Remis pod choinkę

Lechia Gdańsk zremisowała z Górnikiem Zabrze 0:0 w wyjazdowym meczu 21. kolejki T-mobile Ekstraklasy. Było to ostatnie spotkanie obu drużyn w tym roku kalendarzowym. Miejscowi kibice świętowali 65. urodziny swojego klubu, ale Nakoulma i spółka nie potrafili uczcić tej okazji chociażby jednym golem. 

 

Nieskuteczność „znakiem firmowym” Lechii
Lechia mogła i powinna była zdobyć przynajmniej jedną bramkę w pierwszej odsłonie gry. Już na początku spotkania kapitalną okazję zmarnował Wiśniewski, gdyż piłka po jego zagraniu minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Steinborsa. Po upływie dziesięciu minut Rafał Janicki mógł wyprowadzić biało – zielonych na prowadzenie, ale tym razem zmuszony do interwencji bramkarz Górnika zachował się nienagannie.

Podopieczni Michała Probierza stwarzali kolejne sytuacje. Po rozegraniu piłki przez Matsui`ego, Adam Pazio dośrodkował do Wiśniewskiego, który zmarnował swoją drugą okazję w sobotnim meczu. Tuż przed przerwą Frankowski mógł skarcić słabo prezentującą się defensywę Górnika, ale młody zawodnik nie trafił z kilku metrów w światło bramki.

Górnik ruszył do ataku
Gospodarze wyszli na drugą część bardziej zmotywowani. Najpierw Mateusz Bąk wykazał się refleksem po strzale Pandży, kilka minut później Nakoulma nastraszył obronę Lechii, obijając słupek bramki gości. Niestety (dla miejscowych) sił (albo chęci) starczyło na pierwszy kwadrans, z ubiegiem czasu mimo optycznej przewagi Górnika, okazji było jak na lekarstwo i skończyło się bezbramkowym remisem.

Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 0:0

Górnik: Pavels Steinbors, Paweł Olkowski, Boris Pandża, Antoni Łukasiewicz, Maciej Małkowski, Krzysztof Mączyński, Mariusz Przybylski, Łukasz Madej (88 Szymon Skrzypczak), Bartosz Iwan, Prejuce Nakoulma, Mateusz Zachara
Lechia: Mateusz Bąk, Luis Santos Deleu, Rafał Janicki, Sebastian Madera, Christopher Oualembo, Maciej Kostrzewa (68 Krzysztof Bąk), Wojciech Zyska (80 Jarosław Bieniuk), Przemysław Frankowski (55 Paweł Buzała), Daisuke Matsui, Adam Pazio, Piotr Wiśniewski

sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 3000
Miłosz Wein