W najbliższy piątek 24 czerwca br. odbędzie się uroczyste zakończenie roku szkolnego w Zespole Szkół Technicznych im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni przy ul. Energetyków 13. Będzie to jednocześnie zakończenie działalności tej ważnej dla gospodarki morskiej placówki dydaktycznej.
Dawniej, przed przekształceniami sprzed kilku lat, był to Zespól Szkół Budownictwa Okrętowego. Przez 70 lat swojej działalności od lipca 1945 roku Szkoła wychowała kilka pokoleń znakomicie przygotowanych stoczniowców.
ZST z zapleczem technicznym tworzą Technikum Budowy Okrętów, Zasadnicza Szkoła Zawodowa nr 3, Szkoła Policealna nr 1, Szkoła Policealna nr 8 dla Dorosłych oraz Ośrodek Dokształcania Zawodowego.
Zamiast szkół technicznych i zawodowych ma być utworzone Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego. Władze miasta tłumaczą, że propozycje zmian były konsultowane ze środowiskiem oraz poprzedzone analizami. Także demograficznymi.
- Jest to element reformy szkolnictwa w Gdyni. Przygotowania trwają od blisko roku. Parę miesięcy temu Rada Miasta Gdyni, po przyjęciu opinii wszystkich związków zawodowych, przyjęła stosowne uchwały – odpowiada rzecznik gdyńskiego magistratu Sebastian Drausal.
Oczywiście, że były i są niezbędne w takich sytuacjach stosowne uchwały rad miast i gmin. Pamiętamy też dobrze zamieszanie z procedowaniem i powtórnym uchwalaniem uchwał o zmianie sieci szkól właśnie w Gdyni. Mimo protestów radnych PiS wiceprezydent miasta Bartosz Bartoszewicz, odpowiedzialny za oświatę, podczas sesji oświadczył, iż wszystkie procedury zostały dochowane.
Dzień po tym, jak 9 marca br. gdyńscy radni z „Samorządności” i PO przyjęli pakiet uchwał dotyczących łączenia, likwidowania i wygaszania szkół, okazało się, że miasto nie dopełniło wszystkich kwestii formalnych. Po tygodniu 16 marca br. wieczorem zwołano więc nadzwyczajną sesja Rady Miasta, na której po uchyleniu uchwał procedowano je od nowa.
Co jednak będzie, gdy wkrótce wahadło demograficzne przesunie się na „500 plus” i wzrośnie zainteresowanie szkolnictwem zawodowym, w tym stoczniowym?
Ciągle zasadne jest pytanie o uzasadnienie tej gdyńskiej "operacji". Rzecznik magistratu zapewnił nas, iż „wszystkie działania były poprzedzone stosownymi, gruntownymi analizami, edukacyjnymi, gospodarczymi i demograficznymi”. Jakie konkretnie analizy prowadzące do zmian w sieci szkół zawodowych zostały wykonane, choćby w perspektywie planów rządu Beaty Szydło, dotyczących gospodarki morskiej i szkolnictwa zawodowego – odpowiedzi zabrakło.
Przypomnijmy, że rząd pracuje nad projektem ustawy, która ma wspierać przemysł stoczniowy. Szykowane są udogodnienia podatkowe, m.in. zerowy VAT. Resort gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej szacuje zamówienia publiczne na zakup statków w ciągu 10 lat na 25 mld zł, co przynieść ma 5 tysięcy nowych miejsc pracy w stoczniach. Ważnym elementem projektu są wykształcone, profesjonalne kadry stoczniowe.
- Niedługo będziemy cieszyć się, że polskie stocznie tętnią życiem. Chcemy, aby przemysł stoczniowy stał się jednym z filarów polskiej gospodarki – mówiła premier Beata Szydło, zapowiadając przyjęcie projektu ustawy, która wpisuje się w hasło „Gospodarka+” i program „Odpowiedzialnego rozwoju” wicepremiera Mateusza Morawieckiego.
Nowe przepisy ustawy o aktywizacji przemysłu okrętowego i produkcji komplementarnej – bo tak brzmi nazwa „ustawy stoczniowej", a dokładniej mówiąc jej projekt, przygotowało Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Ma ona wejść w życie od przyszłego roku.
Wsparcie sektora stoczniowego jest standardem w wielu krajach. Także w Unii Europejskiej rozwiązania te funkcjonują poprzez udogodnienia podatkowe i granty z programów wspomagających innowacyjność a we Francji i Niemczech wzmocnienie przemysłu okrętowego związane jest ze wsparciem państwa przez kredyty z państwowych banków rozwoju.
Nowe technologie, a w szczególności praca o wysokiej wartości dodanej, wykonywana przez dobrze przygotowane fachowe kadry to jest potencjalne źródło innowacji polskiej gospodarki.
Czyżby część gdyńskich samorządowców uznała, że możliwe jest pozyskanie kadr bez ich wyszkolenia i praktyk odbytych w warsztatach i laboratoriach szkolnych?
Ma to tyle wspólnego z realiami co poszukiwanie inwestorów dla Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej Nowa przez członków rządu Donalda Tuska, których ci znaleźli jakoby w Katarze. „Inwestor” pojawił się w przeddzień wyborów do Europarlamentu z 2009 r. Sprawę badały CBA i ABW, a ówczesny minister skarbu Aleksander Grad szukał odpowiedzi na pytania o inwestora w… internecie.
ASG
Inne artykuły związane z:
- 23/06/2016 17:45 - Hevelka 2016
- 22/06/2016 20:10 - Regionalne Święto Lasu pomorskich leśników
- 22/06/2016 19:34 - 1 lipca na Pomorzu rusza pilotażowy program „Krajowa mapa zagrożeń bezpieczeństwa w Polsce”
- 22/06/2016 15:15 - Dzień otwarty w pomorskim NFZ
- 22/06/2016 14:06 - Konkurs artystyczny "Literackie Krajobrazy Pomorza: Ludzie Pomorza"
- 20/06/2016 17:49 - Energa nagrodziła pomorskich finalistów Odysei Umysłu
- 20/06/2016 07:15 - XXII edycja pomorskiego plebiscytu „Biznesmen Roku”
- 19/06/2016 21:50 - XVIII Wielki Festyn Rodzinny w Parku Oruńskim
- 18/06/2016 12:51 - Audiodeskrypcyjne przeżywanie fotografii koreańskiej
- 18/06/2016 08:39 - Zmiany w Gdańsku: Bojanowski do MTG?