Na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu na gdańskiej Zaspie odbyły się uroczystości upamiętniające 82. rocznicę egzekucji polskich działaczy w Wolnym Mieście Gdańsku, którzy zostali rozstrzelani nieopodal KL Stutthof.
Uroczyste obchody rocznicowe, z zachowaniem ceremoniału wojskowego, zostały zorganizowane przez miasto po raz pierwszy, ale mają na stałe wejść do kalendarza uroczystości rocznicowych i patriotycznych organizowanych w Gdańsku.
22 marca to data, która jest symbolem wojennego losu wielu Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku. 82 lata temu 11 stycznia i 22 marca rozstrzelano 89 działaczy Polonii gdańskiej, którzy po wybuchu II wojny światowej zostali aresztowani przez Niemców i osadzeni w KL Stutthof.
Uroczystość rozpoczęła minuta ciszy dla ofiar rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Kpt. w st. spocz. inż. Henryk Bajduszewski
- 21 marca 1940 roku w Wielki Piątek Niemcy wymordowali elitę Polaków z Wolnego Miasta Gdańska - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - Po krótkiej komendzie w lesie nieopodal obozu Stutthof padły strzały. Salwy karabinowe pozbawiły życia najbardziej aktywnych polskich działaczy społecznych i zawodowych. Łącznie 67 mężczyzn, którzy całe swoje życie poświęcili rodzinom, Gdańskowi, Polsce. Zostali starannie wyselekcjonowani spośród polskiej społeczności Gdańska. Fala terroru zaczęła się już 1 września 1939 roku. Wpierw objęła Gdańsk, gdzie od świtu rozpoczęły się masowe aresztowania wśród gdańszczan polskiego pochodzenia oraz pracowników polskich instytucji w Wolnym Mieście. Potem terror objął całe Pomorze. Jego sprawcami byli „zwyczajni Niemcy” służący w oddziałach Selbstschutzu, ochotniczej organizacji paramilitarnej, do której we wrześniu 1939 roku wstąpiło blisko 40 tysięcy pomorskich Niemców. Skala terroru budzi grozę. Wpierw była Victoriaschule w Gdańsku, potem Piaśnica, lasy Szpęgawskie, Hopowskie i Mestwinowskie koło Kościerzyny, wreszcie obóz w Stutthofie. Wśród zamordowanych w 1940 roku byli ludzie w różnym wieku, mieli różne zawody. Byli wśród nich pracownicy Polskich Kolei Państwowych i Banku Polsko-Brytyjskiego, członkowie Rady Portu i Dróg Wodnych Gdańska, działacze Polskiego Zrzeszenia Pracy, księża. Między innymi Marian Górecki, ksiądz i prefekt w Gimnazjum Polskim w Gdańsku, Bronisław Komorowski, proboszcz Kościoła pod wezwaniem Św. Stanisława w Gdańsku Wrzeszczu, Antoni Lendzion, działacz związkowy i poseł do Volkstagu Wolnego Miasta Gdańska, Tadeusz Ziółkowski, komandor pilotów portu gdańskiego. Wielu z tych 67 zabitych 82 lata temu jest partonami naszych ulic, ale ciał 14 do tej pory nie zidentyfikowano. Pomordowanych łączyło jedno - byli działaczami gdańskiej Polonii. Uważali się za Polaków, pracowali dla Polski. To była ich jedyna wina. To z tego powodu ponieśli śmierć. Łączyło ich także to, że każdy z nich miał swoje życie, swoje marzenia i plany na przyszłość. I jednego dnia to wszystko rozwiała wojna. Dlatego dziś nie sposób nie myśleć o naszych sąsiadach z Ukrainy. Niewinni ludzie często są mordowani za to, że stają się ofiarami terroru, czyjejś żądzy władzy. Nie ma i nie może być naszej zgody na mordowanie ludzi. Nie ma i nie może być naszego przyzwolenia dla bestialstwa. Zawsze będziemy pamiętali o działaczach gdańskiej Polonii. Zawsze będziemy solidaryzować się z mordowanym narodem ukraińskim.
- Dnia 22 marca 1940 roku w Wielki Piątek w Stutthofie dokonali Niemcy bestialskiego mordu - powiedział kpt. w st. spocz. inż. Henryk Bajduszewski, weteran II wojny światowej, Prezes Pomorskiego Zarządu Wojewódzkiego Polskiego Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych. - Zginęło 67 działaczy Polonii gdańskiej. W tej grupie znajdował się człowiek, którego chcę przedstawić, który zasługuje na wielki szacunek. Jako pierwszy przeciwstawił się nazistowskiej potędze kapitan żeglugi wielkiej Tadeusz Bonifacy Ziółkowski, komandor pilotów gdańskich i komendant portu gdańskiego. Nie wyraził zgody na wpłynięciu do portu gdańskiego przybyłego z tak zwaną wizytą pancernika Schleswig Holstein. Kapitan Ziółkowski był aktywnym działaczem Polonii gdańskiej. (...) W 1924 roku zaproponowano mu objęcie funkcji zastępcy komandora pilotów w porcie gdańskim. Na propozycję te wyraził zgodę. Rada portu robiła wszystko, aby uniemożliwić objęcie przez Polaka tej funkcji. Po przejściu na emeryturę w styczniu 1929 roku niemieckiego komandora funkcję tę przejął kapitan Ziółkowski. Pełnił ją do września 1939 roku. W sierpniu 1939 roku przybył do Gdańska pancernik Schleswig Holstein. Kapitan Ziółkowski nie zgodził się na wpłynięcie pancernika do portu i dnia 25 sierpnia 1939 roku został aresztowany. Zgodę na wpłynięcie pancernika do portu wydał jego zastępca Niemiec. Po tym fakcie kapitan Ziółkowski został zwolniony z aresztu i wrócił do pracy. Ponownie został aresztowany 1 września 1939 roku. Początkowo przebywał w Nowym Porcie, a następnie został wywieziony do Stutthofu. Nie zgadzał się na propozycję hitlerowców przejścia do służby w ich marynarce wojennej. Do końca wierny Polsce ginie rozstrzelany w Wielki Piątek 22 marca 1940 roku. Po ekshumacji w manifestacyjnym pogrzebie trumnę kapitana Ziółkowskiego złożono na tym cmentarzu.
Tomasz Łunkiewicz
- 25/03/2022 15:55 - J. Kaczyński: Daniel Obajtek - człowiek który ma ogromną inwencję
- 24/03/2022 19:21 - Podwyżki w gdańskim magistracie - tajne przez poufne
- 23/03/2022 20:38 - Wystawa „Polacy w Wolnym Mieście Gdańsku 1920-1939”
- 23/03/2022 20:18 - Spacer z leśnikiem
- 23/03/2022 19:45 - Modlitwa o pokój na Ukrainie na Drodze Krzyżowej Gdańszczan Brzegiem Morza
- 22/03/2022 16:40 - 82. rocznica rozstrzelania Polaków działających w Wolnym Mieście Gdańsku
- 21/03/2022 15:23 - W tygodniku „Sieci”: Czy ktoś jeszcze uważa, że Putin nie byłby zdolny do zamachu na polskiego prezydenta?
- 16/03/2022 19:11 - Gdańsk Pomaga Ukrainie - Polsat Plus Arena Gdańsk
- 15/03/2022 17:33 - NFZ i RPP przypominają o równym dostępie do świadczeń dla obywateli Polski i Ukrainy
- 14/03/2022 15:55 - Do rafinerii Grupy ORLEN płynie ropa z alternatywnych kierunków