trzymające władzę centralą PiS jest na wojnie z samorządem terytorialnym, lub - jak twierdzi opozycja - ze społeczeństwem obywatelskim? Mówią o tym prezydenci Warszawy, Łodzi, Gdańska…
Kazimierz Koralewski: Nie mamy zamiaru ograniczać samorządów. Wręcz przeciwnie, chcemy większego udziału mieszkańców w rządzeniu, ich wpływu na podejmowane decyzje dotyczące ich lokalnych ojczyzn, dzielnic w których mieszkają. Promujemy inicjatywy obywatelskie, niestety zduszane przez radnych PO i ich sprzymierzeńców, jak choćby podczas ostatniej sesji Rady Miasta Gdańska…
– Na której stawały propozycje obywatelskie, chociażby petycja przeciwko budowie parkingu podziemnego na Podwalu Staromiejskim…
Kazimierz Koralewski: W Gdańsku jest poważny ruch obywatelski, dbający o zachowanie zabudowy i ducha miasta, o zrównoważony rozwój. Okazało się, że projekty uchwał - zaproponowane jako obywatelskie, są solą w oku rządzącej miastem koalicji. Podziemne parkingi w obszarze Starego Miasta niekorzystnie wpłyną na fundamenty budowli. Świadczą o tym uszkodzenia i pęknięcia kamienic oraz zabytkowych kościołów. Musimy powstrzymać proces zapadania się gruntów na obszarze starego Gdańska. Jednak usta pełne obywatelskości i haseł na plakatach nie przeszkadzały Koalicji Obywatelskiej zmielić postulaty i projekty uchwał obywatelskich.
– A może to PiS chce centralizować państwo, "zawładnąć" samorządami, bo to jest niezagospodarowany przez was obszar władzy?
Kazimierz Koralewski: Podobne opinie powtarzają się na forach naszych politycznych konkurentów. Odpowiadam, systematycznie rośnie udział podatków oraz subwencji w budżecie miasta Gdańska.
– Licząc 2018 do roku 2019 o 68 mln zł większy jest w miejskim budżecie tegoroczny udział w podatku dochodowym od osób fizycznych…
Kazimierz Koralewski: To oznaczałoby o 29 procent więcej. Większy jest wpływ do budżetu miasta z CIT, a subwencja z budżetu państwa jest wyższa rok do roku o 15 procent. Dodatkowe pieniądze są przeznaczane z centrali na inwestycje, na infrastrukturę. Widać, że rząd troszczy się i pomaga samorządom.
– Mimo to na Pomorzu współpraca rządu i samorządów różnie się układa. W czym należy upatrywać faktu, że jedne samorządy potrafią współpracować, inne nie. PiS w pomorskich samorządach nie rządzi. Gdańsk i Sopot mają ambicje liderowania opozycji w skali kraju?
Kazimierz Koralewski: W moim przekonaniu nie Gdańsk i nie Sopot, ale ich włodarze takie ambicje przejawiają. Prowadzą swoje gry polityczne. Warstwa polityczna, czyli liderzy Koalicji tak zwanej Obywatelskiej i ich sojusznicy, walczy o polityczne przetrwanie. Ona broni ostatniej swej reduty pod pozorem samorządności. Tym samym władze Gdańska wciągają miasto w konflikt polityczny. Wmawiając przy tym Gdańszczanom, że są inni niż reszta społeczeństwa, bardziej wyczuleni na wolność, że mają odmienne poglądy niż reszta Polski. Przy okazji, w dość konserwatywnym społeczeństwie, oferując skręt w lewo. Widzimy zaś, że w Polsce wiatr historii sprzyja prawicy…
– W lewo? To PiS zagospodarowało pakietami socjalnymi lewicowe postulaty…
Kazimierz Koralewski: Mam na myśli sferę obyczajową, etyczną, światopoglądową. W Gdańsku i w jego okolicach wieje wiatr lewicowy, liberalny, czy nawet libertyński. Tak przynajmniej może się wydawać patrząc na poczynania gdańskich władz i inicjatywy, którym one patronują, na rozmaite parady i eventy.
