To co niemożliwe stało się mozliwe - wypowiedzi po meczu Renault Zdunek Wybrzeże - Unibax

Po dramatycznym i emocjonującym meczu Renault Zdunek Wybrzeże pokonało Unibax Toruń 46:44. Co po meczu mieli do powiedzenia przedstawiciele obu drużyn?

Oskar Fajfer (Unibax Toruń): Chciałbym pogratulować drużynie z Gdańska. Zaprezentował się bardzo dobrze. Widać, że dobrze się czuła na wymagającym torze. Taki jest sport, taki jest żużel. Nie każdy ma dzień. To jest początek sezonu. Trzeba trochę biegów odjechać, podogrywać sprzęt i wszystko na pewno wyjdzie na dobrą drogę.

Leon Madsen (Renault Zdunek Wybrzeże): Jestem zaskoczony, ale nie jest to niemiłe zaskoczenie. Wiedziałem, że na swoim torze jesteśmy dobrą drużyną. Bardzo udane pierwsze spotkanie. Teraz pozostałe drużyny w lidze mają o czym myśleć przed przyjazdem do Gdańska. To bardzo dobry pierwszy krok dla Gdańska. Teraz widać przed nami możliwość pozostania w Ekstralidze. Jestem szczęśliwy, cała drużyna jest szczęśliwa. Mamy dobrą atmosferę - "team spirit" - w drużynie. Dużo rozmawialiśmy w trakcie meczu ze sobą. Jesteśmy młodym zespołem i dobrze ze sobą współpracujemy.

Jan Ząbik (trener Unibaxu): Chciałbym pogratulować gdańskim zawodnikom, bo wykorzystali wszystkie nasze błędy. Wielu naszych zawodników popełniało błędy i to kosztowało wynik końcowy. Emila Sajfutdinow na pierwszej pozycji wypuścił motocykl do przodu, a ten tor jest taki jaki jest, jest wymagający i trzeba kontrolować jazdę od startu do mety. Przede wszystkim trzeba wygrywać starty. My wygraliśmy bardzo mało startów. Dlatego jest taki wynik a nie inny. Szkoda Emila, bo gdyby dojechał ten bieg dwunasty to ten bieg zadecydowałby o wszystkim. Potem gdańszczanie złapali wiatr w plecy i pojechali tak jak pojechali. U nas nie ma co załamywać rąk, trzeba się wziąć za pracę i jechać dalej. Przede wszystkim jedno - zawodnicy muszą się rozumieć na torze. Nie wolno robić tak jak to się dzisiaj działo. Jedziemy dalej. Jeszcze raz dziękuję za dobry mecz.

Stanisław Chomski (trener Renault Zdunek Wybrzeże): Cóż mogę powiedzieć. Ogromnie się cieszę, że wygraliśmy. Stało się, to co praktycznie wszyscy w Polsce mówili, że jest niemożliwe, stało się możliwe. Jest to sport. Na pewno wykorzystaliśmy taką jaką zaprezentowali, a nie inna dyspozycję torunianie. Aczkolwiek to my przegrywaliśmy nawet dziesięcioma punktami i potrafiliśmy się podnieść z kolan. Sami to sobie sprokurowaliśmy nie wypełniając taktyki chociażby w biegach dwa, osiem, dziewięć. Straciliśmy w tych biegach ewidentnie dobre pozycje po starcie na dystansie. Trudno tu obarczać winą Dominika Kossakowskiego, który dzielnie jechał na 5:1 z Krystianem. Jest to jego pierwszy start i pokazał się z jak najlepszej strony. Tworzy się tu zespół. Jestem pod dużym, bardzo dużym, wielkim wrażeniem, że udało się nam wytworzyć taką atmosferę. Mówiłem, że możemy pokonać Unibax tylko jeśli będziemy drużyną od samego początku. I wszyscy wierzyli. Gdyby nie wierzyli to tego zwycięstwa by nie było. Jestem bardzo zbudowany. Chyba trzy czy cztery razy miałem sytuację taką, że obchodziłem urodziny w dniu meczu, a tu spotkała mnie taka miła niespodzianka, że zespół, który tworzy się od nowa, skazywany przez wszystkich na porażkę, na luzie podszedł do tego. Zafundowali mi prezent nie tylko w postaci zwycięstwa, ale powiedzieli, ze dadzą z siebie wszystko. Zwycięstwo przychodzi wtedy gdy jedzie się dobrze, a drugą fazę zawodów jechaliśmy bardzo dobrze. Dostałem ekstra tor, z chóralnym "Sto lat", był cały zespół łącznie z mechanikami. To było coś fantastycznego, aż się mi łezka zakręciła. Na dodatek wygrana z faworytem rozgrywek. Oby nas to nie uśpiło. Powiem tylko tym wszystkim którzy mogą pomóc gdańskiemu żużlowi, że warto pomóc.
TŁ