Z Karolem Rabendą, od września 2021 podsekretarzem stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, radnym RMG, klub PiS, prezesem Stowarzyszenia „Republikanie”, w latach 2017–2021 wiceprezesem partii Porozumienie, od 2021 przewodniczącym Rady Krajowej Partii Republikańskiej rozmawia Artur S. Górski
- Kondycja spółek Skarbu Państwa, przesilenia polityczne, Nowy Ład, rosnące ceny prądu, opłaty emisyjne. Sporo dzieje się w państwowych aktywach...
Karol Rabenda: Dzieje się, bo też gospodarczy plan, nazywany Nowym Ładem, to gigantyczne przedsięwzięcie. Już w październiku parlament zajmie się podatkami. Zmiany dotyczą dwudziestu dwóch ustaw. Warto w tym uczestniczyć. To nie znaczy, że nie miałem nic innego do roboty, jak uczestniczyć w politycznej zmianie, wręcz przeciwnie. Oczywiście mandat gdańskiego radnego zachowuję.
- Zjednoczona Prawica zachwiała się, nie mogliście doliczyć się 231 szabel, trzeba było rokoszu Adama Bielana...
Karol Rabenda: Rokoszu? Raczej rewizji dotychczasowej drogi. Trzeba było wypełnić lukę w koalicji po Porozumieniu. Mam nadzieję, że niebawem dojdzie do podpisania umowy koalicyjnej między Partią Republikańską, PiS i Solidarną Polską. Jesteśmy na pierwszym etapie, toczy się proces negocjacyjny.
- Proces negocjacyjny zawiódł pana do Ministerstwa Aktywów Państwowych. Jaki zakres kompetencji przypadł panu w udziale w budynku przy ulicy Kruczej, róg Wspólnej?
Karol Rabenda: Podlega mi morska energetyka wiatrowa, czyli realizacja projektu farm na Bałtyku. To gigantyczna inwestycja spółek Skarbu Państwa. Mówimy o 140 miliardach złotych. Dla regionu pomorskiego ma to wielkie znaczenie. Szacuję, że dzięki inwestowaniu w farmy wiatrowe powstanie tutaj 70 tysięcy nowych miejsc pracy związanych z branżą energetyczną. Podniesie to wkład odnawialnych źródeł energii w nasz mix energetyczny. Innowacyjne technologie podniosą jeszcze bardziej poziom naszych spółek energetycznych i unowocześnią sposoby pozyskiwania energii. Koncesję, pierwszą, największy udział ma rodzimy koncern PGE oraz PKN Orlen. Jest też w tym jednak krajowa spółka prywatna. Bałtyk jest atrakcyjny dla morskich farm wiatrowych, ze względu wiatr, płytkie wody, niewielkie pływy.
- Nie mamy kadr inżynierskich, fachowców od budowy nowoczesnych jednostek typu off shore. Próbuje to robić Grupa Remontowa, ale skala planów i potrzeb jest o wiele większa. Czy jest przy farmach wiatrowych cień nadziei na ożywienie terenów stoczniowych, na zbudowanie fabryki pracującej na rzecz farm wiatrowych na Wybrzeżu? Konkurencja jest silna, szczególnie duńska, hiszpańska, a i niemiecka. Podołamy?
Karol Rabenda: Technologicznie morskie wiatraki są inne technologicznie niż te, które widzimy na lądzie. Są to konstrukcje dużo większe, wytrzymalsze, nowocześniejsze. Potrzeba przy budowie doświadczenia, technologii bardzo specyficznej. Celujemy raczej w ich obsługę, w instalację, w port instalacyjny, w serwis. Przy stałej obsłudze farm, czyli w nowej branży kooperacji z farmami, Do 2026 roku będzie prąd z pierwszych naszych instalacji morskich, pierwsza farma, elektrowni Baltica, będzie gotowa do 2030 roku. PGE będzie posiadało 2,5 GW zainstalowanej mocy na Morzu Bałtyckim. W 2045 roku z morskich farm wiatrowych mamy pozyskiwać 19 procent potrzebnej Polsce energii.
- Niespecjalnie mamy wyjście. Tak czy inaczej - musimy. Ale a propos wody czy musimy wykupić udziały od francuskiego akcjonariusza Saur Neptun Gdańsk, a jeśli tak, to czy za 10 milionów euro, skoro po odejściu Sopotu od usług SNG, idzie chyba gra na obniżenie jej wartości?
Karol Rabenda: Po pierwsze jest przyznanie się do gigantycznego błędu wyzbycia się aktywów komunalnych. Oddano podstawowe usługi na rzecz mieszkańców w ręce podmiotów zewnętrznych i pozbawiono się znaczących dochodów, które są transferowane do wspólników, do tego większościowych. Rozumiem, że to było 30 lat temu, że ktoś nie wierzył w nasze możliwości, lub mocno uwierzył w siłę sprawczą kontrahenta. Musimy sobie z tym poradzić i po analizie odpowiedzieć na pytanie czy 45 milionów złotych z kasy miejskiej jest kwotą odpowiadającą wartości udziałów partnera francuskiego.
- Jest czy nie jest?
Karol Rabenda: Po wyjaśnieniach uzyskanych ze strony Miasta wynika, mam wrażenie, że nasz miejski zespół negocjacyjny był bardziej zainteresowany dogadaniem się z Francuzami, niż realnymi, twardymi negocjacjami. Tych zabrakło. Przyjęta wycena budowy alternatywnej spółki na podstawie GIWK są skrajnie pesymistyczne, a wycena SNG, co za tym idzie wartości francuskich udziałów, które musimy wykupić, jeśli chcemy spółkę zachować, są bardzo optymistyczne. 45milionów złotych, którymi mamy spłacić naszych francuskich przyjaciół, wydaje się przeszacowane. Radni PO i Wszystko dla Gdańska zdecydowali się na korektę długoletniej prognozie finansowej, by w perspektywie uruchomić środki na wykup 51 procent francuskich udziałów i przejęcie 100 procent spółki przez Gdańsk. Negocjacje więc były tylko pro forma, skoro już się zakończyły.
- 08/10/2021 14:53 - Krzysztof Piekarski: Dziś nawet liberałowie mówią: wolny rynek i „500+”
- 07/10/2021 18:46 - W strefie władzy - (PO)morskie relacje
- 05/10/2021 18:55 - Oddano hołd pomordowanym Obrońcom Poczty Polskiej
- 04/10/2021 10:08 - Dla ludzi, Dla lasu
- 04/10/2021 08:10 - W tygodniku „Sieci”: Szokujące kulisy wojny o granicę
- 30/09/2021 07:41 - Rusza ogólnopolska akcja #sadziMY z udziałem Pary Prezydenckiej
- 30/09/2021 06:13 - Au revoir SAUR Neptun Gdańsk, Bonjour Neptun Gdańsk...
- 29/09/2021 13:29 - Radni PiS zwrócili się do PIP z wnioskiem przeprowadzenie kontroli w USC w Gdańsku
- 28/09/2021 14:23 - Od wykluczenia do powodzenia
- 27/09/2021 07:53 - W tygodniku „Sieci”: Spisek elit czy zwykła impreza?