– Nieświadomie mobilizując elektorat konserwatywny w kraju. Mamy „piątą kolumnę” PiS w wydaniu ekipy prezydent Aleksandry Dulkiewcz?
Kazimierz Koralewski: Nie, nie do końca. Mamy sukcesy nie dzięki „piątej kolumnie”, ale każdemu, kto nam sprzyja oczywiście gratulujemy (śmiech). Mamy tutaj samoobronę, wykształconych przez ćwierć wieku we własnym gronie, elit politycznych. Po werdyktach wyborców, poczynając od 2015 roku, doszły one do wniosku, że by przetrwać w polityce pod jakimś szyldem, muszą się przeformować. Poszukiwania szyldu trwają. Wpływ PO zmalał, po ruchu imienia Palikota nie ma śladu, Nowoczesna się zakopała. Szukają więc innej platformy, bardziej lewicowej, libertyńskiej.
– Kreując konflikt między samorządem a rządem?
Kazimierz Koralewski: Rząd wyciąga rękę, nie ogranicza finansowania samorządów. Samorząd gdański te pieniądze bierze, ale jednocześnie krzyczy „mało!”. W założeniach do budżetu miasta prezydent Dulkiewicz stwierdziła, że ulgi w podatkach spowodują spadek dochodów miasta, więc zakłada ona obcięcie wydatków, w tym na edukację. Mimo, że w ostatnich czterech latach wpływy do budżetu miasta znacząco wzrosły z PIT i z CIT.
– Od 1 października podatek PIT wynosi, według pierwszej skali podatkowej, 17 procent, a nie 18 procent. Jest od dwóch miesięcy zerwy PIT dla młodych. To powinno cieszyć liberałów, programowo głoszących zmniejszenie obciążeń fiskalnych…
Kazimierz Koralewski: Te skargi na malejące podatki są kuriozalne. Przypomnę, że wiosną władze samorządowe, miejskie i wojewódzkie, wspierały strajk nauczycieli, zagrzewały i zachęcały do eskalacji…
– Strajk był podjęty w słusznej trosce o płace i jakość kadr…
Kazimierz Koralewski: A w tej chwili jest jęk, że samorząd ponosi koszty, bo musi podnieść dodatki i płace nauczycielom. Edukacja jest finansowana w części przez państwo, w części przez gminę. Mamy więc nie koalicję obywatelką, ale koalicję obłudy.
– Samorządy poniosły koszty zmiany systemu edukacji…
Kazimierz Koralewski: Reforma edukacji była konieczna i postulowana i popierana przez większość społeczeństwa. Była w programie PiS. I się dokonała. Traktuję ją jako inwestycję, aby nasza młodzież była na wyższym poziomie edukacyjnym. Mam nadzieję że ten system ów poziom poprawi.
- Ocenę, nomen omen, odkładam na później. Tymczasem 4 czerwca i 30 sierpnia tego roku burmistrzowie i prezydenci miast przestrzegali przed centralizacją państwa oraz ograniczaniem możliwości finansowych samorządów terytorialnych, postulowali zastąpienie wojewody izbą audytu samorządowego, weto samorządowe itd., czyli 21 tez samorządowych…
Kazimierz Koralewski: To próba zamydlenia oczu wyborcom, by przetrwać i poszukać nowej bazy, nowego pomysłu na politykę. Spójny program PiS miażdży te postulaty, które można sprowadzić do budowania Polski dzielnicowej, w której samorządy i regiony przejmują finansowanie, część zadań policji, a nawet część polityki zagranicznej. W tej wizji państwo jest fasadą, słabym organizmem, dysponującym rachityczną armią, policją krajową, częścią wymiaru sprawiedliwości. Polska byłaby państwem dzielnicowym.
– Opozycja reaguje na obsesję centralistyczną PiS…
Kazimierz Koralewski: Jesteśmy wolni od tej obsesji. Wyborcy dostrzegają potrzebę silnego państwa. Taki jest wymóg sytuacji międzynarodowej. Chcemy być traktowani poważnie, tak jak przystało na dumny naród, który ma niebanalną rolę w Europie. Chcemy wpływać na zmiany w Europie. Nie jesteśmy quasi kolonią i rezerwuarem taniej siły roboczej. Nie ma zgody na erozję naszej pozycji w Europie i poczucia odpowiedzialności.
– A propos erozji. Mamy od lat w Gdańsku erozję odpowiedzialności za mienie komunalne? Poczynając od wody w rękach francuskich, ciepła w rękach niemieckich, na kamienicy przy Alei Grunwaldzkiej kończąc. Dwa pierwsze przykłady omawialiśmy nie raz. Ostatnio była wicedyrektora Wydziału Skarbu Urzędu Miasta Gdańska straciła stanowisko w radzie nadzorczej miejskiej spółki. To ona doprowadziła do sprzedaży kamienicy komunalnej, prokuratura bada sprawę nieprawidłowości w gdańskich nieruchomościach…
Kazimierz Koralewski: Cała sfera nieruchomości i obrotu nimi macha władzami miasta, nie od dzisiaj, jak przysłowiowy ogon psem. Plany zagospodarowania przestrzennego są korzystne dla rekinów nieruchomości, miasto wyzbywa się własności. Kamienica przy Grunwaldzkiej 597 została oddana niemal za bezcen w prywatne ręce. Nie ważne, że ludzie płacili do miasta czynsz. Okazali się pionkami. Nawet dzisiejsi sprzymierzeńcy w ramach Koalicji Obywatelskiej przed wyborami samorządowymi mówili o republice deweloperów. Ci zaś w podzięce włodarzom stawiają lwy z brązu.
– Czas na poważny program budownictwa komunalnego ze wsparciem państwa. „Mieszkanie plus” utknęło, bo przestraszyliście się deweloperów?
Kazimierz Koralewski: Nie. Mieszkania mają być budowane na gruntach Skarbu Państwa. Nie przynosimy pieniędzy w walizkach. Wiem, że w liczbie mieszkań na tysiąc Polaków odstajemy od lat od unijnej średniej. Nasz pilotażowy program uruchomiliśmy, a samorządy mają możliwość ubiegania się o dofinansowanie budowy mieszkań komunalnych. PiS postawił warunki. To prawda. Program raczkuje, ale będzie, bo musi, się rozwijać, bo jest potrzebny. Potrzebne są mieszkania socjalne. Pomoc państwa hamuje rozpasanie i zapędy deweloperów.
- I znów dotykamy współpracy samorządu i rządu?
Kazimierz Koralewski: Bezsprzecznie. Ma to być współpraca, nie siłowanie się.
- 06/10/2019 12:12 - Gdański absurd. Dworzec bez dojazdu
- 03/10/2019 17:47 - Tomasz Dorniak: O zdrowie dla Pomorza
- 03/10/2019 17:31 - Kazimierz Janiak: Mamy plan rewitalizacji gospodarczej Żuław i Powiśla
- 02/10/2019 14:17 - Energa nagrodzona podczas Gali „Polskiego Kompasu 2019"
- 02/10/2019 14:15 - Odkrycie szczątków ludzkich podczas badań archeologicznych na Westerplatte
- 02/10/2019 07:19 - Bez portu morskiego w Gdańsku Pomorze nie ma szansy na rozwój
- 01/10/2019 16:44 - Wieczór atrakcji, czyli Noc Bibliotek 2019 w Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej w Gdańsku
- 01/10/2019 16:35 - W Radiu Gdańsk: P. Mueller, rzecznik rządu, o korektach senatora Kleiny (PO)
- 01/10/2019 07:00 - Ksiądz generał Józef Wrycza. Kapelan i patriota
- 30/09/2019 18:55 - Karol Rabenda apeluje o zablokowanie budowy parkingu na Podwalu Staromiejskim